Chłop chłopem, a baba babą

Asiaple (http://asiaple.blog.onet.pl/) zadała swoim czytelnikom pytanie o przyczyny tak częstego w dzisiejszych czasam osłabienia więzów rodzinnych, sprawiającego, że niejednokrotnie nawet w Wigilię ludzie nie czują się dobrze. Oto moja wypowiedź:

O przyczynach prawdę powiedziawszy mówi się od dłuższego czasu, ale wszystko są to jedynie puste słowa. Rzecz w moim przekonaniu dotyczy kryzysu wzorców płci – faceci nie są facetami (czego ja jestem najlepszym przykładem), a kobiety nie są kobietami (bo chcą być facetami). Gdy zachwiane są te role, to siłą rzeczy zachwiane są role ojca i matki. Problem jest tym większy, że rolę ojca kształtuje matka (ojciec sam się nie wykreuje, choćby nawet chciał i wiedział, o co w tej roli chodzi).

Jeśli mąż nie jest dla żony chłopem, to nie stanie się ojcem dla swoich dzieci. A jak ojciec nie jest ojcem dla swoich dzieci, to kim dla nich jest? – Najczęściej nikim.

A jak jest nikim, to dzieci wyrastają same, bez autorytetów.

I gdzie tu miejsce na jakieś więzi rodzinne? – Nie ma.

A jak mąż nie jest chłopem dla swojej żony, to gdzie jest miejsce na ciepło rodzinne? – Nie ma, bo niby skąd.

A później święta zagłuszane są przez komercję. O. I to tak.

Po chwili Asia się odezwała: Wszystkiemu winna emancypacja?może?-ciekawa myśl:)))

Problem jest większy, jako że pełnienie tych ról tak, jak to było choćby 50 lat temu, jest nie do przyjęcia! Potrzebne są nowe wzorce, które zachowałyby jednak to, co najważniejsze – chłop chłopem, baba babą, dziecko dzieckiem, ojciec ojcem, a matka matką, ale w odróżnieniu od tego, co było kiedyś, pełnienie tych ról musi odbywać się w WOLNOŚCI. Prawdziwa miłość jest tylko w wolności (dlatego zresztą Bóg dał człowiekowi wolną wolę, co wielu tak dziwi).

A więc chłop ma być dla baby chłopem w wolności baby, a baba ma być babą dla chłopa w wolności chłopa.

Co to znaczy w wolności?

Oznacza to po prostu Z WYBORU.

A zatem to baba wybiera, że jej chłop jest chłopem i to chłop wybiera, że jego baba jest babą. Ale zarazem baba pozwala chłopu być chłopem (to jest jej wybór), a chłop pozwala babie być babą (to jest jego wybór).

Ale ile pokoleń minie, zanim to tak zacznie funkcjonować?

 

A Wy jak myślicie, jak to jest?

 

 

 

 

14 odpowiedzi na “Chłop chłopem, a baba babą”

  1. Zgadzam się z Tobą. I uważam, że w dzisiejszym swiecie brak dizeciom autorytetów. Kiedys największymi autorytetami byli rodzice, a teraz? teraz nie, bo świat, telewizja je zabija a każe ich szukać w jakis gwiazdach… Na samym początku więzy rodzinne stwarzają rodzice. Jeżeli tego nie uczynili- dzieci tego nie uczynia. To od rodziców zależy jak oni nas wychowają, jakie tradycje wniosą do naszego domu i nam przekażą, jak naucza nas przeżywać swieta. Czy przed komputerem czy razem z nimi na rozmowie? I jeszcze jedno… Uważam że za mało jest Boga w naszym życiu wiec i wezy rodzinne słabną. Gdzie nie ma Boga tam wszystko się rozpada…

  2. a ja mysle, ze kiedys tak bylo, ale coraz bardziej ludzie staja sie niezalezni i chca sami wszystko robic szczegolnie w przypadku kobiet no moze nie dokonca mezczyzn bo np nie weim czy dobrowolnie kazdy zacznie sprzatac w domu (to taki troche glupi przyklad jest no ale…)bo bedzie uwazal, ze On to lepiej zrobi, ale w wielu rzeczach wlasnie tak ludzie postrzegaja i dlatego wydaje mi sie ze tak jest i nie pozwalaja na to aby kobiety traktowac jako kobiety a faceci hm…tu nie wiem co powiedziec .hehe:) i mysle, ze teraz juz tak bedzie zawsze jak piszesz…a dzieci hm. powinnismy pokazywac im autorytetyw bibli a tam ich duzo moznaznalesc i uczyc ich tego juz od najmlodszych lat, a nie koniecznie sprawic ze beda sie wzorowac na gwiazdach sportowcach itp bo roznie to z ich zyciem jest. ale sie rozpisalam wybacz jak by cos bylo nie na temat bo czasem nie kontroluje tego co pisze a i chyba musze zostac moze wiecej baba bo ostatnio tez staram sie jakos bardziej do tego chlopa upodabniac smieszne to ale niekoniecznie np sport mnie interesuje, ale udaje czasem ze sie tym interesuje i takie tam inne glupawe rzeczy …:P

    1. Co do autorytetów, to najważniejsze by rodzice byli nimi dla dzieci; postaci biblijne mogą (i dobrze jeśli są) wzorem do naśladowania, ale autorytetem nigdy się nie staną. A co do baby, to życzę Ci by w Tobie było 100% baby w babie!

  3. No pięknie :)))) To dlatego mi nie odpowiedziałeś ???Widze że temat cię poruszył ….

    1. Jak bym nie odwiedzał, to nie miałbym czego zacytować, a jak widzisz zacytowałem dokładnie, podając źródło, dopisałem tylko kilka słów, by wypowiedź była bardziej czytelna. Nb. zaglądałem jeszcze i sobie poczytałem – tym bardziej, że jak widzisz u siebie większego zainteresowania nie wzbudziłem.

      1. Leszku, mi pochlebia to, że zainspirował cie mój temat-zadnych pretensji, bo zrobiłeś to bardzo elegancko :)))

  4. a ja myslę że wszystkiemu winne „bezstresowe wychowanie”. Dopóki będzie trwać na nie moda dotąd będą sie osłabiać więzy rodzinne. Bezstresowe wychowanie prowadzi tylko do samowolki

    1. Oczywiście ono też do tego dochodzi. Ale one również jest powiązane z tym, o czym ja mówię. Bo kto realizuje „bezstresowe wychowanie”? – mama, która chłopu nie pozwala na pełnienie roli ojca. Gdyby chłop był dla niej chłopem, nic takiego nie mogło by się zdarzyć.

  5. A na czym ma wg. ciebie polegać to pozwalanie chłopu na pełnienie roli Ojca? Czy w ogóle to wymaga jakiegoś pozwalania? Jak się chłop poczuwa do bycia ojcem to po prostu nim jest…chyba…

    1. Pod warunkiem, że jest chłopem dla baby; jak nim nie jest, to baba z chłopem nie stanowią (brzydko mówiąc) wspólnego frontu wychowawczego, lecz co chłop powie, to baba przy dziecku podważa – tak syneczku, mamusia ci kupi, mamusia załatwi, nie musisz nic robić, masz rację tata jest do niczego.

Możliwość komentowania została wyłączona.