Podziękowania

Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wsparli mnie, czy to podzielając moje zdanie, jak uczyniła to Angelika, czy mówiąc o tym, że ten blog jest im potrzebny, gdy ja zwątpiłem i chciałem go zamknąć – a więc Aniołkowi (Małej Istotce), Joasikowi, Tusi i Upadłemu Aniołowi. Nie jestem aż tak poraniony, jak ci, którym staram się pomagać, ale troszkę tak – łatwo o to, bym zwątpił, czy mam co dawać.

Gdy taka próba jest przyjmowana tak, jak to było ostatnio, myślę, że nikogo nie dziwi, iż uznaję, że nie mam (a nawet jeśli mam, to nie potrafię, a więc w sumie wychodzi na to samo).

Dziękuję więc Wam, że mnie podtrzymaliście – okazało się bowiem, że było warto. Landrynka na prawdę szukała pomocy, bliska była tego, by po raz kolejny próbować odebrać sobie życie, a teraz jest pełna życia. Wie, że nie będzie łatwo, ale jest pełna życia.

Dziękuję więc i samej Landrynce, że wpuściła mnie przez swoją skorupkę, którą starała się odgrodzić od świata!

Wierzę również w to, że pozostałe osoby, które były tu, gdy wszystko jeszcze się ważyło, jak Duszka i Asiaple, choć nie wsparły mnie słowami, to wspierały swoją modlitwą – a ta była mi bardzo potrzebna.

Dziękuję także w Zawieszonej w Czasoprzestrzeni, która co prawda nie odważyła się wcześniej odezwać, ale na koniec też napisała, że jej również brakowałoby tego bloga.

A więc jeszcze raz wszystkim – DZIĘKUJĘ!!!