Pora na wnioski

Najlepiej będzie, jeśli przestanę wpisywać się na Waszych blogach – nadaję na innych falach, jestem niezrozumiały, lub wręcz opacznie rozumiany i później z tego rodzą się problemy – widzicie mnie takim, jakim ja w swoich intencjach nie jestem.

Nota bene ostatnio spotkała mnie taka historia, że pisząc coś, wyraźnie zaznaczyłem, bym przypadkiem nie został zrozumiany opacznie (i tu opis tego opacznego rozumienia); dodałem nawet argumentację, wskazującą, że tak zrozumieć tego nie można – i zrozumiany zostałem właśnie tak, jak się tego obawiałem.

(szcześliwie wszystko było w mailach i łatwo dało się wyjaśnić – w każdym razie mam taką nadzieję, że dało się wyjaśnić, bo pewności nie mam)

Nie jest to idealne rozwiązanie – pewnie lepiej by było, gdybym tak się tym wszystkim nie przejmował, ale w mojej sytuacji to nie jest wcale takie łatwe.

Oczywiście na Waszych blogach będę bywał (tak jak bywam u Natalki) – jedynie nie będę się wpisywał. Mało, nie tylko, że będę bywał – będę starał się pisać o tym, co Was nurtuje; tyle tylko, że wypowiadając się u siebie, będę miał większe szanse nie wzbudzać w Was przekonania, że Wam narzucam swoje zdanie.

Proszę Was, nie przestawajcie mnie odwiedzać.