8 marca

Jak pamiętacie 8 marca?
 
Mnie nade wszystko kojarzy się z tym, co się działo w 1968 roku. Byłem wtedy jeszcze uczniem VIII klasy i początek wydarzeń przeżywałem zupełnie nieświadomie. Wracałem właśnie do domu trolejbusem 56, który długo nie mógł pokonać krótkiej ulicy Traugutta. Gdy w końcu dotarł na Krakowskie Przedmieście, widziałem już co się dzieje. Następnego dnia słuchałem w swoim domu relacji ze słynnego zebrania Oddziału Warszawskiego ZLP (co prawda z drugiej ręki – składała je późniejsza laureatka Oscara Ewa Braun, ale zawsze); było to wystarczające, by mieć pełne rozeznanie w tym, co się dzieje. Ale oczywiście ja, jako dzieciak, przez kolejne dni biegałem na Rynek Starego Miasta, na Krakowskie Przedmieście i uczestniczyłem w późniejszych licytacjach, kto ile razy dostał.
Nota bene do tej pory, przynajmniej teoretycznie, obowiązuje mnie nakaz powrotu bezpośrednio po lekcjach do domu – nakaz ten nigdy nie został odwołany.
 
To jest najważniejszy 8 marca w moim życiu i szczególnie w tym roku, gdy to przypada 40 rocznica tych wydarzeń, jakoś nie chce mi się myśleć o kwiatkach i życzeniach. Do dziś dnia odium tych wydarzeń spada na cały naród, choć wydarzenia z ich kampanią antysemicką były inspirowane przez bezpiekę w imię tego, by jedna koteria partyjna wygryzła drugą.