Chrystus i demony w …

Jak zapewne zauważyliście już w poprzednim tygodniu umieściłem komentarze do czytań z tej niedzieli (korzystam z Opoki), tak więc w tym siłą rzeczy muszę zmienić konwencję (wcześniej myślałem nawet, czy to nie znak, by zamknąć bloga). Na początek refleksje po obejrzeniu dokumentu Wernera Herzoga (a później streszczenie bardzo długiego listu nt. etyki seksualnej, jaki pisałem 18 lat temu):
 
W TVP Kultura widziałem film Wernera Herzoga „Chrystus i demony w …”. Herzog nigdy nie kojarzył mi się z dokumentem, ale jak widać wielu wspaniałych reżyserów i scenarzystów zaczynało od dokumentu (u nas choćby Kieślowski). Nie widziałem całego filmu (z mojej strony to była jedynie przerwa w pracach budowlanych), a jedynie dwie ostatnie części – pierwsza z nich ukazywała jakieś obrzędy wyraźnie adresowane do demonów, choć przynajmniej po części w anturażu chrześcijańskim. Druga zaś to obraz obrzędu wielkanocnego gdzieś w Ameryce Południowej (wszystkie obrazy pochodzą stamtąd – poprzedni także), który zaczynał się procesją z figurami naturalnej wielkości scen drogi krzyżowej, a kończył obrzędem zdjęcia ciała Chrystusa z krzyża.
Osoba prowadząca ten obrzęd zwróciła uwagę, że prostestanci krytykują katolików za czczenie Boga i świętych w wizerunkach, zarzucając nam powierzchowność; tymczasem świadczy to jedynie o tym, że nie rozumieją czym jest przekaz wizualny.
Przynaję, że na mnie zdjęcie z krzyża figury Chrystusa zrobiło ogromne wrażenie – wiedziałem, że to tylko figura, a jednak widziałem bezwład prawdziwego ciała.
Ciekawy jestem, czy film „Pasja” też budzi taki sprzeciw protestantów?