Przepraszam, ale za radą Anny chwilowo zawieszę pisanie tego bloga. Zakładając blog Świadkowie Bożego Miłosierdzia, sądziłem, że będę tam umieszczał same fragmenty świadectwa Anny; tymczasem widzę wyraźnie, że każda notka wymaga pewnego komentarza (bez tego wystarczyłoby dodać sam link do świadectwa), a ponieważ notki umieszczam codziennie, to trochę pracy to wymaga.
Co prawda mógłbym tam pisać nieco rzadziej i w ten sposób łączyć dwa blogi, ale świadectwo jest na tyle obszerne, że chyba lepiej będzie, jeśli nowe notki będą każdego dnia.
A więc zapraszam.