Dzisiaj byłem u spowiedzi. Jeszcze mi się nie zdarzyło, bym po spowiedzi był pełen niepokoju – dzisiaj tak właśnie jest. Ksiądz, który mnie spowiadał, jest ponad wszelką wątpliwość pewien, że nie potrafię rozpoznawać tych momentów, w których Pan do mnie przemawia. Jeśli nałożyć na to stosunek do mnie moich najbliższych, nade wszystko tych, wobec których byłem przekonany, że wypełniam Jego wolę, to muszę ostatecznie zamilnąć.
Blogów nie kasuję, a na „Świadkach..” notki będą się ukazywać do końca roku (bo są już wpisane), ale nie będę już odpowiadać i w ogóle nie będę się już nigdzie wymądrzał (to jednak było wymądrzanie).
(Kiedyś już byłem wysyłany przez spowiednika do psychiatry, ale wtedy usprawiedliwiałem siebie, że był to franciszkanin; ten to dominikanin – a więc się poddaję)
Witaj Leszku 🙂 … samokrytycyzm jest wskazany byleby tylko nie był przesadny… a Ty przesadzasz Leszku, jak zwykle w tym temacie :))). Mądrzyć się w sprawach Boskich to chyba nic złego… to przecież poszukiwanie własnej drogi do nieba….w milczeniu nie doszłabym np. do wniosku, że zaczynam powoli mieć wątpliwości, co do świadectwa Anny D., które mnie zachwyciło na początku… a co do spowiedzi …? nie każdy jest wyrozumiałym spowiednikiem…Pozdrawiam Cię serdecznie i proszę o radość serca :))))
Aniu -bardzo mnie zainteresowała Twoja wypowiedź.W którym miejscu masz wątpliwości co do świadectwa Anny? (jej książki czytałam po kilka razy więc wydaje mi się, że je trochę znam:)Nie zauważyłam niezgodności z nauczaniem KK -ale może nie jestem spostrzegawcza -dlatego ciekawi mnie Twoje zdanie.Serdecznie pozdrawiam:)
Oj leszku:( … Co Ty mówisz…słuchaj swojego serca…Paulinka
Leszku -to jedyna i niepowtarzalna okazja byś się nauczył pisać:moim zdaniem….. a nie stwierdzał, że należy coś rozumieć tak a nie inaczej:) Korzyść z tego może będzie taka, że ludzie mający odmienne od Ciebie zdanie łagodniej przyjmą do wiadomości, że się mylą.A poza tym myślę, że byłby to wielki błąd gdybyś przestał się dzielić z nami swoimi myślami.Zastanów się nad swoją decyzją -proszę.
Nie zawsze spowiednik i penitent potrafią się zrozumieć. To, że spowiadający był dominikaninem niczego nie przesądza. Jest to jakieś doświadczenie duchowe, z którego płynie określone dobro dla Ciebie i pewnie dla nas. Poszukajmy tego dobra wspólnie bo ono jest nasze. Jak chcesz je znaleźć jeśli zamilkniesz?
Kiedyś miałam wątpliwość czy coś jest grzechem czy nie i przedstawiłam ją na spowiedzi. Spowiednik przyznał się uczciwie, że nie wie i kazał mi przyjść w innym dniu bo miał się spytać u jakiegoś bardziej doświadczonego kapłana.Nie każdy się przyzna, że nie wie lub nie rozumie co do niego się mówi…..księża popełniają błędy, penitenci też a diabeł się cieszy…
Leszku – jeśli Ty się wymądrzasz, to w takim razie ja również. Jeśli Ty zawieszasz działalność blogową to ja również. To tyle; pozdrawiam
P.S. może to dobry sposób, aby nie być uzależnionym od komputera ? w końcu są ludzie [osoby duchowne] które mają większą wiedzę i prawo do moralizowania, a prosty człowiek nie ma prawa do swego zdania i po swojemu pojmowania wiary i po swojemu ufać natchnieniom Ducha Świętego. Dałeś mi Leszku wiele do myślenia tą notką; pozdrawiam
Wobec powyższego zamiast pisać bloga będę dumać i zastanawiać sie nad sensem tego życia . Po co narażać się na wszelkie ataki osób przeciwnych KK ? niech spowiednik nadstawia karku, lepiej schować głowę w piasek i czekać cudu aż 7 plag świata ochroni katolików od totalnego potępienia. Aż zwiększy się liczba mordowanych chrześcijan, bo wszyscy katolicy będą milczeć . Zatem milczmy ……….
No cóż, skoro spowiednik uważa, że nasza działalność na blogu jest wymądrzaniem się, to i ja muszę zamilknąć. A myślałam, że to wyrażanie swego zdania i konsultacja oraz konfrontacja z innymi poglądami ? widać się myliłam. Zatem i ja muszę zamilknąć; a już zamierzałam po małej przerwie na tym blogu powrócić do pisania; no cóż, widać to nie ma sensu ; pozdrawiam
Mam pytanko jesli ktos pisze na blogu to grzech? a o spowiedz też mialam klopoty tak jak u Moherko…tez bylam u spowiedzi i ksiadz mowi hm hm hm i nie wiedzial co mial powiedziec i mowi nie wiem co mam powiedziec i trudno powiedziec,ja mowie a wiec mam isc innego ksiedza?ksiadz mowi jak pani zyczy i wyszlam 🙁 a szatan tak sie ucieszyl i wygral…a jak jesli chcesz usunac blog to i tak szatan ucieszyl a ludzie czyta na blogu jak bedziemy zyc dlaczego zle zyjemy…to co juz wczesniej napisalam Leszku,nie tylko ksiadz lecz posluchaj co mowi Twoim sercu… Pozdrawiam
Leszku drogi, czy Ty czasami nie przesadzasz??????? Przyjedź do Częstochowy, tu wyspowiadasz się dobrze. Polecam ci O.Józefa, który jest na Przeprośnej Górce. To mój spowiednik i powiem szczerze święty człowiek. Zapraszam, przyjedź. Jestem gotowa z Tobą pojechać 🙂 Propozycja nie do odrzucenia 🙂 Pozdrawiam !!!!!
A i jeszcze jedno – proszę nie zawieszaj piosania bloga. Błagam!!!! ja osobiście bardzo się umacniałam wewnętrznie. Proszę nie rób tego:)
… wróciłam jeszcze aby powiedzieć, że LUBIĘ Twoje … mądrzenie się …:)))