Koniec świata

Dzisiejsze czytania skłaniają do pytań o koniec świata. Od jakiegoś czasu wszyscy już wiedzą, że to niedługo – że to będzie rok 2012. Ledwie nasi zagrają (pod wodzą trenera Smudy) i już koniec świata. Trochę mnie dziwi, że świat to zauważył i od razu ogłosił ten koniec, ale fakt pozostaje faktem – brzmi to bardzo sensownie. W każdym razie się cieszę, że to już tak niedługo. Oby się spełniło – przecież to już nie pierwszy koniec świata, jaki przeżyłem.

Pamiętam ze swojej młodości kazanie pewnego redemptorysty, który zwracał uwagę, że my podchodzimy do końca świata tak katastroficznie, a przecież koniec świata oznacza jedynie to, że materia nie będzie już do niczego potrzebna. Pamiętajcie – koniec świata, to nade wszystko powtórne przyjście Chrystusa; reszta, to prosta konsekwencja tego faktu.