Pamiętam, jak podczas studniówki pewna nauczycielka powiedziała o mnie „Patrzcie, biały Murzyn!” Był to największy komplement, jaki usłyszałem w życiu na temat swojego tańca. Jeśli jednak porównać moje umiejętności z tym, jak dziś ludzie tańczą, to było to zupełne nic. I nie mówię tu tylko o uczestnikach You can dance – wystarczy choćby popatrzeć na aktorów grających w serialu Tancerze… Zrobiła się pewna moda na taniec. Ale to dobrze…
Dziś obejrzałem Kochaj i tańcz. Prosta akcja, proste prawdy… Ale przecież w życiu chodzi o proste prawdy…
No…no…no… nie wiedziałam, że z Ciebie taki tancerz 🙂 wychodzi szydło z worka; ciekawe jakimi jeszcze talentami obdarzył Cię los [Bóg]? Myślę, że wielu jest uzdolnionych muzycznie i tanecznie, oprócz małego wyjątku czyli mnie. Pamiętam jaką furorę robił film „Ditri Densing”. Prosta to prawda, że wielu talentów poskąpiła mi Bozia. Wspomnienie studniówki ….. rozmarzyłam się; nie dogoni i w sto koni dnia który przeminął……….
Przecież mówię, że przy tym, jak dziś ludzie tańczą, to to moje tańczenie, to było zupełne nic.
Leszku – przy tym jak dziś ludzie posługują się wieloma zdobyczami techniki, to nasze umiejętności z tamtych czasów w wielu dziedzinach – „to nic…” wszystko zależy jaki bierzesz punkt odniesienia i z czym porównujesz ???? nie możesz swoich lat młodości przyrównywać do czasów dzisiejszych; gdybyś miał dziś 20 lat – kto wie – może tańczyłbyś sto razy lepiej; kto wie……..
Basiu, tańczyłbym dokładnie tak samo, jak tańczyłem wtedy. Dziś ludzie poświęcają bardzo dużo czasu i wkładają bardzo wiele wysiłku w to, by dobrze tańczyć. Ja taki nie byłem. Starałem się opowiedzieć jakąś historię swoim tańcem, ale mój warsztat na niewiele pozwalał.Tylko żeby z tego nie wyszło, że to było jakoś dla mnie ważne. Na prawdę patrzę na to z dużym dystansem.
Leszku – większość ludzi ma jakiś talent i jakąś fobię. Dobrze, że rozwijają swoje talenty i je pomnażają. Kiedyś wydawało mi się, że potrafię pisać wiersze i próbowałam swych sił w prozie. Nawet na jakimś konkursie doceniono moje wysiłki [może było mało zgłoszeń – nie wiem] . W każdym bądź razie prędko zaniechałam ćwiczeń w tej dziedzinie, bo brutalnie mi uświadomiono, że z tego chleba nie będzie. Życie rządzi się swoimi prawami. To Twoje wspomnienie studniówki było dla mnie bardzo miłe, bo zaraz pomyślałam o swojej. Niestety, to już tylko wspomnienie.
„Ale przecież w życiu chodzi o proste prawdy…” – bardzo podoba mi sie to zdanie!Dziękuję.
🙂 – bardzo mi miło
„Nigdy nie mów nigdy” też dobre, może przebieg fabuły oczywisty, a jednak czymś się różni od wcześniejszych komedyjek – ważne tematy porusza – to w kinach; a dziś o 20.00 na tvn( wiem, wiem reklama) – „Jeszcze raz” też warto 😉 no i super aktorzy 😉
p.s. zabierz żonę do kina – bez okazji 😉 – tak mi się nasunęło i nie mogłam się powstrzymać 😉
Dzięki za wszelkie podpowiedzi:) Przyznam, że pomijając wyjścia z dziećmi, w kinie ostatni raz byliśmy na „Panu Tadeuszu” (którego znowu z wielką przyjemnością obejrzałem 11). Jeśli chodzi o dziś, to przyznam, że pomysł taż mi się spodobał:)
Kiedyś po modlitwie wstawienniczej pewien wspaniały Ojciec napisał na mina obrazku „tańcz dla Pana”.Jeszcze go nie posłuchałam, choć tańczyć uwielbiam – tyle, ze tak bardziej spontanicznie:)pozdrawiam ciepłoKaska
Ja też właśnie tak spontanicznie. Tyle, że muszę jednak o tym mówić w czasie przeszłym. Kiedyś lubiłem tak sam dla siebie potańczyć w pustym pokoju.. Tyle, że ten pokój nigdy nie jest pusty..