Podpisana

Ta sama wierność sprawiła, że na liście znalazł się Prezes IPN Janusz Kurtyka. Nad Instytutem od dawna gromadziły się czarne chmury i tylko Prezydent starał się, na ile tylko mógł, rozpinać parasol ochronny i nad Prezesem, i nad Instytutem. Po ostatnim haniebnym głosowaniu w Senacie, z którego ostentacyjnie wyszedł Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, by nie brać w nim udziału, już tylko Lech Kaczyński mógł zatrzymać proces odbierania niezależności Instytutowi. Już nie zatrzyma… A i prezesa będzie trzeba mianować nowego…
A w jednym z komentarzy:
możemy odwrócić się od dotychczasowego sposobu prowadzenia polityki. Choćby Bronisław Komorowski będzie mógł skierować ustawę o IPN-ie do Trybunału Konstytucyjnego (na weto bym nie liczył – to już by były zbyt wielkie oczekiwania) – to byłby dobry prognostyk.
I nieco dalej:
Obawiam się, że masz rację, iż nic sie nie zmieni – doskonałym papierkiem lakmusowym będzie właśnie to, czy Bronisław Komorowski skieruje ustawę o IPN-ie do Trybunału; moje podejrzenia są takie, że nie.
I jeszcze dalej:
To, co piszę o papierku lakmusowym nie jest kontrowersyjne – to jest przekazanie sprawy do rozpatrzenia sprawy przez Sąd. Natomiast jest to sprzeczne z interesem partyjnym – PO ma już tę ustawę w kieszeni, o ile tylko prezydent nic nie zrobi. I dlatego twierdzę, że właśnie po tym będzie najlepiej widać, czy Bronisław Komorowski przeobrazi się w męża stanu, czy nie. A to, że on zostanie prezydentem jestem niemal pewien.
 
 
No to dziś już wiadomo – Bronisław Komorowski mężem stanu nie jest. Przy czym, żeby tylko nie podpisał – to jego stwierdzenie, że Lech Kaczyński jakby chciał, to by wysłał ustawę do Trybunału (jakby kto nie wiedział ustawa została uchwalona w czwartek bardzo późnym wieczorem, a wpłynęła do Kancelarii Prezydenta dzień później – w sobotę rano p. Prezydent już nie żył), kojarzy mi się z taką butą, jaką pamiętam tylko z czasów słynnych konferencji prasowych Jerzego Urbana w okresie stanu wojennego.
 
 
 
 
 
 

11 odpowiedzi na “Podpisana”

  1. Leszku – mnie na to brakuje już słów. Od początku pełnia funkcji p.o prezydenta przez B.Komorowskiego sygnalizowałam, że jego pycha i buta nie zna granic. Przecież to było do przewidzenia; natychmiastowe powołanie nowego szefa kancelarii prezydenta z PO chociaż p. Stasiak jeszcze nie „wrócił” z Rosji; a przecież mógł jego obowiązki p.o. pełnić zastępca; -jego pospiech z ogłoszeniem daty wyborów co przełożył dopiero po interwencji PiS-u oraz SLD;- nie wystąpienie do Rosji o umożliwienie stronie polskiej prowadzienie dochodzenia w sprawie przyczyn katastrofy – teraz podpisanie ustawy o IPN toż to ZDRADA ; toż to szczyt ….. dobra nie będę się nakręcać ;

    1. Z tą komisją, to moje zdanie znasz – obawiam się, że wówczas już kompletnie nic byśmy nie wiedzieli. Rosjanie by się obrazili i przeszkadzali w prowadzeniu śledztwa. Zresztą to jest kompetencja Tuska, a nie Komorowskiego.Termin wyborów, jakby nie był ogłoszony, to Komorowski byłby bity za to, że tylko PO by wiedziała kiedy będą wybory, a reszta nie. W praktyce termin został ustalony wtedy, gdy miał, a jedynie nie ogłoszony – wszystkie partie znały ten termin.Mianowanie swojego szefa kancelarii można uważać, za mało eleganckie, ale przecież to od tego momentu stawała się kancelarią Komorowskiego, więc nie można się dziwić, że brał swojego człowieka. Jak miałby pracować, jak cały aparat urzędniczy bojkotowałby jego polecenia?Natomiast skierowanie ustawy do Trybunału nie narusza niczyich poglądów (skoro B. Komorowski jest pewny, że nie narusza, to dlaczego nie chciał skierować do Trybunału?); jedyne co narusza, to inters polityczny PO. Bronisław Komorowski dał dowód że nie będzie prezydentem ponadpartyjnym.

      1. Leszku – co Ty mi tu…. Komorowski czy Tusk ; ręka rękę myje i swojego kryje. Dla mnie to nie ma różnicy – mogli razem= p.o. prezydent i premier w zgodzie wystąpić do Rosji – dlaczego zaraz mieliby się Rosjanie obrazić ? przecież Putin ma takie dobre stosunki z Tuskiem ? można to było załatwić polubownie; byli to winni ofiarom katastrofy. Tusk; Komorowski Schetyna to jedna klika. Schetyna [razem z Palikotem i Sikorskim] zyskuje jak publicznie nie występuje, a Jarosławowi to przypisuje.

  2. Leszek… liczniki Ci szaleją od tej polityki chyba? ;-))) a tak poważnie… poszukaj proszę pozycji ” MANIFEST Z FATIMY” Wincentego Łaszewskiego i koniecznie przeczytaj… jestem strasznie ciekawy co o tym myślisz? Pamiętasz jak pisałeś o zagrożeniu utraty pracy? Hmmmm… wyglada na to, że ja jestem pierwszy 😉 Zaczynam od nowa. A wracając do wątku… mojego głosu PAn KOMOROWSKI nie uświadczy 😉

    1. ~M@C, -przepraszam, że się wpraszam do dyskusji; moja sąsiadka straciła pracę i kiedy stawiła się na „giełdzie pracy” to okazało się że na jedno miejsce było 10 chętnych; co tam bezrobotni, kto by się nimi przejmował; byle kolesie mogli dla siebie urwać „kawał sukna” choćby dla przykładu na ustawie hazardowej. Tak bardzo mnie poirytowała postawa i zachowanie B.Komorowskiego, że wyszła mi na blogu notka rymem pisana. //zairno.blog.onet.pl

    2. Oj, to niedobrze z tą pracą:( Szczęśliwie przynajmniej, że nie jesteś w takim wieku, w którym nie ma się szans na znalezienie nowej pracy. Kryzys już mamy za sobą, co widać u nas po wzroście zamówień (branża informatyczna najwcześniej odczuwa kryzys, ale też pierwsza widzi jego koniec); co prawda u nas w firmie nadal jest zakaz przyjmowania ludzi do pracy, ale to w moim przekonaniu wynika z polityki nowego właściciela, a nie z potrzeby.Życzę Ci, byś nową znalazł tak szybko, byś nie odczuł jej braku.

  3. Bronisław Komorowski należy do partii PO. Dziwne by było, aby oczekiwać od niego „realizacji woli” śp. Lecha Kaczyńskiego. Miałam tylko nadzieję, że podpisanie ustawy odłoży na „po wyborach” (ale może nie miał takiej możliwości, nie znam się na obowiązujących terminach). Jeśli chcemy aby prezydent był niezależny od interesów partyjnych – możemy wybrać bezpartyjnego (będę to powtarzać zawsze). Słowa marszałka były albo szczytem buty, albo głupoty, w każdym razie jedno i drugie świadczy na niekorzyść.Do Ciebie, Leszku mam jedno pytanie. Co ma sugerować Twoje zdanie: („jakby kto nie wiedział ustawa została uchwalona w czwartek bardzo późnym wieczorem, a wpłynęła do Kancelarii Prezydenta dzień później – w sobotę rano p. Prezydent już nie żył”)?. Odnosi się wrażenie, że ustawa wpłynęła do kancelarii już po śmierci prezydenta (wiem, wiem, nie jest to powiedziane, ale kto nie czyta bardzo uważnie łatwo może mieć takie skojarzenia). Mam nadzieję, że brakujący piątek nie był zamierzony.

    1. Jeszcze raz – nie spodziewałem się, by Komorowski zawetował ustawę i tego nie oczekiwałem od niego. Od początku twierdziłem, że to czy wyśle ustawę do Trybunału, czy nie jest papierkiem lakmusowym – odesłanie do Trybunału nie godziło w ustawę w takiej postaci, w jakiej jest, a dawałoby pewność, że nie narusza ona konstytucji. Skoro nie odesłał, to widać wyraźnie, że interes partyjny jest dla niego interesem ponad wszystko.A to, że po czwartku jest piątek, to nawet dzieci w przedszkolu wiedzą; natomiast nie wszyscy musieli wiedzieć, że głosowanie w senacie nad tą ustawa było zaplanowane na godzinę 23:00 w czwartek. Do tego trzeba było dodać czas na drukowanie i inne zabiegi kancelaryjne i Prezydent nie miał najmniejszych szans na realizację tego, co zapowiadał wcześniej (zapowiadał, że jeśli przejdzie w takiej postaci, w jakiej trafiła do senatu, to najprawdopodobniej skieruje ją do Trybunału, a nie wykluczał, że zawetuje).

      1. No właśnie. Ciężko oczekiwać, że prezydent wywodzący się z jakiejś partii (w szczególności partii stanowiącej poważną siłę w parlamencie) nie będzie nadal postępował według partyjnego interesu. To, że ustawa byłaby najprawdopodobniej skierowana do trybunału przez Lecha Kaczyńskiego wiedzieli zapewne wszyscy politycy. Dlatego słowa marszałka Komorowskiego to dla mnie coś takiego, jak puszczenie bąka w towarzystwie i zarzekanie się później, że „to nie ja”. Gdyby powiedział otwarcie: głosowałem za tą ustawą, uważam, że jest dobra i dlatego podpisuję – nie miałabym żadnych pretensji. Zarzucanie zdrady to chyba za daleko idący wniosek (jakby nie podpisał to przecież też by zdradził – nawet sam siebie, skoro za nią głosował).

Możliwość komentowania została wyłączona.