Czarny koń

Najczęściej, gdy myślimy o decydującej rozgrywce w walce o fotel prezydencki, widzimy dwie osoby – Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Na taki układ wskazują wszystkie sondaże.
Wynik drugiej tury  te same sondaże podają ze wskazaniem na kandydata PO – choć oczywiście nie można tu wykluczyć zwycięstwa Jarosława Kaczyńskiego, szczególnie, że zawsze sondaże
dla kandydatów prawicy są mniej korzystne od późniejszych wyników.

Czy to jedyny możliwy rozwój sytuacji?

Andrzej Olechowski liczy na inny. Dla niego najtrudniejszy jest początek – on do 20 czerwca musi wyeliminować z dalszej gry Bronisława Komorowskiego. Gdy to się stanie,  ostateczny wynik wyborów już będzie miał w kieszeni – w drugiej turze dostanie głosy zarówno dotychczasowych zwolenników B. Komorowskiego, jak i dotychczasowych zwolenników G. Napieralskiego (zwolennicy Marka Jurka w tej rozgrywce nie będą się liczyć).
Okaże się więc, że zwycięstwo będzie już miał w kieszeni.

Nie zdziwcie się więc proszę, że w tej kampanii kandydatem  najgłośniej krytykującym rząd wcale nie będzie Jarosław Kaczyński, lecz Andrzej Olechowski.
On chce być czarnym koniem rozgrywek – i trzeba przyznać, ma spore szanse.

 

Ponieważ trochę to niejasne dodaję prostą symulację:

Olechowski Kaczyński
Kaczyński 45.0% 45.0%
Komorowski 15.0% 15.0%
Olechowski 25.0% 25.0%
Napieralski 10.0% 10.0%
Pawlak 2.5% 2.0% 0.5%
Jurek 2.5% 2.5%
100.0% 52.0% 48.0%

W tej symulacji wpisałem sporą różnicę między wynikiem pierwszej tury A. Olechowskiego, a B. Komorowskiego, ale ta różnica nie ma żadnego znaczenia – A. Olechowskiemu wystarczy, że wyprzedzi B. Komorowskiego o ułamek procenta. Ważny jest jednak wynik J. Kaczyńskiego – ten, który wpisałem, jest dla niego bardzo optymistyczny.