Czas na koalicję z SLD

Czas na koalicję z SLD. Taką zaskakującą deklarację składa Janusz Palikot kilkanaście godzin po pierwszej turze wyborów prezydenckich i świetnym wyniku lidera Lewicy Grzegorza Napieralskiego. – Jeśli nie podejmiemy zdecydowanych ruchów wygra Kaczyński (więcej->)

Gdy mówiłem o tym, że PO zmierza do tego, by wejść w koalicję z SLD wszyscy patrzyli na mnie, jak na głupiego.

Tymczasem Nieboszczyk (tj. wygrana w I turze) jeszcze nie ostygł. a tu już publicznie wysuwa się takie propozycje!

O co w tym chodzi?

Oczywiście o sondaż – Grzegorz Schetyna od razu mówi, że PSL jest dobrym koalicjantem i innego nie warto szukać; Jarosław Gowin z kolei, że to sprawi utratę tożsamości przez Platformę, ale sam Donald Tusk się nie wypowiada…

To jest czas, jaki jest dany Grzegorzowi Napieralskiemu – od jego reakcji zależy dalszy rozwój wypadków.

 

 

29 odpowiedzi na “Czas na koalicję z SLD”

  1. Pozdrawiam po krótkich wczasach :)Palikot jak zawsze Palikotem zostaje, a mnie bardziej interesuje to, co o wyniku kandydata lewicy powiedział Kaczyński 🙂 Bardzo mnie cieszy, że wreszcie zaczyna o lewicy mówić bez kontekstu PRL-owskiego. Bo w końcu PiS jest bardziej socjalny od samego SLD. A że ja bym siebie określiła właśnie jako centro-lewicowca to mam powód do optymizmu. I oby po kampanii też tak zostało. I nadal uważam, że Kaczyński ma spore szanse, a szczególnie pomogą mu debaty, bo Komorowski potrafi się nieźle zamotać.

    1. No to okazuje się, że Jarosław Kaczyński jest całkiem sprawnym politykiem. Przecież tak naprawdę on wcale się nie uśmiecha do G. Napieralskiego, co do jego elektoratu.

      1. Akurat w to ciężko byłoby wątpić kiedykolwiek. J. Kaczyński jest ponadto bardzo inteligentnym facetem i świetnym mówcą (tego ostatniego trochę brakowało Lechowi). To tylko w kwestii lewicowości i prawicowości panuje w Polsce koszmarne pomieszanie pojęć 🙁

        1. Ależ to nie w Polsce panuje pomieszanie pojęć, lecz po prostu pojęcia, które kształtowały się półtora wieku temu, przestały opisywać rzeczywistość.

          1. No to pewnie ja już zwariowałam. Może szaleństwem jest widzieć rolę państwa przede wszystkim w gospodarce i polityce zagranicznej, zamiast w pilnowaniu życia seksualnego i wyznania obywateli :(A my tu mamy lewicę prywatyzującą co się da, za to broniącą gejów i lesbijki i socjalną prawicę od zakazu in vitro… Faktycznie coś jest nie tak z opisem rzeczywistości 🙁

          2. A co Ty tak w stylu najgorszej propagandy „…zamiast w pilnowaniu życia seksualnego i wyznania obywateli”?

          3. To nie żadna propaganda, tylko smutna obserwacja 🙁 No bo jak inaczej nazwać te najbardziej żywotne problemy polityczne jak małżeństwa gejów, parady równości, in vitro, wojna o krzyże, wojna o religię w szkole, ciągłe zamachy na kompromisową ustawę antyaborcyjną… i to zarówno z prawa i z lewa. W dodatku podział na prawo/lewo biegnie u nas tylko po płaszczyźnie obyczajowej. No więc jaka propaganda?

          4. Zacytowałem to, co jest zwrotem propagandowym – to w żadnym wypadku nie jest opis rzeczywistości, a właśnie zwrot propagandowy!

          5. Ani zwrot propagandowy ani opis rzeczywistości 🙁 Chyba że ukujemy nowotwór pojęciowy „rzeczywistość medialna” na wzór „medialnego faktu”. No to może być wtedy „opis rzeczywistości medialnej”. A jeśli widzisz w tym gdzieś nieprawdę (szczególnie po moim uściśleniu o co chodziło) to powiedz gdzie.

          6. Stanowczo protestuję przeciw takim tekstom, że rząd/państwo/PiS (czy jakakolwiek inna partia) „kontroluje życie seksualne” obywateli!

          7. Na szczęście NIKT owszem nie kontroluje, ale stanowczo za bardzo władza interesuje się tym tematem 😉 Jednym z przykładów był choćby kuriozalny projekt posła Piłki będącego wtedy w PiSie aby zezwalać kobietom na pracę dopiero po odchowaniu trójki dzieci 🙁 Władza chętnie by się też wmieszała do stosowania antykoncepcji lub sposobu rodzenia (anty-cesarkowa kampania p. Kopacz). Mieliśmy też cudowne wystąpienia sejmowe p. Sobeckiej na temat właśnie seksu w związkach. A ostatnio mamy na tapecie wojnę o in vitro.Jeśli chodzi o J. Kaczyńskiego to bardzo cenię właśnie jego kompromisowe podejście do tych wszystkich medialnych spraw obyczajowych.

          8. Ps. Stanowczo protestuję przeciwko podawaniu jako dosłowny cytat słów, których nie napisałam 🙁

          9. No niestety na blogspocie nie ma z tym kłopotów – na onecie jestem zdany na własną pamięć. Pierwszy raz przekopiowałem, a że ciągle wracałaś do tego samego, a ja już zacząłem Ci odpowiadać, to byłaś zdana na moją niepamięć. Mam jednak nadzieję, że wiedziałaś o co mi chodzi, a jedynie udawałaś, że nie wiesz.

          10. A ja mam wrażenie, że to Ty wiesz o co mi chodzi, ale uparcie chcesz to przeinaczyć 🙁 Żeby już nie było niedomówień napiszę, iż chodzi mi o to, że politycy wszelkich partii czynią swoimi sztandarowymi hasłami sprawy zupełnie drugorzędne 🙁 Innymi słowy próbują leczyć objawy a nie chorobę. Przykładem może być temat aborcji – bo w chwili kiedy mamy ustawę, która prawnie rozwiązuje problem, obie strony dalej walczą o rację i o zniszczenie przeciwnika. Lewica postuluje dopisanie przyczyn społecznych, prawica chce całkowitego zakazu a wszyscy w głębokim poważaniu mają rzeczywistość społeczną. Rzeczywistość, która wygląda tak, że prawo istnieje tylko na papierku, a każdy i tak wie jakim sposobem zrobić po swojemu 🙁 Czy aborcja z przyczyn społecznych rozwiąże problem biedy – a skąd! Czy zakaz zapisany w ustawie spowoduje zmniejszenie rzeczywistej ilości aborcji – a skąd! (skoro obecnie też obchodzi się przepisy). Ale to przecież taki fajny medialny temat którym można skłócić wyborców i ugrać trochę głosów 🙁

          11. Prawdą jest, że posłanka Senyszyn przy każdej okazji wraca do ustawy antyaborcyjnej i koniecznie chciałaby, by w Polsce była możliwa aborcja na żądanie; i prawdą jest, że choćby Marek Jurek przypomina, iż ta ustawa, która jest, jest jedynie ustawą kompromisową, bo pełna ochrona życia poczętego wymagałaby jej modyfikacji. Z punktu widzenia człowieka wierzącego sprawa jest prosta – to Bóg zachował sobie prawo decydowania o życiu (zawsze – zarówno wtedy, gdy chcemy, jak i wtedy, gdy nie chcemy), a więc pomijając sytuację zagrożenia życia matki, wszystkie inne przypadki aborcji (łącznie z ciążą, która jest wynikiem gwałtu), są dla wierzącego nie do przyjęcia. Ale zwróć uwagę, że żadna siła polityczna nie traktuje tego tematu, jako przedmiotu kampanii wyborczej. A więc Twój zarzut jest nieprawdziwy. A z kolei stosowanie tego języka, jakim się tutaj posłużyłaś, jest manipulacją. I przeciw tej manipulacji protestuję.

          12. Skoro już poruszasz temat manipulacji to Ci powiem, że robienie z wypowiedzi w sensie „chciałabym aby państwo zajmowało się przede wszystkim gospodarką i polityką zagraniczną, a nie życiem seksualnym i wyznaniem obywateli” znaczenia „PiS kontroluje życie seksualne obywateli” jest właśnie manipulacją. Co więcej podtrzymywanie tej interpretacji po wyjaśnieniach, że taki obraz polityki kreują przede wszystkim media – to już manipulacja do kwadratu.A tak po prawdzie, to jestem jak najbardziej za tym, aby w przyszłości został usunięty z ustawy zapis o pozwoleniu na aborcję ciąży pochodzącej z gwałtu. Ale dopiero po zapewnieniu wcześniej działającego i kompletnego systemu pomocy (lekarskiej, psychologicznej, społecznej i finansowej) ofiarom gwałtów. Natomiast prawicowe postulaty rozpoczynania od zaostrzenia ustawy traktuję jako grę polityczną. A jako najprawdziwsze zło traktuję wszystkie głosy mówiące, że wykreślić należy nawet pozwolenie w przypadku zagrożenia życia matki (gorliwie głoszą to chociażby p. Terlikowski, a nawet ludzie z partii Marka Jurka). Posłanka Senyszyn jest natomiast lewicowym odpowiednikiem „oszołomstwa” po tych samych pieniądzach, co poseł Piłka i posłanka Sobecka 🙁 I jej postulaty „aborcji na życzenie” to tym bardziej zło.

  2. Napieralski już (wywiad w onet) zareagował: on dla siebie nie chce nic tylko wszystko dla Polski…a to co on chce dla Polski to jest dokładnie to czego ja nie chcę dla Polski. Zgadzam się z Barbarą, ze PIS stal się socjalny. To jakaś droga na której może się spotkać z SLD. Ale są rzeczy, które moim zdaniem wykluczają porozumienie.

    1. W moim najgłębszym przekonaniu ze strony PiS-u są możliwe doraźne sojusze z Sojuszem takie, jak w sprawie telewizji; jednak czym innym jest arytmetyka głosów, a czym innym tworzenie koalicji do wspólnego rządzenia – na to PiS na pewno nigdy się nie zdecyduje. Kaczyński do upadłego będzie wracał do koncepcji PO-PiS-u,

  3. Napisałam na forum wiele komentarzy popierających Kaczyńskiego i przeciw Komorowskiemu. Nic się nie opublikowało. Czy Wam onet też tak robi? Powinnam chyba jeszcze spróbować odwrotnie: za Komorowskim i przeciw Kaczyńskiemu -ale jakoś nie przechodzi mi przez klawiaturę:)

    1. To normalna manipulacja stosowana dość często. Warto się zalogować. To trochę ogranicza im pola manewru. Mnie to spotyka dość często. Ostatni dałem merytoryczny post, to nie mogąć się przyczepić do mnie regulaminem, zdjęli mi natychmiast cały artykuł, pod ktrym umieściłem post.

      1. A mi się wydaje, że nie warto popadać w paranoję. Kiedyś komentowałam artykuły neutralne – bo w tematach o zwierzętach i też wchodził może co piąty komentarz. Wulgaryzmów nie używam, staram się pisać na temat, więc mogę podejrzewać tylko ogólny chaos i bałagan 🙁

        1. To jest przeciążenie łączy – wystarczy timeout i serwer nie przyjmie tego, co wysyła klient.

          1. Dzięki za fachowy głos 🙂 Teraz już mam pewność, że to nie żaden spisek przeciw „zielonym” :):):)

  4. „Pocałunek Śmierci”, oto czym może być sojusz z SLD. Bowiem istota istnienia PO to konserwacja establishmentu wywodzącego się z SLD i tych z Solidarności, którzy obłowili się przy Bieleckim, a także przy Buzku i Krzaklewskim. Ponieważ stare SLD jest naturalnym sojusznikiem PO, zatem ta część SLD z PO musi w końcu wejść w koalicję, to jednak obnażyłoby prawdziwe oblicze PO i SLD. Zatem zniszczyłoby ostatecznie obie partie, które istnieją tylko dzięki sile manipulacji. Natomiast nowe SLD, bez idiotycznego programu, ma wiele wspólnego z PiS-em. Bowiem reprezentują ten sam elektorat, różniący się jedynie stosunkiem do katolicyzmu. Jeśli odrzucić kwestie sporne, byłaby to ciekawa siła.

    1. Jestem przekonany, że „odrzucenie tych kwestii spornych” w ogóle nie wchodzi w grę – no i na całe szczęście!

      1. Leszku, a ja jestem gotów się założyć, że w ciagu trzech miesięcy, taki sojusz pomiędzy PiS i SLD nastąpi, w celu obalenia obecnego rządu. PSL nie ma wyboru. Musi zagrać, inaczej nie istnieje. Mając na myśli „odrzucenie kwestii spornych” miałem na myśli, że SLD sobie daruje popieranie absurdalnych pomysłów, na rzecz realnej polityki, a co sobie będzie gadać, to inna sprawa.

Możliwość komentowania została wyłączona.