Im zimniej, tym więcej telewizji oglądamy. Po kilku dniach względnego oddechu znowu czekają nas upały – z telewizji zrezygnujemy.
28 odpowiedzi na “Telewizja i upały”
całkiem logiczny wniosek:mniej ciepła więcej TV. Przez chwilę podejrzewałam, ze to jakiś nierzetelny wykres bo zdawał mi się prawie symetryczny względem prostej przechodzącej przez punkty przecięcia się wykresów. Chyba jestem za bardzo podejrzliwa 🙂
Ja tam wierzę w rzetelność OBOP-u (przy wyborach też najbardziej ufałem w ich sondaże i się nie pomyliłem).
no -to ja też mogę uwierzyć -a co mi tam 🙂 🙂 🙂
A ja widzę, że po prostu więcej TV oglądamy zimą 🙂 I to chyba już nie zależy czy jest -5 czy -30 stopni. Zimą nie mamy wakacji, wycieczek do lasu, pracy w ogródku 😉
Oczywiście trudno się uzasadnić taki związek, ale nie ma powodu, by go negować. Jestem całkowicie pewny, że w jakimś programie do analiz statystycznych zapytano o możliwe korelacje między danymi i pewnie dla wszystkich było to dużym zaskoczeniem, że ta korelacja jest tak silna.
Mnie to zupełnie nie dziwi 🙂 Zimą dni krótsze, a pogoda często fatalna – no to co można robić jak nie oglądać TV 🙂
A przed chwilą mówiłaś, że to od temperatury nie zależy – a teraz mówisz, że to Cię nie dziwi! To jak w końcu z Tobą jest?
Bo teraz :Leszku są dwie Barbary i nie wiadomo, która pisze 🙂
Ależ wiadomo – młodsza podpisuje się poważniej:)
Starsza Barbara zgadza się z młodszą Barbarą. Oglądalność TVP zimą [niższe temperatury] jest większa ; niż latem [wyższe temperatury] ; nie potrzeba sondaży OBOP-u , wystarczy to wziąć na chłopski rozum. Proponuję aby zrobili też sondaż czy więcej osób ogląda TVP gdy pada deszcz w porównaniu ze słonecznym dniem. Komu by się chciało siedzieć w domu przed telewizorem gdy „a nam jest szkoda lata>>>>”
Ale młodsza Barbara zwracała uwagę na krótszy dzień zimą, a dłuższy latem. Ale gdyby od tego zależało, to maksimum oglądalności przypadałoby na 24 grudnia, a minimum na 24 czerwca; tymczasem tak nie jest – korelacja między temperaturą, a oglądalnością jest znacznie wyższa, niż między długością dnia, a oglądalnością.
I jeszcze uwaga dotycząca metodologii – to nie jest tak, że OBOP pytał respondentów, czy chętniej oglądają telewizję, gdy jest gorąco, czy gdy jest chłodno; pytali tylko o jedną rzecz (przez cały rok) – ile godzin spędza pan/pani przed ekranem telewizora? I pytali tak codziennie grupę badanych. Z kolei z IMiGW z tego samego roku wzięli codzienne pomiary temperatury (a zapewne też np. opadów, ciśnienia atmosferycznego, czy siły wiatru). Następnie wzięli te dwa wykresy i je znormalizowali (tj. obrali takie przeliczniki, by wartość średnia oraz amplituda zmian dla obu wykresów była taka sama (tu oczywiście trzeba było jeszcze jeden wykres odwrócić). A następnie dla każdego punktu wykresu wyliczali sumę odchyleń kwadratowych. W ten sposób mogli porównywać wiele różnych wykresów porównywanych ciągle do tego jednego – do oglądalności. Tan wykres, którego suma kwadratów będzie najmniejsza, posiada największą korelację. To jest analiza czysto statystyczna, co pozwala porównywać gruszki ze śliwkami – po prostu wszystko ze wszystkim. No i ewidentnie wyszło, że to właśnie temperatura ma najwyższą korelację – nie opady, nie długość dnia, lecz właśnie temperatura. Po co się szuka takich korelacji? – bo dopiero w tych miejscach, gdzie to odchylenie jest największe widać, jaki program miał największą siłę przyciągania, a jaki był największą klapą. Sama niska widownia jeszcze o klęsce nie świadczy, jeśli przypada na „dołek”; oglądalność trzeba też jakoś normalizować, by móc porównywać oglądalność w różnych porach roku.
Jeszcze w uzupełnieniu – wymieniasz długość dnia; ale popatrz, że korelacja między długością dnia o czasem przed telewizorem jest zdecydowanie gorsza niż w między temperaturą, a czasem – gdy na chłopski rozum należałoby się spodziewać właśnie bardzo dużej.
No to uściślę – według mnie oglądalność nie zależy bezpośrednio od temperatury tylko od pogody w danym dniu (zimą przy ładnym wyżu są jednocześnie większe mrozy, ale z wykresu wynika, że w zimniejsze dni zimą była MNIEJSZA oglądalność). Latem na odwrót – wyż to słońce i upały, niż – chłodniej i deszcz. Powinien być jeszcze jeden wykres – zależności od opadów i myślę że bardziej by się wtedy pokrywał z „telewizyjnym” 🙂 Poza tym letnia oglądalność spada wraz z urlopami i wakacjami (a TV się do tego przystosowuje dając chały i powtórki – bo i tak mało ludzi będzie oglądać 😉 )
Jak sądzę skoro OBOP sprawdzał korelację między temperaturą, a oglądalnością, to tak samo sprawdzał korelację między opadami o oglądalnością – jednak takiego wykresu OBOP nie rozsyłał – podejrzewam więc, że ta korelacja nie była niewielka.Oczywiście zgadzam się z Tobą, ze doszukiwanie się bezpośredniej zależności między temperaturą a oglądalnością, jest mocno wątpliwe; Twoje rozważania dotyczące wyżów są bardzo ciekawe; obawiam się jednak, że nie tłumaczą zaobserwowanej korelacji – no bo jeśli oglądalność miała zależeć od ciśnienia, to trudno się spodziewać by to ciśnienie inaczej działało latem, a inaczej zimą. Zresztą podejrzewam, że taka korelacja również była wyliczana, bo to przecież są dane, które bierze się z IMiGW dokładnie tak samo, jak temperaturę.
a ja w upały też oglądam tv, bo się nie da wysiedzieć na słońcu 😉
No właśnie – ta relacja jest zaskakująca! Ja też wychodzę dopiero wieczorem.
Leszku -lepiej napisz nową notkę (coś dla ducha 🙂 Bo jak nie -to pójdę oglądać TV 🙂 tyle kazań ks. Piotra wsłuchałeś (a nie ma ich na stronie internetowej) i Nic nie wiemy o owocach duchowych, które ks. posiał. A coś tam posiał…-prawda?
Ostatnio mam śmisznie, bo co nie wyjdę z córką na spacer (a ostatnio wychodziłem wczoraj), to spotykam ks. Piotra dokładnie w tym samym miejscu – my idziemy w kierunku Barbakanu, a ks. Piotr wraca do siebie i mijamy się na samym początku zwężonego odcinka ul. Freta. Uśmiechamy się wzajemnie i idziemy dalej. Tak już było któryś raz.Pierwszy raz moja córka nie była pewna, czy to ks. Piotr i dopiero późnie pytała, czy to był on (chodzi bez sutanny i na szaro, a nie na czarno), ale już teraz i ona od razu rozpoznaje.
Miłe:) To ja idę posłuchac starych kazań ks. Piotra.
Ładny wykresik, kiedyś to była moja działka, czyli szukanie na podstawie różnych korelacji, prawdziwych powiązań przyczynowo skutkowych. Jedno wiem, w upały nie potrafię pisać, zaś zimą nie mam ochoty na pracę fizyczną. Na tym wykresie brakuje mi zaś jeszcze procentów alkoholu. Jest szansa, że im zimniej, tym chętniej sięga się po alkohol, zaś po alkoholu tylko oglądanie telewizji ma sens. Ponadto mrozy nie sprzyjają kontaktom towarzyskim. No cóż, trudne pytanie i odpowiedź na nie, ale zależność jest dość wyraźnie widoczna, o dużym poziomie istotności.
Bardzo trafna ta uwaga o alkoholu! (pytanie tylko, jak to się dzieje, że mimo, iż prawie nie piję – praktycznie tylko piwo i wyjątkowo wino, jednak tę telewizję oglądam?)
Ta korelacja wygląda na ciekawą. Z jednej strony nie ma w niej niczego nadzwyczajnego. Brzydka pogoda zmusza do przebywania w domu. W domu zaś najlepszą i najciekwszą rzeczą do roboty jest oglądanie telewizji. Jednakże ja tutaj widzę zalążek innej zależności. Słynnego podziału północ południe. Być może zimno zmusza do zwiększonego myślenia, stąd mimo wszystkich wad ogłupiającej telewizji, zwiększona chęć do wszelkich intelektualnych rozrywek. Swoją drogą, czy masz dostęp do innych danych statystycznych? Próbowałem znaleźć wszystkie przyczyny bogactwa Szwedów, ale utknąłem na braku danych statystycznych. Chciałbym zrobić porządną naukową analizę wpływu ateizacji, na procesy społeczne.
Zapisałem się na ich stronie – z ich punktu widzenia jest to reklama płatnych biuletynów, ale przy okazji dostaje się jednak takie perełki, jak ta.
Jak jest zimno to więcej ogładami telewizję a jak jest ciepło to więcej spędziamy na dworze.Dziękuję bardzo za komentarze i ten długi komentarz.
Aniu, a dlaczego nigdy nie odpowiadasz na nasze komentarze u siebie na blogu? Może warto, może coś z takiej rozmowy jeszcze coś więcej będzie wynikało?
Tak to postaram się na nie odpowiadać na wasze komentarze.
całkiem logiczny wniosek:mniej ciepła więcej TV. Przez chwilę podejrzewałam, ze to jakiś nierzetelny wykres bo zdawał mi się prawie symetryczny względem prostej przechodzącej przez punkty przecięcia się wykresów. Chyba jestem za bardzo podejrzliwa 🙂
Ja tam wierzę w rzetelność OBOP-u (przy wyborach też najbardziej ufałem w ich sondaże i się nie pomyliłem).
no -to ja też mogę uwierzyć -a co mi tam 🙂 🙂 🙂
A ja widzę, że po prostu więcej TV oglądamy zimą 🙂 I to chyba już nie zależy czy jest -5 czy -30 stopni. Zimą nie mamy wakacji, wycieczek do lasu, pracy w ogródku 😉
Oczywiście trudno się uzasadnić taki związek, ale nie ma powodu, by go negować. Jestem całkowicie pewny, że w jakimś programie do analiz statystycznych zapytano o możliwe korelacje między danymi i pewnie dla wszystkich było to dużym zaskoczeniem, że ta korelacja jest tak silna.
Mnie to zupełnie nie dziwi 🙂 Zimą dni krótsze, a pogoda często fatalna – no to co można robić jak nie oglądać TV 🙂
A przed chwilą mówiłaś, że to od temperatury nie zależy – a teraz mówisz, że to Cię nie dziwi! To jak w końcu z Tobą jest?
Bo teraz :Leszku są dwie Barbary i nie wiadomo, która pisze 🙂
Ależ wiadomo – młodsza podpisuje się poważniej:)
Starsza Barbara zgadza się z młodszą Barbarą. Oglądalność TVP zimą [niższe temperatury] jest większa ; niż latem [wyższe temperatury] ; nie potrzeba sondaży OBOP-u , wystarczy to wziąć na chłopski rozum. Proponuję aby zrobili też sondaż czy więcej osób ogląda TVP gdy pada deszcz w porównaniu ze słonecznym dniem. Komu by się chciało siedzieć w domu przed telewizorem gdy „a nam jest szkoda lata>>>>”
Ale młodsza Barbara zwracała uwagę na krótszy dzień zimą, a dłuższy latem. Ale gdyby od tego zależało, to maksimum oglądalności przypadałoby na 24 grudnia, a minimum na 24 czerwca; tymczasem tak nie jest – korelacja między temperaturą, a oglądalnością jest znacznie wyższa, niż między długością dnia, a oglądalnością.
I jeszcze uwaga dotycząca metodologii – to nie jest tak, że OBOP pytał respondentów, czy chętniej oglądają telewizję, gdy jest gorąco, czy gdy jest chłodno; pytali tylko o jedną rzecz (przez cały rok) – ile godzin spędza pan/pani przed ekranem telewizora? I pytali tak codziennie grupę badanych. Z kolei z IMiGW z tego samego roku wzięli codzienne pomiary temperatury (a zapewne też np. opadów, ciśnienia atmosferycznego, czy siły wiatru). Następnie wzięli te dwa wykresy i je znormalizowali (tj. obrali takie przeliczniki, by wartość średnia oraz amplituda zmian dla obu wykresów była taka sama (tu oczywiście trzeba było jeszcze jeden wykres odwrócić). A następnie dla każdego punktu wykresu wyliczali sumę odchyleń kwadratowych. W ten sposób mogli porównywać wiele różnych wykresów porównywanych ciągle do tego jednego – do oglądalności. Tan wykres, którego suma kwadratów będzie najmniejsza, posiada największą korelację. To jest analiza czysto statystyczna, co pozwala porównywać gruszki ze śliwkami – po prostu wszystko ze wszystkim. No i ewidentnie wyszło, że to właśnie temperatura ma najwyższą korelację – nie opady, nie długość dnia, lecz właśnie temperatura. Po co się szuka takich korelacji? – bo dopiero w tych miejscach, gdzie to odchylenie jest największe widać, jaki program miał największą siłę przyciągania, a jaki był największą klapą. Sama niska widownia jeszcze o klęsce nie świadczy, jeśli przypada na „dołek”; oglądalność trzeba też jakoś normalizować, by móc porównywać oglądalność w różnych porach roku.
Jeszcze w uzupełnieniu – wymieniasz długość dnia; ale popatrz, że korelacja między długością dnia o czasem przed telewizorem jest zdecydowanie gorsza niż w między temperaturą, a czasem – gdy na chłopski rozum należałoby się spodziewać właśnie bardzo dużej.
No to uściślę – według mnie oglądalność nie zależy bezpośrednio od temperatury tylko od pogody w danym dniu (zimą przy ładnym wyżu są jednocześnie większe mrozy, ale z wykresu wynika, że w zimniejsze dni zimą była MNIEJSZA oglądalność). Latem na odwrót – wyż to słońce i upały, niż – chłodniej i deszcz. Powinien być jeszcze jeden wykres – zależności od opadów i myślę że bardziej by się wtedy pokrywał z „telewizyjnym” 🙂 Poza tym letnia oglądalność spada wraz z urlopami i wakacjami (a TV się do tego przystosowuje dając chały i powtórki – bo i tak mało ludzi będzie oglądać 😉 )
Jak sądzę skoro OBOP sprawdzał korelację między temperaturą, a oglądalnością, to tak samo sprawdzał korelację między opadami o oglądalnością – jednak takiego wykresu OBOP nie rozsyłał – podejrzewam więc, że ta korelacja nie była niewielka.Oczywiście zgadzam się z Tobą, ze doszukiwanie się bezpośredniej zależności między temperaturą a oglądalnością, jest mocno wątpliwe; Twoje rozważania dotyczące wyżów są bardzo ciekawe; obawiam się jednak, że nie tłumaczą zaobserwowanej korelacji – no bo jeśli oglądalność miała zależeć od ciśnienia, to trudno się spodziewać by to ciśnienie inaczej działało latem, a inaczej zimą. Zresztą podejrzewam, że taka korelacja również była wyliczana, bo to przecież są dane, które bierze się z IMiGW dokładnie tak samo, jak temperaturę.
a ja w upały też oglądam tv, bo się nie da wysiedzieć na słońcu 😉
No właśnie – ta relacja jest zaskakująca! Ja też wychodzę dopiero wieczorem.
Leszku -lepiej napisz nową notkę (coś dla ducha 🙂 Bo jak nie -to pójdę oglądać TV 🙂 tyle kazań ks. Piotra wsłuchałeś (a nie ma ich na stronie internetowej) i Nic nie wiemy o owocach duchowych, które ks. posiał. A coś tam posiał…-prawda?
Ostatnio mam śmisznie, bo co nie wyjdę z córką na spacer (a ostatnio wychodziłem wczoraj), to spotykam ks. Piotra dokładnie w tym samym miejscu – my idziemy w kierunku Barbakanu, a ks. Piotr wraca do siebie i mijamy się na samym początku zwężonego odcinka ul. Freta. Uśmiechamy się wzajemnie i idziemy dalej. Tak już było któryś raz.Pierwszy raz moja córka nie była pewna, czy to ks. Piotr i dopiero późnie pytała, czy to był on (chodzi bez sutanny i na szaro, a nie na czarno), ale już teraz i ona od razu rozpoznaje.
Miłe:) To ja idę posłuchac starych kazań ks. Piotra.
Ładny wykresik, kiedyś to była moja działka, czyli szukanie na podstawie różnych korelacji, prawdziwych powiązań przyczynowo skutkowych. Jedno wiem, w upały nie potrafię pisać, zaś zimą nie mam ochoty na pracę fizyczną. Na tym wykresie brakuje mi zaś jeszcze procentów alkoholu. Jest szansa, że im zimniej, tym chętniej sięga się po alkohol, zaś po alkoholu tylko oglądanie telewizji ma sens. Ponadto mrozy nie sprzyjają kontaktom towarzyskim. No cóż, trudne pytanie i odpowiedź na nie, ale zależność jest dość wyraźnie widoczna, o dużym poziomie istotności.
Bardzo trafna ta uwaga o alkoholu! (pytanie tylko, jak to się dzieje, że mimo, iż prawie nie piję – praktycznie tylko piwo i wyjątkowo wino, jednak tę telewizję oglądam?)
Ta korelacja wygląda na ciekawą. Z jednej strony nie ma w niej niczego nadzwyczajnego. Brzydka pogoda zmusza do przebywania w domu. W domu zaś najlepszą i najciekwszą rzeczą do roboty jest oglądanie telewizji. Jednakże ja tutaj widzę zalążek innej zależności. Słynnego podziału północ południe. Być może zimno zmusza do zwiększonego myślenia, stąd mimo wszystkich wad ogłupiającej telewizji, zwiększona chęć do wszelkich intelektualnych rozrywek. Swoją drogą, czy masz dostęp do innych danych statystycznych? Próbowałem znaleźć wszystkie przyczyny bogactwa Szwedów, ale utknąłem na braku danych statystycznych. Chciałbym zrobić porządną naukową analizę wpływu ateizacji, na procesy społeczne.
Zapisałem się na ich stronie – z ich punktu widzenia jest to reklama płatnych biuletynów, ale przy okazji dostaje się jednak takie perełki, jak ta.
Jak jest zimno to więcej ogładami telewizję a jak jest ciepło to więcej spędziamy na dworze.Dziękuję bardzo za komentarze i ten długi komentarz.
Aniu, a dlaczego nigdy nie odpowiadasz na nasze komentarze u siebie na blogu? Może warto, może coś z takiej rozmowy jeszcze coś więcej będzie wynikało?
Tak to postaram się na nie odpowiadać na wasze komentarze.
🙂