Bałwochwalstwo

5 Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w <waszych> członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. (Kol 3,17) 
Przyznam, że gdy to czytałem, mogłem się spodziewać rozmaitej argumentacji, ale nie tego akurat nie takiej bo ona jest bałwochwalstwem.

Zastanówmy się zatym, czymże jest bałwochwalstwo?

Sam termin jest doskonale znany i właściwie mógłbym o to w ogóle nie pytać. Wydaje mi się jednak, że czasami warto wracać do analizy tych słów, które nam już spowszedniały do tego stopnia, iż w ogóle nie pytamy o ich znaczenie.

Bałwochwalstwo, to oddawanie chwały bałwanowi.

Skąd bałwan w tym wyrazie? 
Nam bałwan milutko kojarzy się z zimą, ale oczywiście w historii Żydów takich bałwanów nie znajdziemy (za ciepło) – bałwany to były cielce, jakie stawiano pogańskim bożkom (Dz 7:41 Wówczas to zrobili sobie cielca i złożyli ofiarę bałwanowi, i cieszyli się dziełem swoich rąk.).

A więc bałwochwalstwo, to oddawanie chwały owym bożkom. 
Czy tylko tylko bałwanom, czy też jakimkolwiek bożkom?
Myślę, że nikogo nie zaskoczę, że jakimkolwiek. A zatem jeszcze lepiej powiedzieć, że bałwochwalstwo, to oddawanie chwały czemukolwiek/komukolwiek, co/kto nie jest Bogiem.

Gdy już to ustaliliśmy, powróćmy do omawinego zdania:

Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest oddawaniem chwały komuś/czemuś, co nie jest Bogiem.

Czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że rozpusta jest oddawaniem chwały? (nieważne komu – chodzi tylko o to, czy rozpusta może być oddawaniem chwały)
Wydaje mi się, że lepsze by było:

Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona świadczy o tym, iż 
oddajemy chwałę komuś/czemuś, co nie jest Bogiem.

(Innymi słowy, że w tym zdaniu był pewien skrót myślowy)

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by o naszych grzechach mówić w ujęciu etycznym, a więc by mówić o krzywdzie wyrządzanej sobie i innym; tymczasem Żydzi nade wszystko grzech odnosili do Boga. U nas pozostał ślad w postaci stwierdzenia, że moje grzechy obrażają Boga; ale pytam, czy rzeczywiście Bóg się obraża? – wydaje mi się, że nie.

Natomiast już w Księdze Wejścia Bóg nazywa Siebie Bogiem zazdrosnym i tę myśl wielokrotnie powtarza:

Wj 20:5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.

i to już wszystko tłumaczy.
Każdy nasz grzech świadczy o tym, że przestaliśmy służyć Bogu, że jego miejsce zajął jakiś bożek, że nie należymy tylko do Niego, że nie należymy całkowicie.