Dziękuję Leszku:) Czytałam o Marcie Robin bardzo dużo ale już dawno temu. Z przyjemnością przypomniałam sobie jej postać i z zainteresowaniem obejrzałam pokój, w którym mieszkała. Bo to był chyba ten pokój, który jest na filmie? Z tego co pamiętam to szatan zabił Martę. Jej ciało znalazł jej ojciec duchowny. Była zamknięta i nikt nie miał do niej dostępu tylko on. No i diabeł, który się nad nią znęcał. Niesamowita kobieta.
Przykład wiary co umie góry przenosić. Ciekawe dlaczego w takim razie Marta Robin nie jest „oficjalną”świętą… ???
Przyznam, że ja w ogóle nic nie wiedziałem:(
Ja też nie wiedziałam, że ktoś taki istniał. Przecież jeśli to prawda (a nie mam dowodów na to, żeby było inaczej) to powinna być wielka współczesna święta. Dlaczego więc nie jest oficjalnie uznana przez Kościół? I rodzi się pytanie – gdzie tu haczyk?
Aha – już poczytałam więcej. Okazuje się, że w tym przypadku młyny mielą bardzo powoli. Proces beatyfikacyjny toczy się od 1986 r. (//www.voxdomini.com.pl/sw/marta_robin.html).
Wczoraj miałem problemy z onet-em i widzę, że sama trafiłaś na to, co od razu mi się skojarzyło. Skoro zmarła w 1981 roku to jak na machinę kościelną, to ledwie wczoraj.
Słyszałam wcześniej [wzmianka naszego kaznodziei] ale teraz obejrzałam i pogłębiłam wiedzę – dziękuję;
A ja teraz myślę o ułomności pamięci – Moherkowi odpisałem, że nie słyszałem, ale przecież dziś mi się nie wydaje, bym rzeczywiście nie słyszał. A jednak rzeczywiście nie pamiętałem:(
Dzięki za linkę i oglądałam film ,ale przyznam się że też nie wiedziałam i nie słyszałam… Pozdrawiam cieplutko
Osobiście dużo zawdzięczam ks. Leszkowi – to u niego trafiłem na linka do świadectwa Anny Dąmbskiej, a teraz ten materiał o Marcie Robin.
no ładnie, nie czytacie Miłujcie się.
Rzeczywiście nie czytam. Ale dla mnie najbardziej uderzające jest to, że jednak już się kiedyś spotkałem z historią Marty Robin, a mimo to w ogóle nic nie pamiętałem:(
Dziękuję Leszku:) Czytałam o Marcie Robin bardzo dużo ale już dawno temu. Z przyjemnością przypomniałam sobie jej postać i z zainteresowaniem obejrzałam pokój, w którym mieszkała. Bo to był chyba ten pokój, który jest na filmie? Z tego co pamiętam to szatan zabił Martę. Jej ciało znalazł jej ojciec duchowny. Była zamknięta i nikt nie miał do niej dostępu tylko on. No i diabeł, który się nad nią znęcał. Niesamowita kobieta.
Przykład wiary co umie góry przenosić. Ciekawe dlaczego w takim razie Marta Robin nie jest „oficjalną”świętą… ???
Przyznam, że ja w ogóle nic nie wiedziałem:(
Ja też nie wiedziałam, że ktoś taki istniał. Przecież jeśli to prawda (a nie mam dowodów na to, żeby było inaczej) to powinna być wielka współczesna święta. Dlaczego więc nie jest oficjalnie uznana przez Kościół? I rodzi się pytanie – gdzie tu haczyk?
Aha – już poczytałam więcej. Okazuje się, że w tym przypadku młyny mielą bardzo powoli. Proces beatyfikacyjny toczy się od 1986 r. (//www.voxdomini.com.pl/sw/marta_robin.html).
Wczoraj miałem problemy z onet-em i widzę, że sama trafiłaś na to, co od razu mi się skojarzyło. Skoro zmarła w 1981 roku to jak na machinę kościelną, to ledwie wczoraj.
Słyszałam wcześniej [wzmianka naszego kaznodziei] ale teraz obejrzałam i pogłębiłam wiedzę – dziękuję;
A ja teraz myślę o ułomności pamięci – Moherkowi odpisałem, że nie słyszałem, ale przecież dziś mi się nie wydaje, bym rzeczywiście nie słyszał. A jednak rzeczywiście nie pamiętałem:(
Dzięki za linkę i oglądałam film ,ale przyznam się że też nie wiedziałam i nie słyszałam… Pozdrawiam cieplutko
Osobiście dużo zawdzięczam ks. Leszkowi – to u niego trafiłem na linka do świadectwa Anny Dąmbskiej, a teraz ten materiał o Marcie Robin.
no ładnie, nie czytacie Miłujcie się.
Rzeczywiście nie czytam. Ale dla mnie najbardziej uderzające jest to, że jednak już się kiedyś spotkałem z historią Marty Robin, a mimo to w ogóle nic nie pamiętałem:(