Kamień węgielny

4 Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, 5 wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. 6 To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. 7 Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła – 8 i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni. 9 Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła (1P 2).
 
Dziś, by zrobić fundamenty, w wykopanym rowie trzeba przygotować szalunek, ułożyć zbrojenie i zalać betonem. W czasach Chrystusa betonu jeszcze nikt nie znał i dla dobrego zrobienia fundamentów najważniejsze było położenie kamieni narożnych, czyli kamieni węgielnych (to określenie nie pochodzi od węgla, lecz od węgła, czyli narożnika). Wybierano na nie najlepsze kamienie, bo na nich wspierały się inne; moc całego fundamentu zależała właśnie od tych narożnych.
Przypominam o tym, bo bez tej wiedzy nie da się zozumieć listu Piotra. Budowniczowie rzeczywiście wybierali kamienie – ze wszystkich, jakie mieli, wybierali cztery najlepsze, które umieszczali w narożnikach fundamentu przyszłego domu. Chrystus był przez współczesnych Piotrowi odrzucony i stąd to określanie Chrystusa z jednej strony mianem kamienia odrzuconego, ale z drugiej określany mianem kamienia węgielnego – bo był „u Boga wybranym”.
 
Z tej samej perspektywy trzeba spojrzeć również na nas samych – my, jako owe „żywe kamienie” o tyle tylko jesteśmy przydatni, o ile oparci jesteśmy o kamień węgielny. Sami z siebie do niczego nie jesteśmy przydatni – jesteśmy budowani jako duchowa świątynia, by stanowić duchowe kapłaństwo, o ile wspieramy się na Chrystusie.