8 Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. (Rz 13)
Dziś przypomnę to, co napisałem przed trzema laty:
Nam prawo kojarzy się z kodeksem karnym. Tymczasem dla Żydów Prawo, to coś znacznie więcej niż paragrafy wymagające wypełnienia – to przepis na dobre życie. Jeśli więc św. Paweł pisze Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo, to pisze, że taki człowiek wypełnił sens swojego życia.
To ja jeszcze nie wypełniłam sensu swego życia; nie pozostaje mi nic innego jako gorliwie modlić się; „Panie Jezu, prosimy Cię, abyś nas związał więzami miłości Ciebie i bliźniego,byśmy się nie oderwali od Twojej miłości, lecz miłowali Ciebie „z całego serca”, tj. mocno,byśmy nie zostali oszukani, lecz miłowali Ciebie „z całej duszy”, tj. mądrze,byśmy nie dali się zwieść, lecz miłowali Ciebie „ze wszystkich sił i całym umysłem”,tj. w pełni słodyczy, a bliźniego byśmy mogli kochać jak siebie samych.Spraw to Ty, który jesteś błogosławiony na wieki wieków. Amen”św. Antoni z Padwy [patron mojej parafii]
Na pewno jeszcze nie wypełniłaś – gdy już wypełnisz, Pan weźmie Ciebie do Siebie.
Oj, Leszku… To mój sens życia kuleje i ledwo dyszy. Miłość bliźniego to moja najsłabsza strona…
Jakoś Ci nie wierzę – inaczej nie wybrałabyś takiego zawodu..
Ups… Zaskoczyłeś mnie! Jakoś nie przyszłoby mi do głowy popatrzeć na to w ten sposób. Myślałam raczej o sobie w ten sposób, że jestem mizantropką, bo łatwo tracę cierpliwośc do niektórych ludzi, o niektórych innych źle myślę… a przecież w mojej codziennej pracy spotykam przeróżne typy, także spod ciemnej gwiazdy i… niech ja pierzem porosnę – lubię tych moich drani!! I kocham moją pracę! To może nie wszystko stracone… 🙂
To jedno z genialniejszych zdań i zadań na całe życie.
Tak mi się wydaje Lekusiu, ze to nie tyle genialniejsze zdanie co powód dla którego żyjemy tu na ziemi
Niech to zdanie Ciebie prowadzi.
Upłynęło ponad 2000 lat i nic się nie zmieniło. Dalej są Żydzi, dla których Prawo jest zbiorem regułek a w jego wypełnianiu zapominają o człowieku i są chrześcijanie dla których istnieje zbiór przykazań podobnie martwy jak dla Żydów paragrafy.Ludzie potrafią zniszczyć to co najpiękniejsze ale mamy szczęście, że Bóg to piękno nieustannie ocala.
No nie wiem, czy się nic nie zmieniło – Żydzi przynajmniej nie oddzielali prawa od sensu życia, a współczesny człowiek traktuje prawo, jako coś, co jest jemu przeciwne i szuka, jak by tu można żyć „po swojemu”, ale tak, by nie podpaść prawu, wynajduje sposoby, jak by tu je ominąć…
Leszku – bo czasami mam wrażenie, że dziś prawo jest stanowione pod „ważnych” tego świata. Sami je tak uchwalają aby znając kruczki mogli je obejść i żerować na pracy innych. Ryba psuje się od głowy; te wszystkie afery sprawiają, że ludzie tracą sens życia. Weź na przykład bezrobotnych, którzy mają rodziny na utrzymaniu. A tu media ich jeszcze podburzają pokazując różne reklamy i wciskając ; „jesteś tego warta……..” To prawda, że biedni byli, są i będą ale być tym biednym i głodnym to życiowa tragedia i dlatego traci się wówczas sens życia. Kiedyś i ja byłam na dnie biedy, dlatego wspominając tamte czasy pamiętam doskonale treść mojej modlitwy; Panie – zlituj się, pomóż odbić się od tego dna. Nie masz pojęcia jak ta bieda uwiera, a jeśli jeszcze jest ci ciągle wypominana i stanowi przeszkodę do spełnienia swego powołania czy życiowej roli; to wtedy tracisz sens życia i pragniesz tylko jednego; aby nie żyć. Dziś już patrząc na to wszystko z innej perspektywy – pewnie inaczej bym postępowała, inaczej bym się zachowywała i kładłabym nacisk na inne wartości. Wówczas jednak myślałam – MIEĆ aby ŻYĆ; teraz łatwiej mi zmienić kolejność; ŻYĆ aby MIEĆ. To dowodzi, że pogląd na prawo i sens życia zmienia się nie tylko pokoleniowo, ale także w nas.
Z tą kolejnością byłbym ostrożny, bo to można zinterpretować, że BYĆ stanowi jedynie funkcję instrumentalną wobec MIEĆ (a więc, że ważniejsze jest owo MIEĆ).
Leszku -hierarchia wartości zależy od okoliczności; jeśli jest się na dnie biedy, to wówczas to „mieć” staje się ważniejsze od „być”. Dowodem na to są samobójstwa, kiedy ludzie nie wytrzymują psychicznie obciążenia związanego z biedą. Moja umierająca siostra pragnęła mieć w rączce skórkę chleba, a chleba w domu nie było. Czy rozumiesz dramat matki? ale….odbiegamy od tematu notki. Sorry.
Bo za dużo było mieszania tego co boskie z tym co cesarskie – i prawo kojarzy się jedynie z aparatem państwowym (z kolei państwo nie zawsze chce dobra wszystkich swoich obywateli – raczej którejś konkretnej „kasty”).
Oczywiście brak państwowości miał kolosalny wpływ na nasze poglądy, ale z drugiej strony to rozdzielenie sensu życia i prawa jest charakterystyczne dla całej Europy.
Ja nie piszę o socjalizmie, tylko o tym, że państwowe władze nadużywały swej rzekomo „boskiej” władzy już od baaaardzo dawna. I w dodatku wykorzystywały religię do swoich brudnych gierek, czego najlepszym dowodem liczne europejskie wojny miedzy katolikami a protestantami 🙁 Nie ma się co dziwić, że obywatelom „prawo” kojarzy się bardziej z państwem, a nie z dekalogiem i drogowskazem do Boga 🙁 Nie bez przyczyny dawni władcy np Chin, czy Egiptu byli jednocześnie bogami – do dziś rządzącym zostały takie ciągotki, tylko wyrażane w zakamuflowanej formie 🙁
nie zmieniło się Leszku w sensie, że istnieją wciąż grupy ludzi działające wg. tego samego schematu myślenia (2000 lat wstecz i teraz).
Oczywiście zgadzam się z tym w pełni.
dziś też ładna niedziela 🙂 a jaki list ładny 😉
🙂