Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy.
Kiedy bowiem będą mówić: „Pokój i bezpieczeństwo”, tak niespodziana przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteście synami nocy ani ciemności.
Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi.
(1 Tes 5,1-6)
Jeszcze nie tak dawno Europa mówiła „Pokój i bezpieczeństwo”, a dziś? Hiszpania, Gecja, Włochy… Blady strach padł na Europę…
Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej.
…
Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi.
Poszczególne czytania układają się w jedną całość – tylko stawiając Boga na pierwszym miejscu, wchodząc w osobistą relację z Nim, stając się Jego narzędziem, w Nim tylko pokładając nadzieję, nie chodzimy w ciemnościach – tylko wtedy. Czuwamy. Jesteśmy trzeźwi. Będziemy gotowi, gdy oblubieniec przyjdzie, by urządzić dla nas wesele…
Ale jeszcze raz powtarzam – tylko wtedy, gdy to Duch Święty jest tym, który nas prowadzi, gdy dajemy Mu się prowadzić…
Trzy razy TAK, Leszku!
No to czuwajmy:)
Skoro o Grecji mowa, to chyba również dotyczy tematu://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kukiz-polska-moze-ponownie-zniknac-z-mapy-swiata,1,4905097,wiadomosc.html
Tytuł tego wywiadu pozostaje jednak w pewnej sprzeczności z główną nutą wywiadu – myślę, że należy zachować umiar w ocenie tych wydarzeń, bo niewątpliwie jest tak, że to komuś musiało zależeć, by takie zamieszki miały miejsce, ale jednak ich znaczenie jest głównie medialne.Rzeczywisty problem to jednak te kraje, które ja wymieniłem, a nie Polska.
Kukiz po prostu nawiązuje do zdarzeń historycznych. Natomiast wiele osób widzi w tych wydarzeniach prowokację służb specjalnych. Jakby nie spojrzeć na sytuację, wszystko jest możliwe, bowiem moje gotowe scenariusze wydarzeń idą bardzo daleko, jak Tobie wiadomo. To, że nie widzę sensu rozwijania ich na forum publicznym, nie oznacza, że wszystko już jest OK.
A jak oceniasz zachowania Policji://www.youtube.com/watch?v=te7qrDwvvfE
a ja dziś na mszy myślałam co napiszę do Ewangelii a tu psikus 😉 lecz pamiętam… jeśli posiadacie będzie Wam dodane, a jeśli nie to jeszcze Wam zabiorą… trudno to zrozumieć, a jednak… im bardziej cieszę się z tego co mam tym widzę,jak wiele mam 🙂
My mamy problem z tą przypowieścią, bo nasza mentalność jest zupełnie inna. Sam byłbym pierwszym, który zakopałby ów talent (jakbym stracił ten talent, to nie tylko sam do końca życia się nie wypłacił, ale nie wypłaciłyby się moje dzieci, i dzieci moich dzieci i…). Jezus opowiadał Żydom o Swoim królestwie tak, by poprzez to, co jest im znane z życia, potrafili wyobrazić sobie to, co niepojęte! Dla każdego Żyda było oczywiste, że pieniądz musi pracować, że ważne jest nie tyle posiadanie pieniędzy, co nimi obracanie. Dokładnie tak samo jest w Królestwie Bożym – to nie jest ważne, że jesteśmy ukochanymi Dziećmi Bożymi – znaczenie ma dopiero ta miłość Boża, której nie zatrzymujemy przy sobie, lecz niesiemy ją innym. Każdy dostaje miłość od Boga, ale jeśli jej nie niesie innym, to jest sługą gnuśnym i nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego – odbiorą mu to, co miał. Jeśli jednak ktoś, kto dostaje tę miłość, natychmiast rozdaje ją innym, to sam trafi od razu przed oblicze Pana – zostanie napełniony miłością jeszcze bardziej, niż potrafił to sobie w ogóle wyobrazić. Ot i cały sens przypowieści – banalnie prosty (ale pod warunkiem, że zacznie się ją odbierać tak, jak odbierali Żydzi).
Jak się wytłumaczy, że talentem jest miłość, to już rozumienie żydowskiego obracania pieniędzmi do niczego nie jest potrzebne.Trudno nie widzieć, że miłość „zakopana” i nikomu nie okazana straci się, a ta rozdawana się pomnaża.
ano właśnie, najprostszy klucz PŚ – odbierać tak jak to odczytywali Ci do których było przeznaczone 🙂
My mamy problem z tą przypowieścią, bo nasza mentalność jest zupełnie inna. Sam byłbym pierwszym, który zakopałby ów talent (jakbym stracił ten talent, to nie tylko sam do końca życia się nie wypłacił, ale nie wypłaciłyby się moje dzieci, i dzieci moich dzieci i…). Jezus opowiadał Żydom o Swoim królestwie tak, by poprzez to, co jest im znane z życia, potrafili wyobrazić sobie to, co niepojęte! Dla każdego Żyda było oczywiste, że pieniądz musi pracować, że ważne jest nie tyle posiadanie pieniędzy, co nimi obracanie. Dokładnie tak samo jest w Królestwie Bożym – to nie jest ważne, że jesteśmy ukochanymi Dziećmi Bożymi – znaczenie ma dopiero ta miłość Boża, której nie zatrzymujemy przy sobie, lecz niesiemy ją innym. Każdy dostaje miłość od Boga, ale jeśli jej nie niesie innym, to jest sługą gnuśnym i nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego – odbiorą mu to, co miał. Jeśli jednak ktoś, kto dostaje tę miłość, natychmiast rozdaje ją innym, to sam trafi od razu przed oblicze Pana – zostanie napełniony miłością jeszcze bardziej, niż potrafił to sobie w ogóle wyobrazić. Ot i cały sens przypowieści – banalnie prosty (ale pod warunkiem, że zacznie się ją odbierać tak, jak odbierali Żydzi).
Liczyłam na to, że dziś na mszy św. kapłan rozwinie temat; ale się zawiodła, było czytanie listu Episkopatu; wciąż zabiegamy o POKÓJ i BEZPIECZEŃSTWO, a gdy to mamy to nie doceniamy;
Ba – nie doceniamy – to prawda! Ale z drugiej strony to jednak naturalne – trudno wciąż oglądać się wstecz i porównywać, jak było, a jak jest. No i jak mówi samo czytanie, nie jest to wcale takie najważniejsze..
Ten apel o czuwanie, trwanie w trzeźwości skierowany jest nie do tych, którzy są „w ciemnościach”, nie do synów „nocy ani ciemności”, ale do synów „światłości”, do synów „dnia”. Czyli nie wystarczy należeć do synów światłości – także i ci mogą zaspać… TO może nastąpić w każdej chwili – czy to indywidualnie (i dla wielu właśnie się dzieje), czy to globalnie (Paruzja)… Chyba niewielu z nas nie przerwałoby gry w piłkę (czy np. pisania komentarza na blogu) na wieść, że za chwilę będzie koniec świata…
Całkowicie się z Tobą zgadzam – często ludziom się wydaje, że sama przynależność do Kościoła, jest gwarancją zbawienia (ba są nawet kościoły, a jeszcze częściej sekty, które twierdzą, iż zbawienie dotyczy tylko ich członków). Nic bardziej mylnego. Owszem nie ma zbawienia poza Kościołem, ale do Kościoła należą wszyscy, którzy wypełniają Wolę Pana, którzy stają się Jego narzędziami – a tacy są wszędzie i to zupełnie niezależnie od uwarunkowań kulturowych. Nam jest łatwiej, bo mamy podane wszystko na tacy, łatwo nam zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi – ale to cały nasz zysk. Jeśli nie będziemy czujni, jeśli pozwolimy Panu przejść obok, a Go wcale nie zauważymy (bo pieniądze, bo kariera, bo nasz własny plan na życie…), to zastaniemy drzwi zamknięte tak, jak panny nieroztropne z poprzedniej niedzieli.PS: Miło mi, że zajrzałaś:)