(1) Każdy bowiem arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. (2) Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. (3) I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. (4) I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron. (5) Podobnie i Chrystus nie sam siebie okrył sławą przez to, iż stał się arcykapłanem, ale [uczynił to] Ten, który powiedział do Niego: Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził, (6) jak i w innym [miejscu]: Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.
(7) Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. (8) A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. (9) A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają,
(Hbr 5)
Czytanie na dziś zawiera tylko trzy wersy 7 – 9; chciałem jednak pokazać kontekst – św. Pawet ukazywał, że Jezus Chrystus wypełnia księgi Starego Testamentu – i dlatego cytat zacząłem od pierwszego wersu. Przez całą historię Izraela kapłan był brany z ludzi, bowiem Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości
Jezus posłany przez Boga-Ojca był takim samym kapłanem jak Aaron, czy Melchizedek; stał się człowiekiem, by właśnie mógł być. Ale w tym przyrównaniu z Mechizedekiem jest jeszcze coś – Melchizedek był jednocześnie kapłanem i królem; w Jezusie wypełnia się całe proroctwo mesjańskie.
Dopiero w tym kontekście należy czytać te trzy ostatnie zdania.