Miłość jest z Boga

(7) Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. (8) Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. (9) W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. (10) W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. (1J 4)

Miłość jest wszystkim – człowiek spełnia się tylko wtedy, gdy w sobie odnajduje miłość, o której Jan pisze  ponieważ miłość jest z Boga. 
Ale Jan pisze o miłowaniu wzajemnym – czy to oznacza, że tylko ci, którzy odnaleźli swoje drugie połówki mogą zaznać spełnienia?

Niewątpliwie to nie jest przypadek, że Bóg stworzył nas mężczyznami i kobietami – po to jesteśmy różni, byśmy się dopełniali. Mało – mężczyzna w pełni staje się mężczyzną tylko wobec kobiety, a kobieta staje się w pełni kobietą tylko wobec mężczyzny. A więc nie tylko się dopełniamy, ale także wzrastamy dzięki temu, że jesteśmy mężczyznami i kobietami.

Przez chwilę wyobraźmy sobie, jakby wyglądał świat samych mężczyzn i jak samych kobiet – okazałoby się, że nie jest to świat miłości. 
Czy to oznacza, że miłość może istnieć tylko między kobietą, a mężczyzną? 
Doskonale wiemy, że nie (bo jest choćby miłość rodzicielska – jedna z najwspanialszych i najmocniejszych) – jednak w naszej nauce miłości ciągle byśmy raczkowali, gdyby nie to, że jesteśmy mężczyznami i kobietami.

Myślę więc, że Bóg tak to wymyślił, by nam było łatwiej, byśmy bardziej pragnęli, byśmy tak szybko się nie zniechęcali, byśmy się wzajemnie wspierali… Ale przecież każda miłość jest z Boga . A więc nie ma płci. To, jak umiemy kochać, oznacza u każdego z nas jedynie to, jak ta osoba daje się prowadzić Duchowi Świętemu. Nic więcej. Spełniona miłość wzajemna ułatwia nam to, by dać się Jemu prowadzić, ale nie jest warunkiem koniecznym. Dawać się prowadzić może każdy – również ten, kto nie znajduje wsparcia w drugiej osobie – ważne jest tylko by pragnąć kochać, by nie uciekać od miłości, by przyjmować każdą miłość, którą Pan nam ześle. Każdą powinniśmy przyjąć i wypełniać (oczywiście stosownie do tego kim samemu się jest i kim jest ta osoba, którą się kocha) – choćby nawet ta miłość nie rodziła żadnych perspektyw, była nieodwzajemniona, nie miała szans na spełnienie. W każdej miłości człowiek może znaleźć swoje spełnienie (o ile tylko nie dorzuci do tych pragnień niczego ponad to, do czego wzywa go Bóg).