Antykoncepcja – podsumowanie

Może spróbuję podsumować. Ta wymiana zdań nie doprowadziła u nikogo do jakiejkolwiek zmiany spojrzenia – ci, którzy byli zwolennikami środków antykoncepcyjnych, są nimi nadal i ci, którzy dostrzegają piękno miłości, w której tych środków się nie stosuje, nadal tego piękna pragną w swoim życiu. Bardzo charakterystyczny moment tej dyskusji pojawił się wówczas, gdy Zbyszek zaczął tu rozsiewać demagogiczną propagandę o zezwierzęceniu osób, stosujących metody naturalne – bardziej piramidalnej bzdury nie da się wymyślić. A jednak tylko Barbara się od tego odcięła.
O czym to świadczy?

Wg mnie o tym, że tu wcale nie walczyły ze sobą racje, lecz walczyły emocje! Bingo można wykrzyknąć tylko wtedy, gdy to emocje biorą górę. Wystarczy to określenie zestawić z faktem, iż właśnie ta metoda wymaga okresowej wstrzemięźliwości, by dostrzec bzdurność tego stwierdzenia – gdy więc tego się nie widzi, to jest wręcz oczywiste, iż w tym momencie umysł w ogóle nie pracuje – okrzyk bingo, to tylko okrzyk radości ale mu przywalił… 
Nie obrażam się na ten okrzyk; przykro mi tylko było, gdy Zbyszek nie chciał przeprosić Agnieszki i Reni (popełniłem błąd usuwając całkowicie jego komentarze, bo w ten sposób usunąłem ślad, że na tę moją prośbę Zbyszek odpowiedział – tyle, że inaczej, niż go prosiłem).
Józef cały czas powtarzał, że pewnie przyjdzie taki czas, w którym Kościół zacznie tolerować środki antykoncepcyjne… Obawiam się, że ma rację. Oczywiście nie oznacza to, że problemy etyczne daje się rozwiązać za pomocą plebiscytu – jestem głęboko przekonany o słuszności tego wszystkiego, co tu pisałem (a więc w konsekwencji, że człowiek sam się krzywdzi, stosując środki antykoncepcyjne), ale skoro w gronie myślących ludzi nie daje się przemówić tak, by ci ludzie w takiej dyskusji nie reagowali emocjonalnie, lecz by zaczęli przyjmować argumenty, to co można zrobić w szerszym gronie, ludzi nie tak wybranych? 
Jestem przekonany, że Kościół nigdy nie powie, że nie ma niczego złego w środkach antykoncepcyjnych (bo jest), ale nie wykluczam, że przewidywania Józefa mogą się okazać trafne – ten temat przycichnie.

A swoją drogą, to bardzo ciekawe, że nikt nie wszedł w polemikę z Agnieszką – jej wypowiedź była świetna, a kompletnie przemilczana…