W dyskusjach u s. Małgorzaty Józef przypominał, że są dwa opisy stworzenia Ewy – i to zupełnie inne. A oto one w tłumaczeniu Artura Sandauera:
Rdz 1
26. I rzekł Pan: “Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze, a niech włada rybą morską, ptactwem niebieskim, bydłem, całą ziemią i płazem, co po ziemi pełza”.
27. Swe własne dał mu podobieństwo, Na Pańskie stworzył podobieństwo, na męstwo dzieląc i na żeństwo.
(przekład dosłowny: “I stworzył Pan człowieka na swoje podobieństwo, na podobieństwo Pana stworzył go, jako mężczyznę i kobietę stworzył ich”)
28. I pobłogosławił im Pan i powiedział im Pan: “Płódźcie się a mnóżcie, napełniajcie ziemię, a zdobywajcie ją, panujcie rybie morskiej, ptakom niebieskim i wszelkiemu zwierzęciu, co po ziemi pełza”.
Zwracam uwagę na to, iż tego stworzenia dokonał Pan – a więc Elohim. Ten opis pochodzi od Kapłana!
Drugi opis, o którym wspominał Józef, został zapisany w drugim rozdziale – Rdz 2
7. I ulepił Pan Bóg Adama z prochu ziemnego i tchnął mu w nozdrza dech żywota i stał się Adam duszą żywą.
…
18. I rzekł Pan Bóg: “Niedobrze, by Adam był sam, więc dam mu pomoc wzajemną”.
19. I ulepił Pan Bóg z ziemi wszelkie zwierzę polne i wszelakie ptactwo niebieskie i przywiódł je przed Adama, by zobaczyć jak je nazwie, i jakkolwiek nazwał Adam istotę żywą, takie było jej imię.
20. I ponadawał Adam imiona wszelkim bydlętom, ptakom niebieskim i zwierzętom polnym. Ale dla Adama nie znalazła się pomoc wzajemna.
21. I zmorzył Pan Bóg Adama snem, że zdrzemnął się. Więc wyjął jedno z jego żeber, a miejsce po nim wypełnił ciałem.
22. I ukształtował Pan Bóg żebro, które był wyjął Adamowi, w niewiastę i przywiódł ją przed Adama.
23. I rzekł Adam: “Z mojej to kości kość jej cała, / A ciało jej z mojego ciała. / Mężycą ona się nazowie, / Iże wyjęta jest mężowi”.
24. Dlatego opuści mąż ojca i matkę, a lgnąć będzie do żony i jednym ciałem będą.
25. Byli zaś oboje nadzy, a sromu nie znali.
Tu Stworzycielem nie jest Pan (Elohim), lecz Pan Bóg (Jahweh) – a więc autorem tego tekstu jest tzw. Jahwista, a sam tekst, choć umieszczony w drugim rozdziale, tak na prawdę jest tekstem starszym (i to o 400 lat) od tego z rozdziału pierwszego.
Jakie są podstawowe różnice między nimi?
Nade wszystko w opisie Kapłana cały proces stworzenia (cały – nie tylko stworzenia człowieka) odbywa się na zasadzie I rzekł Pan (i tu był opis co ma się stać) i to się stawało. Tymczasem w opisie Jahwisty owszem jest I rzekł Pan Bóg, ale również I ulepił Pan Bóg, I ukształtował Pan Bóg żebro, a nawet I zmorzył Pan Bóg Adama snem… A więc u Kapłana Boże Słowo po prostu się staje, ale Jahwista gdyby czytał taki opis, nic by z niego nie zrozumiał – dla niego taki opis byłby wręcz niedorzeczny! Przecież na świecie nic się nie dzieje tak, by wystarczyło pomyśleć, a to by się samo stawało; trzeba ulepić, ukształtować, a nawet trzeba zadbać o jakąś formę narkozy, by spokojnie można było wyjąć jedno z żeber… – dlatego jego opis był taki szczegółowy. Jahwista opisując stworzenie świata, cały opis przykroił do swoich wyobrażeń – dobrze wiedział, że to Bóg stworzył świat i wiedział, co się składało na to stworzenie i to wszystko starał się opisać najdokładniej, jak tylko potrafił.
Z dzisiejszego puntu widzenia ten opis jest fałszywy – jednak trzeba pamiętać, ile wieków trwało, zanim dorośliśmy do takich stwierdzeń! Jahwista pisał najuczciwiej, jak tylko umiał! I jeśli ktoś się na to oburza, to zwrócę uwagę, że ten problem istnieje do dziś. No bo jeśli np. ktoś stara się opisać, czym jest Trójca Święta, to przecież jego opis (przy pełnej świadomości wymagań uczciwości opisu), również dziś jest przycinaniem opisu do możliwości własnych wyobrażeń. Czy w tej sytuacji Bóg miałby rezygnować z takich opisów? Przecież Jemu zależy na tym, byśmy jak najwięcej rozumieli! Takie opisy, które dają jedynie jakiś przedsmak zrozumienia, też są nam potrzebne i umacniają naszą wiarę.
Dokładnie tak samo było z tym pierwszym (chronologicznie) opisem stworzenia świata – na tym opisie karmiła się wiara wielu pokoleń Żydów! Na opis Kapłana było jeszcze za wcześnie.
Po 400 latach pojawił się nowy opis, ale proszę zwrócić uwagę, że ten, komu Pan powierzył redakcję Księgi Rodzaju (po kolejnych 100 latach), nie usunął tego starszego opisu – Bóg chciał, by tkwił on w tym, co jest przekazywane w kanonie wiary z pokolenia na pokolenie. Rodzi się więc pytanie, dlaczego?
Po pierwsze dziś już wiemy, że sam opis został okrojony do wyobrażeń Jahwisty, a więc wiemy, że nie trzeba całego opisu traktować dosłownie.
Po drugie możemy się domyślać, że ten opis nie traktowany dosłownie, zawiera jednak prawdę!
Na co konkretnie powinniśmy zwrócić uwagę w tym opisie? – ano na to, że wg tego opisu kobieta nie została stworzona w opozycji do mężczyzny – to, że mają stanowić pomoc wzajemną w tym krótkim opisie jest powtórzone nawet dwa razy! Mało – mamy ten tekst wypowiedziany przez Adama Z mojej to kości kość jej cała, / A ciało jej z mojego ciała. Tu oczywiście nie chodzi o to, kto z kogo, lecz o to, że to ta sama krew i to samo ciało! A na koniec, by już rozwiać wszelkie wątpliwości mamy to zdanie Dlatego opuści mąż ojca i matkę, a lgnąć będzie do żony i jednym ciałem będą.
Tu jeszcze nie pada słowo miłość (na to słowo w X w. p.n.e. było jeszcze za wcześnie), ale przecież dziś potrafimy już to zauważyć, że w tym najstarszym opisie stworzenia świata, zapisany został sens tego stworzenia – cała ziemia i wszystko na niej zostało poddane człowiekowi, a sam człowiek został stworzony do miłości!
Okazuje się zatem, że Bogu zupełnie nie przeszkadzało to, że dla Jahwisty opisanie świata stanowiło zbyt wielkie wyzwanie – Bóg potrafił wykorzystać te ograniczenia Jahwisty, by ten opis nie był samym tylko opisem, lecz by zawierał w sobie sens stworzenia świata! (trzeba tylko nauczyć się czytać Pismo Święte)
Wolę ten drugi opis (starszy) cała w nim głębia jedności, a przytoczone tłumaczenie jeszcze bardziej chyba mi się podoba, głównie pomoc wzajemna, choć odpowiednia pomoc też jest trafna. Ponadto sformułowania mąż i mężyna, albo isz – isza(pisane w oryginale tak samo) też mocno podkreślają jedność i równość małżonków! ach piękne! 🙂
Potrzebne są oba, bo ten nowszy jest wierniejszy z punktu widzenia opisu samego stworzenia świata, ale głębia tego starszego jest niesamowita:) – ile byśmy stracili, gdyby go nie było!Nb. to bardzo dla nas pocieszające, że przy wszystkich naszych ograniczeniach możemy być tak wspaniałymi narzędziami w rękach Pana, jak był nim Jahwista (i to nawet nie zdając sobie z tego sprawy).
Zgadzam się z Agatką. Hehe aż mi się studia przypomniały i antropologia. Ach poezja! 😀
Bardzo mnie to cieszy, że obudziłem takie wspomnienia:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anno, usunęłaś komentarz, ale ja jednak pociągnę ten wątek. Myślę, że warto porównać ten wers u Sandauera:24. Dlatego opuści mąż ojca i matkę, a lgnąć będzie do żony i jednym ciałem będą.z wersją z BT:24. Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.Wersja BT jest trochę przegadana, ale jednak dobrze oddaje treść. Myślę jednak, że to ta jędrność przekładu Sandauera sprawiła, iż ten wers tak zwrócił Twoją uwagę. Ale popatrz dalej – warto przeczytać teraz Mateusza (BT):Mt 19:5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem.A więc:Rdz 2:24 …i jednym ciałem będą.Mt 19:5 …i będą oboje jednym ciałem.(szkoda, że przekład BT nie jest tak konsekwentny, ale fajnie wiedzieć, że jednak jest to dokładnie ten sam tekst – z dokładnością jedynie do tego oboje)
„Tu Stworzycielem nie jest Pan (Elohim), lecz Pan Bóg (Jahweh)” O co chodzi?Elohim = Bóg. JHWH to imię Boga Izraela.Datacja tradycji J na X w. nie jest pewna, tzn. może powstała ona wiele później.Nie „uznałby za niedorzeczne” (skąd Autor wie, co siedziało w głowie hagiografa?) – po prostu inny sposób przedstawienia prawdy (to jest fakt wynikający z zestawienia opisów).Nie opis jest fałszywy, tylko nasze rozumienie. Przecież autorzy tego tekstu nie sądzili, że Bóg jest garncarzem! Dla nich to była metafora i antropomorfizm. Czemu uważamy ich za jakichś niekumatych, a my niby do czegoś dorośliśmy?W X w. przed Chr. za wcześnie na słowo miłość???Może zamiast wymyślać takie teorie zajrzałby Pan do porządnego komentarza?MaBi
Jako prawdziwy filosemita uważam, że nie ma lepszego tłumaczenia Księgi Rodzaju, niż tłumaczenie Artura Sandauera. Mogę się nie zgadzać z jego wieloma komentarzami, ale w sprawie rozróżniania dwóch źródeł tego tekstu i charakterystyki obu autorów całkowicie zdaję się na jego rozeznanie (a więc m.in. to, Jahwista opisywał wszystko dokładnie tak, jak to sobie wyobrażał – on jeszcze nie znał takich środków, jak metafora i antropomorfizm). Natomiast przy tej okazji pokazuję, jak Bóg doskonale posługuje się naszą niedoskonałością.
Jak Pan chce, to Pana odpowiedzialność, moja się skończyła zwróceniem uwagi.Moim zdaniem jest wystarczająco dużo w Internecie błędnych wypowiedzi na temat Biblii, a szczególnie Rdz 1-3, i nie potrzeba nic dokładać. Nauka opiera się na faktach i dających się uzasadnić teoriach i hipotezach, a nie różnych filo-Bez odbioru.MaBi
A dlaczego tak Cię drażni filosemityzm? I dlaczego nie chcesz uznać, że nasi starsi bracia w wierze zdecydowanie lepiej czują ducha tego języka, niż my?
Wesoły świąt serdecznie życzenia obfitych darów Bożych przeniknięcia Jego dobrocią, czułością, ciepłem…Pozdrawiam bliznich
Dzięki serdeczne Renatko:) To bardzo miłe, że tu jeszcze zajrzałaś:)
Dzieki, wcześniej coś jest nie tak na blogu ,ciągle pisze błąd z serwera, myślę że chyba pracownicy też byli na świętach… teraz mam nadzieje że już lepiej 🙂 czytałam wyżej i napisałeś; (trzeba tylko nauczyć się czytać Pismo Święte) Leszku, nie tylko trzeba nauczyć czytać, lecz trzeba wziąć rękę Pisma świętego prosi do Ducha św. i wtedy można czytać na spokojnie 🙂 bliznich
No masz rację – jak się do Biblii w ogóle nie sięga, to w ogóle jest się bez jakichkolwiek szans!
Wiesz, Leszku, może kiedyś (w bardzo wczesnej młodości)zbyt pochopnie odrzuciłam książki Sandauera, uznając je błędnie za spokrewnione ideowo z komunizującym Kosidowskim – może pora, aby ten błąd naprawić. Dzięki Tobie. Dla mnie zaś osobiście te dwa teksty o Ewie – które musiałam zbadać dokładnie przy okazji mojej pracy pracy magisterskiej – są pięknym potwierdzeniem fundamentalnej równości kobiet i mężczyzn. Idea to zaiste w czasach biblijnych wywrotowa, choć owa równość nie oznacza – na szczęście!- identyczności, lecz wspaniałą komplementarność ludzkich istot, stworzonych w dwóch „wersjach” – męskiej i kobiecej. Nie oznacza to też, choć wielu tak myślało, że kobieta została stworzona jedynie „do kołyski” – a mężczyzna „do wyższych rzeczy.” Oni OBOJE (znów na szczęście!) są powołani do tajemnicy rodzicielstwa – i do „zmieniania świata.” I Bogu dzięki! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku – Albawww.cienistadolina.blog.onet.pl
No wiesz, Artur Sandauer do wierzących nie należał, więc z olbrzymim dystansem podchodzę do jego komentarzy; jednak dla mnie nie ma najmniejszych wątpliwości, iż jego tłumaczenie jest najwierniejsze z możliwych – nie ma nikogo, kto by wyrósł i w języku hebrajskim (z semickim myśleniem) i jednocześnie w języku polskim (pod tym względem Artur Sandauer nie miał sobie równych).A co do meritum – jak zwykle podpisuję się pod każdym słowem.I dziękuję za życzenia – a Tobie nade wszystko życzę, by Twoja córeczka, Twój Aniołeczek, Twoja Anielcia nadal zdrowiała w takim tempie, w jakim zdrowieje!
Witam nowym roku 🙂 czemu tak cicho ? hmm Pozdrawiam bliznich
Reniu, bo mój blog już się wszystkim przejadł.
Leszku, życzę Ci w Nowym 2013 Roku wiele łask Bożych i opieki. Niech Pan da Ci siły do pisania dalej bloga. Twoja twórczość jest bardzo dobra, a to, że ktoś nie akceptuje Cię, czy tak jak ja nie zrozumie to nie powód do zamykania się. Pozdrawiam i życzę radości 🙂
Dziękuję Siostrze za te życzenia, ale z tymi siłami nie jest najlepiej. Ja jednak jestem takim autorem bloga, który nie pisze dla siebie, lecz dla innych – przecież gdyby nie okres świąteczno-noworoczny, to tu nikogo by nie było:(
Nie masz racji 🙂
Ale z czym nie mam racji? W pierwszej chwili pomyślałem, że Siostra wraca do notki, ale ostatecznie przypuszczam, że to dalsza część dialogu w sprawie pisania-nie pisania; chce mi Siostra pokazać, że okres świąteczny już się skończył, a tu proszę – i Siostra, i Agata z mężem, i jeszcze (ku memu wielkiemu zaskoczeniu) Margolcia:) Przypadek sprawił, że powstała ta ostatnia notka (bo to nie była notka, tylko odpowiedź Markowi Janowi w komentarzach na blogu s. Małgorzaty – miałem szczęście, że zdążyłem ją przenieść) i pytanie tylko, czy była w tym ręka Reżysera, czy też rzeczywiście był to czysty przypadek?