Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego. Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie [Ewangelii] i żeby wszystkie narody [je] posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków!
Amen. (2Tm 4,6-9 16-18)
Z samego czytania łatwo się domyśleć okoliczności napisania tego listu – Paweł siedzi w więzieniu w Rzymie, odbyła się już pierwsza rozprawa – wie, co zeznają świadkowie, ma świadomość, że z tego więzienia już nie wyjdzie… Mało – ma świadomość, jaka będzie kara Krew moja już ma być wylana na ofiarę. Boli go to, że wszyscy go opuścili, ale nie ma o to do nikogo pretensji W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone!
Po ludzku przegrał swoje życie, a jednak mówi W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem.
Tak mówi, bo sam szukał wsparcia u Pana i wiedział, że Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię
Myślę, iż nam się zdarza nawet w obiektywnie nieporównywalnie lepszych okolicznościach, niż te, w których był św. Paweł, że czujemy się kompletnie przegrani… A przecież wystarczy tak niewiele – wystarczy powierzyć siebie i wszystko to, co nas przerasta, Panu, a On stanie przy nas i nas wzmocni…
Piękne słowa:)
Pan jest przy Tobie 🙂
Taaak< czuję się przegrana; samotna i niezrozumiała. i gdyby nie NADZIEJA, że Pan stanie przy mnie, pewnie bym zrezygnowała z życia;
Jemu się oddawaj…
A może w złych zawodach wystąpiłam?
Mam taką nadzieję 🙂
🙂
🙂
Czasami to takie trudne, ale w końcu wszystko mogę w tym Który mnie umacnia. 😉
Dokładnie tak – tylko cały problem w tym, by uznać, że sam nie dam sobie rady.