Nie po to, aby świat potępił

(13) I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego. (14) A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, (15) aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. (16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (J 3)
Nie kto inny, lecz szatan, stara się przy każdej okazji pokazywać nam, jacy to jesteśmy grzeszni… W konsekwencji postępujemy tak, jakby Jezus przyszedł na świat, by nas potępić. Grzeszni jesteśmy – to prawda (i biada temu, kto by zaczął myśleć, iż jego to nie dotyczy), ale to nie powód, by się o to obwiniać. Nasza grzeszność to powód, by jeszcze mocniej, jeszcze bardziej kurczowo chwytać się Jezusa i iść za nim, dźwigając ten krzyż, który On nam wyznaczył. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.