STACJA X – PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

Ogromne wojska, bitne generały,
Policje – tajne, widne i dwu-płciowe –
Przeciwko komuż tak się pojednały?








Szpiclują, podsłuchują, podglądają – chcą się wedrzeć w najbardziej strzeżone zakamarki, byle tylko coś znaleźć, czegoś dotknąć, obnażyć światu.
Ciebie Jezu też nasłuchiwali, podsłuchiwali, przesłuchiwali (wysłuchać tylko nie chcieli, bo Twoja mowa była dla nich za trudna) – i nic, niczego nie mieli. Ale wyrok był od dawna gotowy – trzeba go było tylko wykonać. Obnażyli Ciebie na koniec w nadziei, że może chociaż po wyroku, coś na Ciebie znajdą.
.

A tu nic – czysta miłość!

.

Szczęśliwi ci, którzy nie mają nic do ukrycia, którym można zaglądać w ich najtajniejsze myśli, a tam wszystko czyste jak śnieg. Ręka podana w potrzebie. Słowo otuchy w strapieniu. Łza dodana do czyjejś łzy. Kromka chleba, gdy do kogoś przyszedł głód.

.

Oni nie muszą nikogo oskarżać, że to podróba, prowokacja, nie muszą mówić, że oni jeszcze pokażą!

.

Szczęśliwi. Wolni.

Kochają do ostatniego tchnienia.