Niedziela Palmowa w Świątyni Opatrzności

Triumfalny wzjad do Jerozolimy. Tłumy wyszły, by powitać Jezusa:

Dwie osoby z lewej na dole, jedna cztery rzędy przed nimi z prawej, jedna już za światłem padającym do kościoła dolnego i z prawej strony kościoła i jeszcze jedna o cały kwartał krzeseł z prawej.

Ksiądz Proboszcz chciał jakoś ratować obraz owych tłumów, więc rozsypał kilkadziesią palem na środku…

Niedziela Palmowa AD 2020.

10 odpowiedzi na “Niedziela Palmowa w Świątyni Opatrzności”

  1. U nas cierpliwość i wyrozumiałość Proboszcza została mocno nadwyrężona; bo musiał upomnieć; [chyba się zdenerwował];

    „Przy okazji ośmielam się na zwrócenie uwagi, że pobożność, która nie uwzględnia dobra drugiego człowieka i nie respektuje decyzji i zaleceń Pasterzy Kościoła jest egoizmem i nie jest zdrową religijnością”.
    A to dlatego, że nie respektowano zarządzenia o uczestnictwie 5 osób we mszy św. Ciężko jest starszym ludziom, którzy latami codziennie uczestniczyli we mszy św. teraz zamknąć drzwi kościoła i wytłumaczyć, że nie wolno.. Nie dociera.

    1. To ja już kiedyś widziałem proboszcza Świątyni Opatrzności, jak odsyłał z kościoła ludzi – ale jemu łatwiej, bo mógł odsyłać do dolnego kościoła.

  2. Leszku, to nie miejsce, nie mury chwalą Pana, ani żadne inne rzeczy, ale serca oddane Bogu – Sercem skruszonym i złamanym nie wzgardzisz Boże śpiewa Dawid w swoim pokutnym Psalmie 51. Kiedy Kościół zbiera się razem, by uwielbić swojego Boga, Pana Jezusa Chrystusa jest w jedności i miłości, ale trzeba pamiętać, że to my, każdy z osobna jesteśmy światynią Jezusa. Czyż nie jest napisane, że Bóg nie mieszka w świątyniach ręką ludzką zbudowanych? Ja wiem, że ważna jest społeczność Kościoła, poza tym mamy też swoje przyzwyczajenia. Trudny mamy czas obecnie i nie możemy świętować we wspólnocie dzieła naszego Pana na krzyżu.
    Każdy kto jest częścią Kościoła wie o tym doskonale, kiedy staje przed Panem np. we wspólnej modlitwie. Muzyka, pieśni, Słowo Boże, to wszystko powoduje, że dotykamy nieba. Dotykamy realności Boga i jak ciężko nam jest na sercu, kiedy Kościół milknie, a obecna rzeczywistość dogania nas. Pomyśl, jak czuli się Apostołowie Jezusa, gdy On -bezpieczna ostoja umarł na krzyżu. Podobnie jak my teraz, czuli się zagubieni, opuszczeni, niektórzy nawet wrócili do swoich dawnych obowiązków, przyzwyczajeń. Ci wszyscy, którzy chodzili z nim każdego dnia, słuchali jego nauki, byli świadkami niesamowitych cudów. A jednak zwątpili, gdyż okoliczności ich przerosły. Ale Jezus jest zawsze taki sam, wczoraj, dzisiaj i na wieki. On nas nigdy nie opuści, nie zostawi, bo żyje w nas za pośrednictwem Ducha Świętego. Tak jak obiecał, tak uczynił. Powinnismy się radować, gdyż wielkiego dzieła dokonał dla nas, dla naszego zbawienia. Cieszmy się, oczekując Jego powtórnego przyjścia po nas.
    Pozdrawiam 🙂

    1. Na każdym rogu swojego domu mam kościół – najbliższy (nawet 50 m nie ma) jest kościółek oo. redemptorystów (w nim zresztą miałem ślub) – jakby tam było ograniczenie do 5 osób, to bym to mógł zrozumieć (choć i tak powierzchnia tego kościoła jest większa niż autobusu (a w autobusie może być 20 osób).
      Ale również 5 osób może być w Świątyni Opatrzności, to jest gruba przesada.
      Ale skoro Pan do tego dopuścił, to jest w tym nasze dobro. Może skorzystałaś z tego, do czego cały czas Ciebie namawiam?

      1. Leszku, ja korzystam ale z tego, co mam w Jezusie. A w Nim mam wszystko, czego potrzebuje. Dlatego może nie trapi mnie fakt, iż nie będę mogła spotkać się ze społecznością mojego lokalnego kościoła. Pamietaj, że mój kosciół , to także moi bliscy, moja rodzina – ja o tym nie zapominam. Wiem też , że najważniejszy jest On – Jezus Chrystus, który przecież mieszka we mnie, a do tego, aby mieć z nim nieustającą relację nie potrzebuję kościelnych murów.

        1. Czyli jednak boisz się, że będzie od Ciebie wymagał więcej, niż chciałabyś Mu dać.
          Prawdę powiedziawszy nie sądzę, ale przecież nie wiem – nie jestem Nim i Jego planów nie znam.

          1. Na pytanie: Może skorzystałaś z tego, do czego cały czas Ciebie namawiam?
            odpowiadasz: Leszku, ja korzystam ale z tego, co mam w Jezusie.
            A więc domyślam się, że z tej mojej zachęty nie skorzystałaś – a chodzi dokładnie o tego samego Jezusa.
            Różnica jest tylko taka, że to całkowite oddanie Jezusowi następowałoby w ramach komunii duchowej, a więc jedynie duchowego przyjęcia Jezusa w Jego Ciele i Krwi.
            Ty nie wierzysz, że On zostawił nam swoje ciało – dla Ciebie to jedynie opłatek i wino. A więc jesteś przekonana, że powierzenie się Jemu niczym by się nie różniło od tego, jakie zaznajesz w swoim Kościele. To doświadczenie niczego nie zmienia – mogłabyś się spokojnie Jemu powierzyć, upewniając się w dotychczasowym przekonaniu, że to tylko wino i opłatek.

            Jednak tego nie czynisz, bo mimo wszystko boisz się, że w trakcie tego zawierzenia poczujesz pragnienie doświadczenia Jego obecności w Ciele i Krwi. Niby wiesz, że tak nie będzie, jednak boisz się, by się nie okazało, że Jezus nie jest jedynie i wyłącznie Słowem.

  3. «Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich » „Emmanuel”, „Bóg z nami!”. Jest to ta wielka, nadzwyczajna wiadomość, otwierająca Ewangelię według św. Mateusza(1). W Jezusie, Emmanuelu, Bóg zstąpił między nas. Ewangelię zamyka potem jeszcze większa, zdumiewająca obietnica: „Ja jestem z wami (…) aż do skończenia świata”(2). Obecność Boga pośród nas nie ogranicza się do jakiegoś okresu historycznego, do fizycznego trwania Jezusa na ziemi. On pozostaje z nami na zawsze. Jak pozostaje? Gdzie możemy Go spotkać? Odpowiedź znajduje się właśnie w samym środku Ewangelii św. Mateusza, tam, gdzie Jezus nakreśla linie życia dla swojej wspólnoty, dla Kościoła. Mówił o nim wiele razy: o zbudowanym na skale Piotrowej, zgromadzonym przez Jego Słowo, zjednoczonym wokół Eucharystii… Ale tutaj odsłania najgłębszą jego tożsamość: Kościół to On sam obecny pośród tych, którzy są zjednoczeni w Jego imieniu. Możemy mieć Go zawsze pośród nas, możemy doświadczać żywego Kościoła, możemy żyć rzeczywistością konstytuującą Kościół. «Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.» Jeśli to On, Pan Zmartwychwstały jest Tym, który gromadzi i jednoczy wierzących wokół siebie i między sobą, i czyni z nich wszystkich swoje ciało.

  4. J, 6, 26-59 Mowa EUCHARYSTYCZNA;
    „Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez9 Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». 59 To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum.

Możliwość komentowania została wyłączona.