Rekolekcje w Świątyni Opatrzności

W okresie Wielkiego Postu zawsze spotykaliśmy się na naukach rekolekcyjnych. W całym swoim życiu najczęściej uczestniczyłem w rekolekcjach w Duszpasterstwie Akademickim św. Anny i to nawet  w czasach, gdy jeszcze studentem nie byłem. Kościół pełen zasłuchanych ludzi zawsze robił na mnie wielkie wrażenie – szczególnie, że właśnie wtedy całkiem dosłownie dawało się wyczuć, jak nad nami unosi się Duch Święty.

Pamiętam nawet takie zdarzenie, jak z pl. Zamkowego wchodziłem w Piwną, gdy z przeciwka szły dwie dziewczyny i te dziewczyny powiedziały mi „Dzień dobry” (na co oczywiście odpowiedziałem), po czym gdy mnie minęły, usłyszałem jak jedna drugą pyta „A kto to był?”.

Dla mnie sprawa była oczywista – one pozdrowiły Jezusa, który odprowadzał mnie do domu…

Tak to bywa, gdy w rekolekcjach uczestniczy się w kościołach. W tym roku rekolekcjom poddajemy się w rodzinnych pieleszach. Mam nadzieje, że może komuś przydadzą się te rozważania, które w tym roku w Świątyni Opatrzności prowadził salezjanin ks. Dominik Chmielewski. Będę tu zamieszczał konferencje z poszczególnych dni:

Dzień pierwszy

Dzień drugi

Dzień trzeci

Dzień czwarty

Podziękowania ks. Proboszcza:

Ks. Tadeusz Aleksandrowicz mówi m.in. o przyjmowaniu komunii na rękę, mówi o komunii duchowej, cytuje pewien zapis z Dzienniczka s. Faustyny – warto posłuchać.

Podaję link do całej mszy.

19 odpowiedzi na “Rekolekcje w Świątyni Opatrzności”

  1. A skąd Ty wiesz, że nikomu to niepotrzebne?
    Dziś mam słaby dzień, lecz chętnie posłucham
    tu u Ciebie kazań rekolekcyjnych;
    bo u nas w parafii zostały odwołane.
    Myślałam nawet czy ich nie przenieść na swój blog;
    bo tam częściej zaglądam.

    1. Chciałem wczoraj opublikować, siedziałem nawet w nocy (tylko dzisiejszy dzień miał dojść dziś). Tymczasem okazało się, że tylko z pierwszego dnia udało mi się wgrać plik – wystarczyło jedynie skrócenie pliku z 1 GB do 50 MB. Niestety dwa pozostałe dni miały po 72 MB – były za duże, by dało się je wgrać na WordPressa.
      Musiałem skorzystać z Camtasii, by by bardziej przeformatować te pliki. I dlatego notka była gotowa dopiero o 13:35.
      Byłaś dopiero pierwszą osobą, która po siedmiu i pół godzinie zajrzała na tę notkę.

      1. Bo ja dziś [po obiedzie] przespałam 4 godz. [źle się czuję – zmęczenie].
        Odsłuchałam [rano] kazania rekolekcyjne wcześniej na blogu u siebie z Twoich komentarzy.

        1. Basiu, proszę nie tłumacz się – było mi bardzo miło, że byłaś pierwszą osobą, która mnie odwiedziła 🙂 A przecież gdy dodawałem informację o czwartym dniu, to nawet jeszcze nikogo nie było. Pan ostudził mój zapał z reaktywacją bloga – bo obiektywnie to jest chyba naprawdę nikomu niepotrzebny.

          1. Leszku> obiektywnie to mało który blog religijny mało komu jest potrzebny.
            Zwróć uwagę na dyskusję na moim blogu;
            -tematy wojny polsko-polskiej miały jako taki odzew;
            -tematy o byle czym i niczym również zaliczą pojedynczy komentarz;
            -tematy religijne są poza obiektem zainteresowań;
            mam wrażenie że w sieci dominują ateiści;
            – na blogu Olimpii była dyskusja, bo urządziła taak na KK;
            -tematy kontrowersyjne [np. obecnie termin wyborów] ludzi podnieca a inne są „nieatrakcyjne”.
            Tak Twój jak i mój blog są jednakowo potrzebne.
            To co zwijamy majdan???

          2. Wiesz, nie zawsze są potrzebne jakieś dyskusje – tak, jak dziś umieściłaś notkę, po której wielkiej dyskusji nie będzie; ale przecież jakże taka notka jest potrzebna!
            Wielkie dzięki za tę notkę!
            Wczoraj u mnie przygnębiło mnie nie tyle, że się nikt nie wpisał, co właśnie to, że nikt z tego nie skorzystał.
            Narazie jednak nie zamykam, bo po północy pojawiła się możliwość zgrania filmiku i jeszcze wczoraj zgrubnie przyciąłem na swoim komputerze i przesłałem na pracowy, by tam obrobić camtasią. Niestety nie miałem już siły, by to zrobić wczoraj, a dziś coś mi się bardzo kiepsko wstaje. Jednak od tego dzień zacznę – a więc jeszcze dziś coś podziałam na blogu.

  2. Ale być może niedługo utracę bloga – oto komunikat z dziś:
    Ten e-mail został wysłany z Twojej witryny „Listy o miłości” przez wtyczkę Wordfence w czwartek 2 kwietnia 2020 o 09:18:52
    Administracyjny adres URL Wordfence dla tej strony to: https://listy-o-milosci-ps.lerus.pl/wp-admin/admin.php?page=Wordfence
    Użytkownik o adresie IP 20.188.44.82 został zablokowany przed zalogowaniem się lub skorzystaniem z formularza odzyskiwania hasła z następującego powodu: Przekroczono maksymalną liczbę nieudanych prób logowania: 20. Ostatnia nazwa użytkownika, przy której próbował się zalogować to: Administrator’.
    Czas trwania blokady wynosi 4 godziny.
    Adres IP użytkownika: 20.188.44.82
    Nazwa hosta użytkownika: 20.188.44.82
    Lokalizacja użytkownika: Paryż, Francja

    Ktoś (nie po raz pierwszy zresztą) stara się przejąć bloga. A tak przy okazji innym blogerom radzę zainstalować wtyczkę Wordfence – ona naprawdę chroni.

    1. Nic a nic na tym się nie znam, więc niczego nie zainstaluje;
      trudno; jeśli komuś zależałoby aby przejąć mój blog;
      nie będę toczyć boju. Różne świry latają po blogosferze.

      1. Basiu, chcę Cię w jakimś sensie uspokoić – przypominałem sobie, że na darmowych kontach w wordpress.com nie ma możliwości instalowania wtyczek spoza przegotowanych przez wordpress.

  3. A ja już dostaję doła; wysiada mi psyche…
    ileż można? jak będę miała lepszy nastrój to zajrzę
    aby odsłuchać dalszych części rekolekcji;

    1. Właśnie wórciłem ze sklepu i przeczytałem Twoją notkę – u mnie na wsi bardzo spokojnie się kupuje.
      A które dni wysłuchałaś?

      1. Pierwsze trzy dni wysłuchałam; najbardziej zapadła mi w pamięci ta o eucharystii; obawiam się, że i ja się łatwo zdyspensuję i wejdzie mi w nawyk leżenie na kanapie przed telewizorem. Grzech zobojętnienia mnie dopadnie, bo…nic mi się nie chce.

        1. A ja pezyznam się, że codziennie przyjmując duchowo, co raz bardziej pragnę przyjąć sakramentalnie. Może spróbować któregoś dnia?

          1. Leszku, wiem że na pewno nie zapomniałeś, że Bóg jest duchem. Teraz tu na ziemi przebywa duchowo za posrednictwem Ducha Świetego, a zatem komunia duchowa jest ważna, istotna. Jezus duchowo zyje w nas… nieustannie mieszka w Tobie.
            Co do witryny, uważam, że mniej skomplikowany w obsłudze jest Blogspot, co stoi na przeszkodzie aby tam właśnie przenieść swoje treści???

          2. Olimpio, upraszczasz – pamiętasz, jak Jezus się przemienił?
            Nie był wtedy w zwykłym, ludzkim ciele. Ukazał się, choć nie było to zwykłe ciało. Po co to uczynił?
            A co do Ducha Świętego, to najbardziej do mnie przemawia, że jest to ta miłość między Ojcem, a Synem, jaka nieustannie między Nimi krąży.

            A co do wordPressa i blogspota, to napisałem kiedyś w MS-SQL-u takie procedury, które z tekstu napisanego w wordzie, generowana jest paczka XML-owa do wczytania notki (wraz ze wszystkimi rysunkami). Dzięki temu WordPress jest dla mnie wygodniejszy. Zamierzam kiedyś rozpoznać format paczek XML-owych dla blogspota – wówczas przeniosę notki na blogspota. Ale póki co brakuje mi na to czasu.

  4. A nie uważasz, że uczynił to po to, aby nam pokazać, że kiedyś i my będziemy jak On posiadali przemienione ciała?
    A co do Ducha Świętego, to czy w Dziejach Apostolskich nie jest czasami wyraźnie powiedziane, że jest On osobą, że jest Bogiem?
    D.A. 5:3-4 W tych wersetach Piotr stawia czoło Ananiaszowi i pyta go, dlaczego skłamał Duchowi Świętemu. Mówi mu również, że skłamał nie ludziom, ale Bogu. Biblia zresztą niejednokrotnie podaje, że DŚ jest wszechobecny, czyż nie wyraża się w tym Jego Boskość?
    Duch Św. jest osobą, gdyż posiada rozum, emocje i wolę. Można Go zasmucić, wstawia się za nami, pociesza nas, doradza. Jezus nam Go obiecał i On jest. To własnie On przekonuje nas o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. To przecież nikt inny, tylko On daje nam poznanie i zrozumienie Pisma.
    Nie czujesz Jego obecności? A może odbierasz tę obecność, jako przejaw niezmierzonej miłości? Akurat z tym mogłabym się zgodzić 🙂

    1. Dokładnie tak 🙂 – zaczynasz przeczuwać to, co i ja przeczuwam 🙂
      Póki nie będziemy w niebie to wszystko pozostanie dla nas niewyobrażalne – ale jeszcze będąc tu, możemy to wszystko zacząć przeczuwać. W każdym razie całkowicie się z Tobą zgadzam, że jest Bogiem, że jest Osobą, że to On daje nam poznanie – dokładnie tak jest. I w tym momencie wrócę do tego zdarzenia po wyjściu z rekolekcji, które opisałem na wstępie notki – skoro obie dziewczyny jednocześnie powiedziały „Dzień dobry” komuś nieznajomemu, to przecież w tym było działanie Ducha Świętego – one musiały poczuć Jego miłość. Same były na to bardzo wrażliwe i choć nie potrafiły zrozumieć tej sytuacji, to jej uległy… Duch Święty działa bardzo realnie!

Możliwość komentowania została wyłączona.