Polak w Plymouth zmarł

Jeszcze nie tak dawno Ewa Błaszczyk mówiła (wp.newsrom):

– Zadziwia mnie to stwierdzenie, że godnie jest umierać, będąc zagłodzonym i pozostawionym bez nawodnienia, a niegodnym jest być transportowanym. To jest kuriozalne. Na co dzień spotykamy się z takimi pacjentami w naszej klinice. Jak robiliśmy z Japończykami stymulatory, to właśnie byli ludzie, dla których wskazaniem do zabiegu była minimalna świadomość. Tu nie było stwierdzonej śmierci mózgu. Pacjent nie jest na żadnych urządzeniach. Wszystko wskazuje na to, że jest w takim stanie, żeby natychmiast rozpocząć neurorehabilitację.

Powrót do świadomości w przypadkach takiego uszkodzenia mózgu, jest możliwy. – Ponad połowa pacjentów z „Budzików” wychodzi na własnych nogach. Często pacjenci mówią bardzo ładnie, czasem z różnymi wadami, niemniej uczestniczą w życiu i wygłaszają zdania, że są zadowoleni z jego jakości.

Ze 30 lat, jak już z Ewą nie rozmawiałem – jeszcze żył jej mąż, Jacek Janczarski. Podziwiałem jej odwagę życia mimo tylu ciosów, które na nią spadały. Podziwiałem dobro, jakim innych darzyła. Tutaj też chciała nieść dobro… Jednak żyjemy w cywilizacji śmierci.

Ta iskra chciałą wyjść z Polski, ale nie docierała do sumień współczesnych ludzi…

9 odpowiedzi na “Polak w Plymouth zmarł”

  1. Obawiam się, że właśnie o ten efekt chodziło zwolennikom eutanazji 🙁 Pewnie dlatego nie pozwolili go przewieźć, by zrobić taką pokazówkę.

  2. Logika dzisiejszego zachodu. Nie zezwolić na transport, bo jest drobna szansa, że nie przeżyje podróży, zatem należy zagłodzić na pewną śmierć.
    To tak, jakby nie zezwolić załodze Apollo 13 na lądowanie na Ziemi, bo mogą spłonąć w atmosferze. Coraz mniej Zachód mi się podoba i coraz mniej zasługuje on na to, by przetrwać. Widać, nie tyle ludzie wymagają eutanazji, ale cały współczesny Zachód.

  3. Wypuścić ze szpitala, gdy już wszystkie organa zostały rozdysponowane – to bez sensu. Więc się nie zgodzili. Jak by zmarł w czasie podróży, to co z tymi organami? – tylko by się zmarnowały! Ilu ludzi by straciło przez matkę i siostrę. Zresztą w szpitalu mówili im, że postępują nieetycznie!

    1. A takie odwodnione organy się do czegoś jeszcze nadają? Nie wiem, nie znam się na przeszczepach. Nie mamy szczęścia do Anglii, a w zasadzie nie mamy szczęścia do nikogo. Już dawno powinniśmy liczyć tylko na siebie i na inne kraje podobne do nas, czyli z Międzymorza.

      1. W każdym razie ponieważ pan Sławek jeszcze w Polsce wyraził zgodę na pobieranie organów (co było w dokumentacji), to lekarze brytyjscy jeszcze zanim była zgoda sądu, już rozdysponowali jego organa (o czym mówiła siostra).

        1. No skoro rozdysponowali, to rzeczywiście byłoby nieetyczne jakby przeżył. Pewnie rachunek za szpital żonę przekonał.

Możliwość komentowania została wyłączona.