Boże Ciało

27 [V 1937]. Boże Ciało.

W czasie modlitwy usłyszałam te słowa: Córko Moja, niech się napełni radością serce twoje. Ja, Pan, jestem z tobą, nie lękaj się niczego, jesteś w sercu Moim. W tym momencie poznałam wielki majestat Boga i zrozumiałam, że z jednym poznaniem Boga nic nie może iść w porównanie; zewnętrzna wielkość niknie jak proszek, przed jednym aktem głębszego poznania Boga.

(Dz 1133)

Zawsze w swoich notkach zaczynam od czytań przypadających na ten dzień – a dziś wyjątek: zacytowałem dzienniczek s. Faustyny. Życzę wszystkim uczestnicząctm w procesji Bożego Ciała (czy to realnie, czy tylko duchowo), by poczuli, jak to Pan napełnia ich serce radością, by prawdziwie poczuli, że są w Jego sercu. Bo rzeczywiście są.

W tym roku w mojej wiejskiej parafii procesji dla wszystkich nie będzie. Oto cytat z ogłoszeń parafialnych: W tym roku odbędzie się symboliczna Procesja eucharystyczna wokół świątyni w Kazuniu o godz. 12.00 z udziałem dzieci komunijnych. A ja myślałem wcześniej, że będzie to dzień, w którym powrócę do aktywnego uczestnictwa w liturgii…

 

18 odpowiedzi na “Boże Ciało”

  1. U nas była procesja Bożego Ciała dzielnicą osiedla. Wokół kościoła będzie w oktawie Bożego Ciała.
    Niestety, mnie nie dane było w niej uczestniczyć. Na układy nie ma rady. A szkoda, bo ta uroczystość przywołuje w mej pamięci dzieciństwo, gdy sama sypałam kwiatki przed Panem Jezusem w Monstrancji. Podziwiałam tylko starania i zabiegi dekorujących obraz. To jednoczy sąsiadów.

      1. Podobno „mój” ołtarz był najbiedniejszy 🙂
        przyczyna – w ostatniej chwili powiadomiono mnie,
        że nie można skorzystać z banerów kościelnych;
        chociaż to mi obiecano; było dużo nerwów z tego powodu;
        ratowałam się jak mogłam;
        znałam, że to nie konkurs na najpiękniejszy ołtarz,
        ołtarz „mój” był skromny, ale koncepcja nietuzinkowa;
        robiłam w naszym kościele zdjęcia figury Maryi i św.o.Pio ;
        [zdjęcia w górnych rogach]; zaś środkowy baner to wydruk
        na drukarce przemysłowej 🙂 miał być jedynie uzupełnieniem
        baneru kościelnego, którego nie dostałam.
        Nie miał mi kto pomóc na drabinie upinać firanki, a sama
        mam lek wysokości; w mojej części osiedla mieszkają wdowy/sąsiadki w podeszłym wieku ;
        oj było dużo problemów i już więcej nie podjęłabym się
        tej roli. Nie mam zdjęć z tegorocznej procesji Bożego Ciała;

  2. A może już najwyższy czas poważnie się zastanowić nad filmem, który Tobie i wielu moim znajomym na FB podesłałem. Jak Basia chce obejrzeć, to również może. Przepraszam, że to nie na tematy religijne, ale ostatnio do tematów religijnych nie mam głowy.

    https://www.youtube.com/watch?v=qyc24UxhM-g

    1. ZBYSZKU> GŁOWĄ MURU NIE PRZEBIJESZ;
      powiadasz, że ostatnio nie masz głowy do „tematów religijnych” ale masz głowę do wielkiej NIEWIADOMEJ jaką jest choroba
      covid 19 ???
      w kwestii pandemii i wirusa poruszamy się po omacku;
      ci wszyscy specjaliści [z Bożej łaski] są tak samo omylni,
      tak samo niepewni i tak samo zaskoczeni,
      jak my wszyscy; akurat w tej sytuacji religia [wiara] to jedyny ratunek przed nieznanym; RYZYKO jest wielkie;
      jakie mamy inne wyjście???
      nie mamy czasu na badania, na sprawdzania, na testowanie;
      „tonący brzytwy się chwyta”;
      co nas nie zabije to nas wzmocni…

      1. Kto po omacku, ten po omacku. Osobiście nie stronię od literatury w tej kwestii, a odkąd tłumacz Google znakomicie tłumaczy, to jest to moja cotygodniowa lektura, nie codzienna, ale cotygodniowa. Mniej więcej, właśnie ten facet streścił obecny stan wiedzy, dlatego z taką chęcią namawiam do wysłuchania tego gościa. Nie robię tego często, to znaczy nie narzucam ostro swojej optyki patrzenia, ale w tej kwestii ma to fundamentalne znaczenie. Nie często rządy doprowadzają do zbrodni na swojej ludności, a tym razem do tego doszło. Zatem, sprawa nie jest błaha i nie wolno jej bagatelizować. Bowiem już w maju ubiegłego roku odkryto, które leki są skuteczne na COVID. Tylko ja o tym zbyt późno się dowiedziałem. Stąd papugowałem narrację naszego rządu, jak totalny głupek.

        1. Zbyszku> płyniemy z nurtem; pod prąd nurtu nie dam rady.
          Nasz syn, który ma maleńkie dziecko „na zimne dmucha”,
          przestrogą dla niego były dwa pogrzeby kolegów [w młodym wieku]-wykładowców uczelni, na której syn pracuje ;przyczyną ich zgonu był covid 19.
          Gdy się człowiek otrze o śmierć nie słucha „mądrości” pseudonaukowców. Koleżanka straciła całą, liczną rodzinę mieszkającą na Śląsku – wszyscy na covid; wśród nich młoda 34 letnia lekarka; został tylko jej mąż. Trzeba byłoby nie mieć sumienia aby powiedzieć takiej kobiecie, że covid to ściema.

          1. A czym były leczone?
            Przecież od kilku miesięcy trąbię, że rządy wraz z korporacjami są uwikłane w zbrodnie polegające na odmowie leczenia.

            Nigdy nie twierdziłem, że COVIDA nie ma. Twierdzę, że dopuszczono się zbrodni zaniechania. W jakim celu? Sama sobie odpowiedz.

          2. Basiu, skoro wszystko Wiesz, bez czytania, tylko z obserwacji znajomych, wytłumacz jeden prosty fenomen: dlaczego wirusy latem, zamiast pracować i zabijać, udają się na urlopy i same korzystają z wakacji?

            Mam znajomości w zakładzie pogrzebowym, więc wiem jak wygląda sytuacja. A sytuacja wygląda następująco: suma zgonów COVID+ grypa jest stała.

            Nie neguję, że COVID nie zabija. Zabija, tak jak zabijał wcześniej, zanim świat o nim oficjalnie się dowiedział. Mam znajomych, którzy chorowali, fakt ciężko, na COVIDA, zanim oficjalnie stwierdzono jego istnienie w Polsce. A skąd wiadomo? Bo mają antyciała charakterystyczne dla tej odmiany z marca, zaś chorowali w styczniu ubiegłego roku, zanim oficjalnie pandemię ogłoszono.

            Czekam jednak na Twoją odpowiedź, na moje pytanie: dlaczego wirusy latem, zamiast pracować i zabijać, udają się na urlopy i same korzystają z wakacji? Innymi słowy, skąd się bierze sezonowość chorób? I dlaczego tylko zbuntowani lekarze z owej sezonowości wyciągają wnioski i wdrażają procedury lecznicze, które działają. Działają tak dobrze, że praktycznie nie mają na swoich oddziałach zgonów.

    2. Obejrzałem i rozesłałem swojej rodzinie. Ale obawiam się, że paszporty wejdą i wcale nie będziemy protestować.

      1. Też się tego obawiam. Zbyt wiele znaków na niebie i na ziemi wskazuje, że proces zniewalania się już rozpoczął. To, przed czym ostrzegałem na swoim blogu, niestety, niezbyt namolnie, dziś jest realizowane.

    1. Zbyszku> swoje pytanie zadaj lekarzom, nie mnie. Ja nie leczę, nie mam na ten temat żadnej wiedzy medycznej. Nie jest też moją rolą wymądrzanie się i dyktowanie lekarzom; jak oraz czym mają leczyć.
      To jest sprawa ich wiedzy, doświadczenia medycznego oraz… ich sumienia- dobrej woli. Ciekawa jestem czy Ty byś pozwolił sobie narzucić wtrącanie się do Twojej pracy i Twojej specjalności?.

      1. Oczywiście, że tak. Każdy klient wtrąca się w moją pracę, staram się wysłuchiwać wszelkich uwag. Gdy jednak uwagi mocno odbiegają od moich koncepcji, to prace wykonuję w dwóch wersjach. Mojej koncepcji i klienta. Zazwyczaj wybiera moją koncepcję, ale zdarza się dość często, że klienci pozostają przy swojej.

        „Nie jest też moją rolą wymądrzanie się i dyktowanie lekarzom; jak oraz czym mają leczyć.” Czyżby?

        A jeśli tak, to może jest właśnie powód, dla którego bez przerwy chorujesz?

        Generalnie z Tobą się zgodzę, też jestem zdania, że to lekarze powinni decydować. Czy jednak w tym przypadku o wszystkim, łącznie z decyzją o braku leczenia, nie decydują za lekarza i za Ciebie politycy? Dlaczego do leczenia wtrącają się politycy? Mają większa wiedzę od mojej? Bo cały czas dyskutujemy o polityce leczenia, a nie o sposobach leczenia, a do takich dyskusji mamy prawo.

        I jeszcze jedna kwestia, stosuję zasadę, której nauczył mnie tata „nigdy nie wierz lekarzom”. Dzięki tej zasadzie, mój tata przeżył dłużej od swoich kolegów. Gdy lekarz przepisał lekarstwo na nadciśnienie jednemu z kolegów, mój tata powiedział mu: „nie bierz tego świństwa”. Po kilku miesiącach kolega zmarł na atak serca. Ten jeden lekarz wysłał tym samym lekarstwem jeszcze kilku innych znajomych. Tata zmienił lekarza i poszedł do innego. Ciekawym trafem, wszyscy, którzy chodzili do tego drugiego lekarza, przeżyli wszystkich tych, którzy chodzili do tego pierwszego. Przypadek?

  3. Wiadomość z dziś: Stan Kalifornii zmniejsza liczbę zgonów związanych z COVID-19 o 25% po stwierdzeniu, że niektóre zgony „wyraźnie nie były” spowodowane przez wirusa.

Możliwość komentowania została wyłączona.