Całe wielki nic tu nie pisałem, ale chciałbym przedstawić homilię, jaką ks. Piotr Celejewski wygłosił dziś (tj. 20.10.2024) w Świątyni Opatrzności na mszy o 9:00. Nawiązywała ona do ewangelii św. Marka 10, 35-45.
Słowo Boże w liturgii jest jak zwierciadło, w którym mamy zobaczyć samych siebie, swoje pragnienia, swoją relację z Bogiem. A to często nie jest łatwe. Dzisiaj w Słowie spotykamy dwóch braci – synów Zebedeusza, Jakuba i Jana, którzy przedstawiają Chrystusowi prośby, aby in blanco podpisał im nominację na uprzywilejowane miejsca w Jego Królestwie. Trzeba wykazać się prawdziwym nietaktem i głęboką niedelikatnością, dlatego, że Jezus chwile wcześniej mówi o tym, że idzie do Jerozolimy, że będzie wydany, że będziecie cierpiał, że będzie odrzucony, że będzie zabity, trzeciego dnia zmartwychwstanie… Kiedy ktoś mówi o swoim cierpieniu swoim bólu, a ktoś drugi mówi o swojej karierze, o swojej wielkości, widać, że między uczniami a Jezusem jest dysonans, jest różnica. Pozostali apostołowie wcale nie są lepsi – oburzają się, ale w nich też jest pragnienie wielkości, też chcą zrobić karierę. Ale to co jest najciekawsze, Jezus się nie oburza. Nie wiem czy zwróciliście uwagę – Jezus nie grozi palcem, nie podnosił głosu, nie mówi Janie, nie tego cię uczyłem, Jakubie, to pragnienie to pycha, to grzech. Nie pragnij tak. Nic takiego w ewangelii nie ma.
Jezus wykazuje wręcz boską cierpliwość – do swoich uczniów i do nas. Chociaż w danym momencie pragnienia uczniów i jego pragnienia się rozmijają, ich myśli i jego sposób myślenia jest całkowicie inny. On ma boską cierpliwość do nich i do nas. Warto się w tych uczniach rozpoznać, że to o nas. Jezus patrzy inaczej, on nie patrzy na to, jacy apostołowie są w tym momencie, w tej chwili, że są niedojrzali, skupieni na sobie, myślą o swojej karierze – patrzy na potencjał, który jest w nich, na możliwości, które są w nich… I w nich wierzy. Ma do nich boską cierpliwość. Tak samo patrzy na nas. Nie patrzy na to, w jaki grzech się uwikłałeś, z jaką niedojrzałością się zmagasz, z czym sobie dzisiaj nie radzisz. On patrzy na możliwości, które są w tobie i we mnie. On w nas wierzy, w nas pokłada nadzieje. Jakub i Jan po doświadczeniu porażki Golgoty, po doświadczeniu pustego grobu, a potem spotkania ze Zmartwychwstałym – Jakub jest pierwszy spośród 12 apostołów, który z miłości oddaje życie za swojego mistrza. Jan staje się zesłańcem, więźniem porażki, który umiera na wyspie Patmos.
Warto dzisiaj zobaczyć się w tych apostołach, w tych, którzy mają pragnienie wielkości, bo to pragnienie jest każdym z nas. Wielkość jest w naszych genach, w każdym z nas. To pragnienie pochodzi od Boga. Pragniemy nieskończoności. To ciekawe, Chrystus nie gasi tego pragnienia w swoich uczniach – on je koryguje. On nadaje im właściwy kierunek, bo to pragnienie wielkości które jest w nas, zostało wypaczone przez grzech pierworodny. I to jest dramat.
O co kłócą się najczęściej małżonkowie?
Kto z nas jest ważniejszy, kto z nas ma rację… Ale to dotyczy wszystkich sfer naszego życia. Zaczynając od dzieciństwa, od poziomu piaskownicy: kłócimy się o to, kto jest większy, kto silniejszy, kto ma więcej, kto więcej może; przez wszystkich polityków: jak my rządziliśmy, jak wy rządzicie… Szukamy swojej pozycji, swojego znaczenia, przez porównywanie się z innymi… Chcemy być wielcy, a grzech wypaczył to pragnienie wielkości, które jest w nas.
Są zdania w ewangelii, które są niezwykle radykalne, które są jak kamienie węgielne – wręcz jak odkrycie nowego lądu, nowej przestrzeni. Jeżeli chcesz być wielki, stań się niewolnikiem. Jeżeli chcesz być pierwszy, stań się sługą wszystkich… To niesłychanie radykalne zdanie. W mentalności świata wielkość związana jest z posiadaniem, z pozycją, sukcesem, możliwościami. Nie muszę o tym długo mówić, bo wszyscy to znamy z własnego doświadczenia. Znamy tych, którzy rozpychają się łokciami, aby przesunąć się bliżej, aby zająć lepszą pozycję. Nieustannie jesteśmy pytani o naszą karierę, o nasz sukces, ile zarabiamy, czy już się ożeniłeś, czy wyszłaś za mąż, czy masz dzieci? Od dzieciństwa uczestniczymy w wyścigu szczurów, tak jakby życie polegało na odhaczeniu takiej listy rzeczy do zrobienia. Świat dopinguje nas, abyśmy w tym wyścigu szczurów uczestniczyli, a potem zostaje pustka i rozczarowanie.
W mentalności Chrystusa wielkość związana jest z darem z samego siebie, z pokorą, z miłością, ze służbą. Jeśli chcesz być wielki, stań się sługą. Prawdziwa wielkość mierzona jest umiejętnością bycia dla innych, nie skupianiem się na sobie. Jezus redefiniuje pojęcie wielkości, które zostało wypaczone przez nasz grzech. On daje przykład swojego życia. I oto w historii świata dzieje się coś nieoczywistego. Oto sam Bóg wchodzi w tą historię, ten który jest jedynie pierwszym, staje się ostatnim, zajmuje ostatnie miejsce. Ten, który jest prawdziwie władcą, staje się niewolnikiem.
Syn Boży pochodzi z Nazaretu. Większość z nas nigdy by nie wiedziała o istnieniu tego miasteczka, gdyby nie zostało wspomniane w Nowym Testamencie. Ot, dziura zabita dechami, żadne centrum ówczesnego świata, żaden Rzym, czy Jerozolima. Większość życia spędza jako zwykły robotnik. Cieśla. Nie ma jakiegoś wielkiego wykształcenia. Nie ma jakiś tytułów naukowych… Ponosi porażkę. Zostaje odrzucony i umiera śmiercią haniebną na krzyżu. W oczach świata nie odnosi żadnego sukcesu. Żadnej książki nie napisał, nie wybudował nawet domu, nie założył rodziny i nie zrobił żadnej kariery. Z tłumów ludzi, którzy szli za nim, bo nakarmił ich chlebem, został tylko jeden uczeń pod krzyżem i matka… Ale matka zawsze jest z dzieckiem. Ot, prawdziwa porażka.
Ale pomyślmy przez chwilę, dlaczego my tutaj dzisiaj jesteśmy? Dlaczego przyszliśmy do tej świątyni? Żeby usiąść do stołu z przegranym cudotwórcą? Z wykpionym mistrzem? Z odrzuconym nauczycielem?
Nie.
Przyszliśmy tutaj dlatego, że Jezus zwyciężył świat. Jako system kłamstw, obnażył logikę tego świata. Zwyciężył ten świat, jako system kłamstw pokazując, że jeżeli naprawdę chcesz być kimś wielkim w swoim życiu, nie musisz przypodobać się temu światu, nie musisz szukać swojego sukcesu. Wielkość polega na służbie. Jeżeli chcesz być wielki, służ innym, ale nie posługuj się innymi. Znamy te słowa Jezusa błogosławieni ubodzy. Zazwyczaj myślimy o tych, którzy mają puste kieszenie, albo o tych, którzy, jak często to tłumaczymy, są wolni od rzeczy materialnych. Ale ubodzy to ci, którzy nic nie znaczą w oczach świata, nie mają żadnego znaczenia, którzy nie próbują przypodobać się światu – Świecie polub mnie, chcę, żebyś mnie lubił. Chcę, żebyś mnie zaakceptował, chcę odnieść sukces, karierę, mieć siłę… Nie przyklaskują temu światu. Nie rozpychają się łokciami, ale potrafią zająć ostatnie miejsce – tak, jak Chrystus.
Przy ołtarzu dzisiaj stoi obraz błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. Człowieka zmiażdżonego cierpieniem przez system komunistyczny, przez konkretne osoby… Znamy tę historię. Niedawno znalazłem listy, które pisał ten młody ksiądz. Jeszcze będąc klerykiem dwudziestokilkuletnim, wylądował w wojsku. Pisał listy do swojego ojca duchowego w seminarium, do księdza Miętka. Fragment chciałbym przeczytać. Pisze tak ten młody kleryk: Okazałem się bardzo twardy, nie można mnie złamać groźbą, ani torturami. Ostatnio dowódca plutonu kazał mi zdjąć z palca różaniec na zajęciach przed całym plutonem. To rozkaz. Odmówiłem, czyli nie wykonałem rozkazu, a za to grozi prokurator. Gdybym zdjął, wyglądałoby to na poddanie się, jakąś rezygnacją. Sam fakt zdjęcia różańca, to niby nic takiego, ale ja widzę to głębiej.
Jak myślicie, kto tam w koszarach wojskowych okazał się wielki? – dowódca plutonu, za którym stała siła całego aparatu komunistycznej władzy, czy kleryk Popiełuszko? Bezsilny. Kto tam naprawdę okazał się wielki?
Dzisiaj za chwilę uklękniemy przed kawałkiem białego chleba, uklękniemy za chwilę przed kilkoma kroplami wina zmieszanymi z wodą. Ot, cóż to jest wobec potęgi świata? Bóg wybiera to, co małe to, co głupie w oczach świata, bo Bóg ten świat zwyciężał. Przechodzimy tutaj aby Chrystus nas nawracał z mentalności tego świata na mentalność Boga. On nie chce zgasić w tobie i we mnie pragnienia wielkości. On to pragnie chce w nas ukierunkować, skorygować: Jeżeli chcesz być wielki jak ja, stań się darem dla innych. W oczach świata możesz ponieść porażkę, nic nie znaczyć. Ale nie lękaj się!
Jezus świat zwyciężył. Jesteśmy po stronie zwycięzcy.
Amen.
People really doesn’t know that there is a Recipe site that gives you advise on the food you should never eat depending on your health risk. Don’t bother checking it out if you don’t love food. LOL.
Not many people would want to appreciate you for this awesome piece, but you are great.
This post gave me a lot to think about, great work!
I really want to let you know about the best 3D Comics site, NewTaker.Com. You should never Check it out if You Don’t Like 3D ER0T!C SE* COMICS.
This was an informative read, I’ll definitely return for more.
A MOTHER HAD THREE V!RG!N$: Three daughters, all fresh-faced vi!g!n$, were due to tie the knot in rapid succession. Their mother, a tad concerned about their romantic debuts, slyly asked each to send a one-word honeymoon postcard describing their, ahem, marital “fun.” The first postcard, „sun-k!ssed” from Hawaii, arrived two days later: “Nescafé.” Mom, puzzled, grabbed the coffee jar. It declared, “Good to the last drop.” Blushing but pleased, she knew daughter number one was brewing something sweet…… The second postcard mailed a week later from Vermont, read: “D!ckson in my Pu$$y…… Click my name for FULL STORY.
Your blog post was exactly what I needed to hear today. Thank you for the gentle reminder to practice self-care.
I found your article very well-structured and easy to read.
I’ve been struggling with this issue for a while now, and your blog post provided some much-needed clarity. Thank you for shedding light on the subject.
I enjoyed this post from start to finish—excellent job!
Thanks for providing such valuable insights in this post.
Your writing has a way of making complex topics seem approachable. Thank you for demystifying this subject for me.
Your writing always leaves me feeling inspired and motivated. Thank you for sharing your wisdom with the world.
I learned a lot from this post—thank you!
I loved as much as youll receive carried out right here The sketch is tasteful your authored material stylish nonetheless you command get bought an nervousness over that you wish be delivering the following unwell unquestionably come more formerly again since exactly the same nearly a lot often inside case you shield this hike
Ja dziękuję za trud przepisania tej homilii i umieszczenie jej.
Czasem bywa ciemno, a takie słowa rozświetlają choć na chwilę rzeczywistość. I wiesz, że warto trwać.
Okazuje się, że odpowiedź na własnej stronie jest znacznie trudniejsze, niż na Twojej Baranko. Ostatnio rzadko włączam komputer, a okazuje się, że tylko na nim mogę się zalogować do swojego bloga.
Dziś znowu spisałem kazanie Piotra Celejewskiego, więc znowu się zalogowałem na komputerze – ale zacząłem od odpowiedzi.
Jak widzisz, poza botami nikt tu nie zagląda; spisuję to, co mówi ks. Piotr, bo lubię jego kazania. Kiedyś nawet się zdarzyło, że ktoś do mnie napisał, czy nie mam więcej – podałem linka do kazań głoszonych w Świątyni Opatrzności, ale ta osoba już więcej się nie pojawiła. Czy jeszcze trafię na kogoś, kogo te kazania zaciekawią? – mimo wszystko wątpię, bo jednak prawdopodobieństwo, że trafi tu ktoś tak całkowicie przypadkowo, dąży do zera. W następnej notce to zaledwie jeden bot zajrzał.