I tym razem przedstawię dwa tłumaczenia, a zacznę od Biblii Tysiąclecia:
(6) Tak więc, mając tę ufność, wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. (7) Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. (8) Mamy jednak nadzieję… i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. (9) Dlatego też staramy się Jemu podobać, czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. (10) Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. (2Kor 5)
A teraz to samo u paulistów:
(6) Ufamy więc zawsze, wiedząc, że jak długo przebywamy w ciele, tułamy się z dala od Pana, (7) gdyż wciąż jeszcze chodzimy w wierze, a nie w widzeniu. (8) Jesteśmy jednak pełni ufności i wolelibyśmy raczej opuścić ciało, a przebywać blisko Pana. (9) Dlatego ze wszystkich sił staramy się Jemu podobać zarówno wtedy, gdy przebywamy blisko, jak i wtedy, gdy tułamy się z dala. (10) Wszyscy bowiem musimy stawić się przed sądem Chrystusa, aby każdy otrzymał odpłatę za dokonane w ciele czyny, zarówno dobre, jak i złe. (2Kor 5)
Zacząłem od BT, bo w moim przekonaniu wyśmienicie oddaje istotę sprawy; tłumaczenie paulistów jest jednak tłumaczeniem bardziej dosłownym, a dzięki temu widzimy, że nie ma tu żadnego nadużycia (proszę nigdy nie doszukiwać się jakiejkolwiek manipulacji w tłumaczeniach biblijnych – jedyny wyjątek, to Biblia Nowego Świata, czyli tłumaczenie Świadków Jehowy).
Już pierwszy wers tego czytania powala nas na ziemię: jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana / jak długo przebywamy w ciele, tułamy się z dala od Pana. Nawet to drugie, bardziej dosłowne tłumaczenie, uwypukla nasze zagubienie. Myśląc o pielgrzymowaniu, widzimy cel tego pielgrzymowania, a tymczasem choć ten cel jest – jest nim Bóg – to my często gubimy się w naszym pielgrzymowaniu. A więc tułamy się – nasze życie tu na ziemi to tułaczka, w której dobrze, jeśli cały czas pamiętamy o celu; jednak to, czy pamiętamy, zależy wyłącznie od nas.
Problemem jest bowiem to, że według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy / wciąż jeszcze chodzimy w wierze, a nie w widzeniu. Mamy oczy, lecz te oczy pozwalają nam dostrzegać jedynie nasz świat. Pamiętacie przemienienie na górze Tabor? – pytanie, czy to Jezus się przemienił, czy też na ten moment przemienił oczy wybranych uczniów?
Nasza pamięć o celu pielgrzymowania płynie jedynie z wiary, a nie z tego, że widzimy cel. Mamy jednak nadzieję… i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana / Jesteśmy jednak pełni ufności i wolelibyśmy raczej opuścić ciało, a przebywać blisko Pana.
Tak oczywiście jest, o ile tylko nie zagubiliśmy celu i dlatego też staramy się Jemu podobać / dlatego ze wszystkich sił staramy się Jemu podobać. Tu św. Paweł wyraźnie opisywał naszą mentalność – na dobrą sprawę mogłoby tu być wręcz słowo przypodobać. Tak rzeczywiście postępujemy (może nie wszyscy, ale jednak zdecydowana większość), że widząc cel, staramy się zasłużyć, by osiągnąć go w nagrodę. Szczególnie silnie uwypukla to tłumaczenie BT Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre – mowa tu o zapłacie / u paulistów mowa jest jedynie o odpłacie: Wszyscy bowiem musimy stawić się przed sądem Chrystusa, aby każdy otrzymał odpłatę za dokonane w ciele czyny, zarówno dobre, jak i złe.
Tak dokładnie w dniu sądu sądzeni będziemy z miłości – jeśli nasze życie wypełnione jest miłością, to naturalnymi owocami tej miłości są dobre uczynki / czyny; brak miłości objawiać się będzie złymi czynami.