Będzie umacniał was aż do końca

(3) Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa! (4) Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. (5) W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, (6) bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was. (7) Nie doznajecie tedy braku żadnej łaski, oczekując objawienia się Pana naszego, Jezusa Chrystusa. (8) On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego, Jezusa Chrystusa. (9) Wierny jest Bóg, który powołał was do współuczestnictwa z Synem swoim, Jezusem Chrystusem, Panem naszym. (1 Kor 1)
Czyż nie jest to wspaniałe wiedzieć, iż Jezus Chrystus będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa! Nie musimy więc się lękać, że to co nas spotka u końca świata, przerośnie nasze możliwości, że nie podołamy – tak nie będzie, bo nie brakuje wam żadnego daru łaski. Zwróćmy jednak uwagę iż tak jest, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was.  A zatem po pierwsze musimy być otwarci na to świadectwo, a po drugie to wymaga czasu (utrwalić się coś może tylko to, w czym trwamy w czasie).

Kiedy widzieliśmy Cię…

(31) Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. (32) I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. (33) Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. (34) Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! (35) Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; (36) byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. (37) Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? (38) Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? (39) Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? (40) A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (41) Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (42) Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; (43) byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. (44) Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? (45) Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. (46) I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. (Mt 25)

Jak powszechnie wiadomo, każdy chłop to wieczne niewiniątko. Wiadomo więc, po której będę stronie – po lewej! Zresztą w samym czytaniu jest, że po prawej będą owce, a po lewej kozły.

Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.

(26) Odrzekł mu pan jego: Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. (27) Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. (28) Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. (29) Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. (30) A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. (Mt 25)
Tym razem nie cytowałem całego czytania, bo i tak każdy je zna. Każdy zna, ale wszyscy mamy problem z jego zrozumieniem. Rzecz bowiem w tym, że ta przypowieść bazuje na mentalności semickiej, w której jest oczywiste, że pieniądz ma być w ruchu, ma na siebie zarabiać – a nam jest to obce. 
Wystarczy policzyć talent, czyli 34 kg złota, to wg aktualnych cen ponad milion dolarów. Dokładnie 1.261 mln $ wg cen z piątku na giełdzie nowojorskiej. Gdybym sprzedał na tej giełdzie ów talent w czwartek, a w piątek go odkupił, by zwrócić właścicielowi, na tej operacji straciłbym 21 tys. złotych. Taka strata przez jeden dzień! Jak ja bym się wypłacił?
Wolałbym więc tak, jak trzeci sługa zakopać ten talent.
Tymczasem w mentalności semickiej nie podlega żadnej dyskusji to, że pieniądz ma na siebie zarabiać. Zapewne sama zamiana na gotówkę, to za mało – te pieniądze trzeba by było jeszcze gdzieś zainwestować, by właśnie zarabiały. I dla każdego Żyda to było oczywiste! I dopiero, gdy przyjmiemy, że rzeczywiście tak jest, samo przesłanie przypowieści stanie się oczywiste – wszystko, co mamy (pieniądze, urodę, zdrowie, wszelkie zdolności), mamy od Pana i zgodnie z tą mentalności nic z tych rzeczy nie jest wartością samą w sobie. Mamy się tym wszystkim dzielić, to, co dostaliśmy, ma służyć innym – tylko po to dostaliśmy, by to służyło innym.
Nie powinny więc dziwić te ostre słowa, jakie usłyszał trzeci sługa. My je również usłyszymy, jeśli nie będziemy się dzielić tym, co dostaliśmy.
Jedyny problem jest tylko taki, czy rzeczywiście mamy się czym dzielić, czy nam się jedynie nie wydaje, że to, co próbujemy dawać, jest komukolwiek potrzebne?

Wypędzenie handlarzy ze świątyni

(13) Zbliżała się pora Paschy żydowskiej, i Jezus przybył do Jerozolimy. (14) W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. (15) Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. (16) Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! (17)Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. (18) W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? (19) Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo. (20) Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? (21) On zaś mówił o świątyni swego ciała. (22) Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. (J 2)
Moja wiejska parafia przeżywała właśnie nawiedzenie kopii obrazu jasnogórskiego. Było to niewątpliwie najważniejsze wydarzenie ostatniego okresu. I w cieniu tego wydarzenia pojawia się to czytanie z najbliższej niedzieli. 
Prymasowi Wyszyńskiemu nieźle się obrywało od różnych postępowych za pomysł Peregrynacji Obrazu, a przecież życie potwierdziło, że to był wspaniały pomysł. Był wspaniały przed półwieczem i nadal jest wspaniały – sprawdza się doskonale. Na te dni trafiają do kościoła ci, którzy już dawno w nim nie gościli. 
Możemy się zżymać, że to bardzo powierzchowna wiara, że nie idzie za nią głębsza przemiana – ale skąd mamy wiedzieć, czy nie idzie?
Zapewne nie brakowało takich, którzy uważali, że jak kupią dwa obrazki to zapewnią sobie większą opiekę, niż gdyby kupili tylko jeden, ale może nie brakowało również tych, którzy po prostu przyszli do Matki…? Tak po prostu z miłości…?