Fundament

Dzisiejszy świat choruje na to, że miłość ceni sobie tylko deklaratywnie; tymczasem miłość, o ile tylko jest to miłość, jest tym, co w życiu najważniejsze. To jedyny fundament, na którym warto budować życie.

I nie ma miłości złej – każda miłość jest dobra – i to dla wszystkich, którzy pozostają w jej kręgu.

 

 

Cieszmy się…

Nie potrafimy się cieszyć tym, co mamy, ciągle chcielibyśmy mieć więcej.. Zapominamy o tym, że bardzo szybko możemy utracić wszystko to, co wydaje się nam, że posiadamy.

Tymczasem mamy być gotowi do drogi – Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! (Łk 12:35); posiadając coś (a ściślej budując w sobie przekonanie, że coś posiadamy), zatracamy gotowość do pójścia tam, gdzie Pan nam wskaże. I to wcale nie musi chodzić o jakieś dobra materialne – chodzi o wszystko, co wydaje się nam, że posiadamy…

Cieszmy się tym, co mamy – bo to nagroda za nic; cieszmy się, póki to mamy..

 

 

Droga

       Bóg przygotowywując komuś jego drogę do Siebie, uwzględnia wszystkie wybory, jakich dokona ta osoba, a droga, którą pójdzie, jest drogą najlepszą. Oznacza to m.in., że każdy ma najlepszego męża / najlepszą żonę, jaką tylko mógł mieć. Inne możliwości wyboru były tylko potencjalne, bo albo nie były tak dobre, albo wymagały od tej osoby za dużo, albo z innego powodu były poza zasięgiem. Jeśli nawet po świecie chodził ktoś, kto mógłby być lepszym mężem / żoną, to co z tego, skoro ta osoba nigdy by go / jej nie wybrała. Okazuje się więc, że każdy, kto stara się rozeznać, jaka jest wola Boża wobec niego, podejmuje zawsze najlepszą decyzję, jaką tylko może podjąć – potencjalnie lepsza, jeśli nawet jest, jest tylko iluzją, bo nie uwzględnia wszystkich naszych zahamowań, wszystkich naszych ograniczeń, jakimi jesteśmy poddani.

       Pamiętać trzeba przy tym, że to wszystko, co przeżywamy, choćbyśmy później to odrzucili, pozostawia w nas ślad, nas ubogaca.

       Innymi słowy Pan przedstawiając nam możliwości, o których wie, że je odrzucimy (bo uważamy je za zbyt trudne, wymagające od nas za dużo…), czyni tak, bo wie, że one nas mimo wszystko ubogacą!

       Nie możemy na nasze życie patrzeć w perspektywie śmierci, właściwą perspektywą jest perspektywa wieczności – Boży plan wobec nas jest planem w perspektywie wieczności.

       Gdy patrzymy w perspektywie śmierci, to wszystkie te trudne wybory, wszystkie trudne odrzucone możliwości, wszystkie trudne wydarzenia, które płyną z nietrafionych wyborów – wszystko to jest bez sensu, wszystko to nas przytłacza, albo wręcz dołuje…

Nie jest jednak takie – to tylko źle przez nas obrana perspektywa.

       To samo oglądane w perspektywie wieczności, nabiera zupełnie innego waloru – okazuje się bowiem, że to wszystko stanowi nasz czyściec, przez który przechodzimy jeszcze tu na ziemi… Skraca naszą drogę do pełnej jedności z Nim.

 

 

 

Magda

Cały czas na moim blogu z lewej na górze jest link do bloga Magdy. Magda to niezwykła dziewczyna – w czasach szkolnych dała się opanować szatanowi, ale później dzięki egzorcyście, dzięki modlitwie ją wpierającej oraz swojemu wysiłkowi, udało się jej wyrwać spod mocy szatana.

Niestety szatan zaczyna się o nią upominać. Oto co Magda napisała dziś na swoim blogu:

 

Nie chce mi się żyć i tak już od miesiąca albo dłużej…

Robię wszystko, żeby siebie zniszczyć…

 

Bardzo was proszę o modlitwę – Magda zwycięży tylko dzięki naszej modlitwie.

 

 

PS: Do tej pory zawsze wspierałem Magdę, jak tylko mogłem. Tym razem szatan postarał się o to, by nas odseparować – ani mnie się nie udaje umieścić jakiegokolwiek komentarza na blogu Magdy (tak już jest od miesiąca), ani Magdzie nie udaje się wysłać do mnie maila. Tym bardziej proszę wszystkich, którzy tu zaglądają, o pomoc. Musimy pokazać szatanowi, że i tak wspólnie razem poradzimy sobie z nim i nie oddamy Magdy.

 

 

 

 

Trzech Króli

Dziś o. Jacek Salij (znowu miałem to szczęście i na niego trafiłem) przypomniał Kolędę barokową Jacka Kaczmarskiego.
Nie przypominał całej, ale dwa najważniejsze fragmenty:

  …

  Niechaj wie człowiecze bractwo,
  Że tak było na początku,
  Gdy złożyły hołd Dzieciątku
  Władza, Wiedza i Bogactwo!
 
  …
 
  Ale główkę wciąż odwraca
  Gdzie dar prosty, sercu miły,
  Który przed nim położyły –
  Dobroć, skromność, ciężka praca.

 

Bóg jest większy

Na dziś przypada jedno z najładniejszych czytań:

 

Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga

 

(1 J 3, 18-21)

 

Po tych słowach spodziewalibyśmy się raczej to Bóg nas kocha i pocieszy, albo to Bóg jest większy od naszego serca i nas  pocieszy, a tymczasem jest Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Właśnie w tym zdaniu jest prawdziwe pocieszenie dla każdego z nas.

Wczoraj byłem pełen niepokoju, a dziś mam ufność wobec Boga.