39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (Mt 22)
Nie sposób kogoś kochać, nie kochając siebie.
Post Scriptum
39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (Mt 22)
Nie sposób kogoś kochać, nie kochając siebie.
PIERWSZE CZYTANIE
Wj 22, 20-26
Jeśli weźmiesz w zastaw płaszcz twego bliźniego, winieneś mu go oddać przed zachodem słońca, bo jest to jedyna jego szata i jedyne okrycie jego ciała podczas snu. I jeśliby się żalił przede Mną, usłyszę go, bo jestem litościwy.
Pan zawsze usłyszy głos skrzywdzonych.
ANTYFONA NA WEJŚCIE
Ps 105, 3-4
Niech się weseli serce szukających Pana. * Rozważajcie o Panu i Jego potędze, * zawsze szukajcie Jego oblicza.
Możemy być pewni – radość znajdziemy w Bogu. Ale radość znaleźć możemy jeszcze tu na ziemi, szukając Go.
Wiele osób chciałoby zamknąć szatana w Muzeum Etnograficznym – podejrzewam wręcz, że sam szatan by tak chciał. Choćby taki diabeł Boruta, taki sympatyczny, swojski – niepokoju on nie wywoła; przeciwnie – każdy chętnie by go do serca przytulił.
Tymczasem szatan jest całkiem realnym bytem osobowym i wcale nie takim sympatycznym, za jakiego chciałby uchodzić. Pierwsze kontakty z nim owszem – mogą być sympatyczne. Na początku przecież szatan mówi człowiekowi: Ty jesteś najmądrzejszy, ty jesteś ponad wszystkich. Nie uznajesz norm? – masz rację: one są dla głupców, a nie dla ciebie. Ty sam możesz stanowić normy! Autorytety? – jakie autorytety!? Kto kreuje te autorytety? – to tylko rzeczywistość medialna, a nie autorytety! To egocentrycy skupieni na sobie, złaknieni pochlebstw i czołobitności, a nie autorytety! Sam dla siebie bądź autorytetyem! Kogo masz się słuchać? Kościoła – tych sklerotyków oderwanych od życia?! Popatrz, jak im się powodzi, a jak tobie – oni ciebie mają zrozumieć?
Szatan mówi człowiekowi dokładnie to, co on chce usłyszeć – u jednego taka rozmowa może wyglądać tak, jak ta powyżej, a u innego zupełnie inaczej. Kilka elementów jest wspólnych – pochlebstwo, które ma uśpić czujność, odrzucenie autorytetów oraz – co najważniejsze – wmówienie człowiekowi, że to on sam może stanowić normy. To jest przecież istotą grzechu pierworodnego. Jeśli człowiek sam zacznie decydować o tym, co jest dobre, a co złe, to utraci więź z Bogiem. Stanie się podatny na manipulację.
Często się ludziom wydaje, że oddziaływanie satana na człowieka jest zauważalne – nic bardziej błędnego. Szatan stara się być niewidoczny, a my nie zauważając go, przyjmujemy jego myśli, za swoje. Im bardziej stajemy się uzależnieni od grzechu, tym bardziej się jesteśmy podatni na jego podszepty; uzależniamy się co raz bardziej, aż w końcu mówmy szatanowi TAK.
Wtedy to okazuje się nagle, że człowiek już o niczym nie może stanowić. Jest już całkowicie uzależniony. Szatan nie może sam wejść do człowieka – to człowiek musi go tam wpuścić; ale gdy wpuści, to nawet jego ciało zaczyna należeć do szatana.
Czytajcie te teksty, które Magda publikuje na swoim blogu (http://boze-dziecie.bloog.pl/). Uwolnienie dla tych, którzy powiedzieli szatanowi TAK nie przychodzi łatwo (ale mocą Chrystusa jest zawsze możliwe) – trwa miesiącami, a czasami nawet latami. Blog Magdy dla jednych będzie stanowił światełko, że z tego można wyjść, a dla innych może stanowić ostrzeżenie, do czego prowadzi TAK powiedziane szatanowi. Szatan cały czas krąży wokół nas, a my tego nie zauważamy, ulegamy mu, a nawet nie mamy tego świadomości. A on tylko czeka na TAK.
15 Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. 16 Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. 17 Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?» (Mt 22)
Dziś poradnik fazyzeizmu. Proszę zwrócić uwagę na to, od czego faryzeusze zaczynają swój atak – liczą na to, że niezależnie od tego, jak Chrystus odpowie na zadane pytanie, będą mogli go dalej atakować; zaczynają jednak od czego innego – zaczynają od pochlebstwa: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. 17 Powiedz nam więc…
Jak to może wyglądać dziś?
Można np. zaczać tak:
Nie chcę się dzisiaj spierać na światopoglądy katolicki i protestancki.
Chcę po prostu zwrócić na coś uwagę. Wszyscy szanują Jana Pawła II. Nikt (nawet ateiści), go nie Krytykuje. Polacy go kochają, albo przynajmniej szanują.
Nawet media dają różne audycje i wszystko niby jest Piękne i Wzruszające.
Ale przepraszam za słowo „wkurza mnie to”…
i dalej opisać, że wkurzające jest to, że telewizja tyle czasu poświęca rocznicy pontyfikatu, a katolicy przeciw temu nie protestują (a powinni, bo przecież te same telewizje nadają różne najbardziej zwyrodniałe filmy, jakie nakręcono – a więc albo, albo; powinniśmy wg autorki bloga protestować przeciwko temu, co te telewizje nadają, by zyskać prawo do oglądania programów o Papieżu. Skoro tego nie robimy, To tak jakby robić sobie uciechę z czyjegoś pogrzebu i drwić z jego życia. i nie mamy prawa do programów wspomnieniowych).
Dobrze jest temu nadać odpowiedni tytuł – Nie… typowo o 30. rocznicy polskiego pontyfikatu, jest dobrym tytułem (tytuł Nietypowo o 30. rocznicy polskiego pontyfikatu odpada, bo nie takie są intencje; złym tytułem jest jedak również NIE rocznicy polskiego pontyfikatu, bo to zbyt jednoznaczne) – do tego tytułu katolicy nie mają prawa się przyczepić, a kto inteligentny i tak zrozumie!
W samej dyskusji można mówić, iż JPII był zupełnie zwykłym człowiekiem, a jego śmierć była taką samą stratą dla świata, co śmierć sąsiada z klatki – i przeciw takim stwierdzeniom nie wolno protestować, bo przecież każdy ma prawo do swojego zdania.
Można też powiedzieć (to już sama autorka bloga) Są miasta na świecie, których wszyscy mieszkańcy narodzili się na nowo, wszyscy modlili się do Jezusa i te miasta wyszły z wszelkich nieszczęść i nędzy. Głoszą innym teraz Chwałę i Moc Jezusa. To dlaczego, tak nie jest z Polską, skoro mieliśmy Wielkiego i Świętego Polaka? Jeszcze jak dodać do tego, że Maryja jest Królową Polski, to powinniśmy być przedsionkiem raju. To nie jest wcale drwina, tylko ja serio się nad tym zastanawiałam…, a tym samym sugerować, że skoro nieszczęścia i nędza nas nie omija, to winien jest temu Jan Paweł II i kult maryjny.
A więc zapamiętajcie – zaczynajcie od pochlebstwa; jak tak zaczniecie, nikt nie będzie się mógł do was przyczepić, że próbujecie jątrzyć, napuszczać jednych na drugich – nie, jesteście czyści. W treści notki możecie zacząć krytykować, ale nie tego, kogo chcecie skrytykować, lecz tych, którzy się na niego powołują. Dopiero w dyskusji można się posłużyć atakiem wprost; przy czym najlepiej kogoś podpuścić, by to on zaatakował, a wy staniecie jedynie w jego obronie – wtedy już atak można przypuścić na całego. No i tytuł – pamiętajcie, bardzo ważny jest tytuł – nie może być jednoznaczny, lecz taki, by z jednej strony nie można się było do niego przyczepić, a z drugiej taki, by ten, kto inteligentny, załapał, o co chodzi.
Pojętnych uczniów faryzeuszom nie brakuje.
KOLEKTA
Wszechmogący, wieczny Boże, spraw, aby nasza wola była zawsze Tobie oddana * i abyśmy szczerym sercem służyli Twojemu majestatowi. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
Człowiekiem, który w każdej minucie swojego życia postępował wg tych zasad, niewątpliwie był Jan Paweł II.
Przepraszam, ale dziś nie będzie komentarza do bieżących czytań (choć od tego zacząłem), lecz refleksja po rocznicy pontyfikatu. Skłoniło mnie do tego to, co się działo na niektórych blogach. Okazało się bowiem, że rocznica stała się pretekstem dla niektórych osób do negowania wielkości Jana Pawła.
Pragnąłbym zwrócić uwagę, że świat wcale nie jest skory do zaliczania kogoś do tego grona wielkich – to grono wcale nie jest szerokie: Mahatma Ghandi, Matka Teresa z Kalkuty, Dalaj Lama, no i właśnie Jan Paweł II (wydaje mi się, że nikogo z tych największych nie pominąłem).
Tu nie chodzi o jakiś autorytet formalny (czyli wynikajacy z pełnionych funkcji) – nie ma w tym gronie innych przywódców religijnych, w tym innych papieży; gdyby wystarczył autorytet formalny, to by byli.
To są ludzie, którzy swoją postawą potrafili oddziaływać na wyobraźnię innych, potrafili kształtować postawy innych – i to nie pojedynczych osób, ale wielu; to są ludzie, którzy mieli realny wpływ na rozwój świata.
To jest kategoria zobiektywizowana.
Czym innym jest uznawać czyjś autorytet, a tym bardziej kogoś kochać – jakiś tam Ateista ma prawo nie uznawać jego autorytetu (JPII może dla nie go nie być autorytetem), czy inna Dzidzia (to wszystko są pseudonimy z konspiracji) może go nie kochać, ale nikt nie ma prawa negować jego wielkość, czy twierdzić, że nie był autorytetem, lub głosić, że jego śmierć była dla świata taką samą stratą, jak śmierć sąsiada z klatki – nie wolno negować faktów. Negowanie faktów, to zwykłe kłamstwo, a na kłamstwie nie zbuduje się prawdy. I tym faktom nie przeczą konkretne wyjątki konkretnych osób.
Bóg też pozwolił zbuntować się niektórym aniołom, ale to wcale nie umniejsza Jego wielkości. Wielkości człowieka nie umniejsza to, że dla innego człowieka nie był on autorytetem i nie umniejsza to, że jakiś inny człowiek go nie kocha.
Jednak nawet ci, którzy nie uznają jego autorytetu, nie maja prawa twierdzić, że był on pseudoautorytetem, człowiekiem przepełnionym pychą, czy innych bzdur. Tak może mówić tylko ktoś, kto sam jest przepełniony pychą (dla takiej osoby wszyscy to zera), lub ktoś, kogo zaślepia nienawiść.
6 Pan Zastępów przygotuje
dla wszystkich ludów na tej górze
ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win,
z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win.
7 Zedrze On na tej górze zasłonę,
zapuszczoną na twarz wszystkich ludów,
i całun, który okrywał wszystkie narody;
8 raz na zawsze zniszczy śmierć.
Wtedy Pan Bóg otrze
łzy z każdego oblicza,
odejmie hańbę od swego ludu
na całej ziemi,
bo Pan przyrzekł.
9 I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg,
Ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi;
oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność:
cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia!
(Iz 25)
Nikt nie ma wątpliwości, iż Izajasz przygotowywuje nas do uczty po sądzie ostatecznym. Zapowiada ostateczne zbawienie dla tych, którzy zaufali Panu.
Zróćmy jednak uwagę na słowa:
7 Zedrze On na tej górze zasłonę,
zapuszczoną na twarz wszystkich ludów,
i całun, który okrywał wszystkie narody;
Co one dla nas znaczą?
Dokładnie to, że póki co nie jesteśmy w stanie przekroczyć pewnej bariery poznania; dopiero od dnia sądu Pan będzie dostępny naszemu poznaniu – teraz nie jest.
A pamiętacie, że Jezus Zmartwychwstały jadł z uczniami ryby – a więc posiadał prawdziwe ciało? A jednocześnie pamiętacie, że wchodził przez zamknięte drzwi?
To ciało Chrystusa jest jednocześnie prawdziwe i jednocześnie inne; można przypuszczać, że nasze ciała ulegną takiemu samemu przeobrażeniu – jednocześnie będą prawdziwe, realne i jednocześnie inne, niż mamy teraz.
To wtedy Bóg stanie się dostępny naszemu poznaniu (Zedrze On na tej górze zasłonę).
Odniosę się do tych twych słów 😉
cytuje; „tobie one są niepotrzebne, bo dałem ci dar wyobraźni, uwrażliwiłem cię na piękno otaczającego cię świata, zaś ten twój bliźni, który siedzi obok ciebie nie otrzymał ode mnie tego daru, dlatego potrzebuje figurki,”
Kto wymyślił,te stwierdzenie?? ciekawi mnie to ponieważ biblia zaprzecza temu stwierdzeniowi?? kto włożył w usta Jezusa słowa które on nie wypowiedział?? lecz sama biblia zaprzecza temu!
(Dzieje Apostolskie 17:24-31, Biblia Warszawska)
42 Jezus im rzekł: <Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. 43 Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. 44…> (Mt 21)
Te słowa wielokrotnie były wykorzystywane jako uzasadnienie antysemityzmu. Myślę, że nade wszystko należy na nie patrzeć, jako na na próbę wstrząśnięcia faryzeuszami, a w drugiej kolejności, jako próbę wstrząśnięcia nami – dziedzicami faryzeuszy, którzy, jak to faryzeusze, nie poczuwają się do tego, że nimi są.
Przymierze zawarte z Izraelem jest nieodwołalne – choć to wydaje się być całkowicie nierealne, będziemy jeszcze stanowić z naszymi starszymi braćmi w wierze, jeden Kościół.