Drzewo sykomory

1 Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. 2 A [był tam] pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. 3 Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. 4 Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. (Łk 19)

A czy Ty rozglądasz się za jakąś sykomorą, na którą mógłbyś się wspiąć?

Faryzeusz

9 Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: 10 «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. 11 Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. 12 Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. 13 Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” 14 Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony». (Łk 18)

Przykład idzie z góry. Jak więc dobrze, że w państwie, w którym mieszkam, Prezydent nie zachowuje się jak ten faryzeusz. Wręcz przeciwnie – on mówi Przepraszam. Co prawda nie wiadomo kogo i za co przeprasza, ale zapytany od razu wyjaśnia Za Palikota, za Kurskiego, za Maciarewicza… – prawdziwie otwarty i odpowiedzialny za wszystkich w państwie. Faryzeusz mówiłby Jak to dobrze, że nie jestem taki, jak oni, a Prezydent inaczej – ich winę bierze na siebie, bo przecież on odpowiada za wszystkich.
Przykład idzie z góry. Jak to dobrze, że mam takiego Prezydenta… Jak dobrze…

I czy będzie zwlekał w ich sprawie?

1 Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: 2 «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. 3 W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” 4 Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, 5 to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”».
6 I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. 7 A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? 8 Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» (Łk 18)

Nie tak dawno na blogu Agnieszka poprosiła mnie o wsparcie modlitewne. Do modlitwy włączyła się i Basia i Moherek. Agnieszka prosiła we wtorek w południe, a już w czwartek wieczorem na jej blogu pojawiła się notka, z której było widać, że ta modlitwa okazała się bardzo skuteczna (mój udział zapewne najmniejszy, ale też był) – i czy będzie zwlekał w ich sprawie? 
 
 

Nam się należy..

11 Zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. 12 Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka 13 i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» 14 Na ich widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. 15 Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, 16 upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. 17 Jezus zaś rzekł: «Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? 18 Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec». 19 Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».  (Łk 17)
Jakże często uważamy, że wszystko nam się należy. Gdy przychodzą jakieś trudne sytuacje w życiu, czujemy się tym pokrzywdzeni – przecież na to nie zasłużyliśmy!
Gdy więc to przeminie, choćby w sposób cudowny, jak w przypadku tych trędowatych, to wcale nie myślimy o tym, by za to dziękować – przecież to nam się należało!
Z tych dziesięciu wrócił tylko Samarytanin, bo on, przedstawiciel narodu pogardzanego przez Żydów, wcale nie uważał, by to uzdrowienie mu się należało..

Gdybyście mieli wiarę

    5 Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary!» 6 Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!”, a byłaby wam posłuszna. 

    7 Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź i siądź do stołu?” 8 Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?” 9 Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono?10 Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”». (Łk 17)


Nie mam tej wiary – żadnej morwy nie przeniosłem.. Oj, nieużyteczny ze mnie sługa i nawet nie wiem, czy rzeczywiście wykonałem to, co powinienem był wykonać:(

 

Rydz

Tak zimno, że już nie spodziewałem się żadnych grzybów – a tu proszę, jeszcze jeden rydz w tym roku na naszej działce: