Poznanie

6 Miłości pragnę, nie krwawej ofiary,
    poznania Boga bardziej niż całopaleń. (Oz 6)

 

Bóg ze Starego Testamentu kojarzy mi się nade wszystko, jako sędzia sprawiedliwy, a tymczasem proszę Miłości pragnę, nie krwawej ofiary – tak mówi Bóg u Ozeasza. Zwróćcie jednak uwagę, że oprócz miłości, Bóg ponad ofiary przedkłada również Jego poznanie – [pragnę] poznania Boga bardziej niż całopaleń.
 
A jak mamy Go poznać, skoro we wszystkim nas przerasta?
 
 
 
 

Bóg i mamona

24 Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. 25 Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. (Mt 6)

 

Ewangelia tak znana, że aż wydawać by się mogło, że co tu jeszcze komentować? Może więc skomentuję przekład – w najnowszych wydaniach Biblii Tysiąclecia nie ma już słowa zbytnio; nie ma, bo go nie ma w oryginale. Tak to czasami bywa z tłumaczeniami, że tłumacze boją się niewłaściwego zrozumienia i dopowiadają coś od siebie. A interpretacja jest banalnie prosta – jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to i wszystko znajdzie się na właściwym miejscu. Nie mogę dwom panom służyć, więc wybieram Boga. A jak wybrałem Boga, to mogę i myśleć o mamonie, bo ona nie przesłoni mi tego, co najważniejsze.

Pracuję i szanuję swoją pracę. Ale nigdy nie upominam się o podwyżki (nie wiem, czy tak trzeba – po prostu mówię o sobie) i zarabiam dokładnie tyle, ile mi potrzeba. Gdybym zarabiał więcej, wiele spraw by się wyprostowało (choćby żona nie miałaby pretensji, że budowa tak długo trwa), ale jestem pewien, że Pan dobrze wie, ile powinienem zarabiać.

 

 

 

 

Dar jedności

13 Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi! (2 Kor 13)

 

Często słyszymy owe dar jedności w Duchu Świętym, ale czy zastanawiamy się, czym jest ów dar? Nade wszystko między kim, a kim jest ta jedność? Ale również kiedy ta jedność jest możliwa?

 

 

Po pierwsze chciałbym przeprosić, że na tę niedzielę nie umieściłem czytań i za to, że nie odpowiadałem. Nałożyły się dwie rzeczy – problemy z internetem (nie miałem go ani w środę, ani w czwartek) i wyjazd na działkę.

A oto, jak ja bym odpowiedział na te pytania:

 

Tak mi się wydaje, że najczęściej owa jedność rozumiana jest abstrakcyjnie jako jedność całego kościoła. Tymczasem nade wszystko należy patrzeć, jako na słowa adresowane do konkretnych ludzi, tak jak były adresowane w listach, z których pochodzą – do konkretnej wspólnoty. Słowa te wykorzystywane są w liturgii i wówczas należy je rozumieć, jako adresowane do tych ludzi, którzy w tej liturgii uczestniczą. Do tej jedności, która jest jednością miłości, dojść może tylko wówczas, gdy każdy pozwoli prowadzić się Duchowi Świętemu.

Taka jedność charakteryzowała wspólnoty pierwszych chrześcijan, niestety obecnie raczej nie jest odczuwana; trudno o to, gdy w kościele spotykają się ludzie anonimowi. Choć czasami nawet w takich warunkach się zdarza – ileż to rekolekcji przeżyłem, w których w wielkich zbiorowiskach anonimowych ludzi odczuwało się taką jedność – ewidentne działanie Ducha Świętego!

Jednak przyszłość kościoła widzę we wspólnotach – tam taka jedność jest czymś naturalnym.

 

 

 

Dążenie do doskonałości

11 Zresztą, bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie… (2 Kor 3)

 

Ile w Tobie radości? A gdy ktoś inny jest smutny, czy starasz się pokrzepić tę osobę?

A jak rozumiesz dążenie do doskonałości? Jak to się ma do wyścigu szczurów?

 

 

 

 

Tak bowiem Bóg umiłował …

16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 (..) 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. (J 3)

 

Czy wiarą jest wypełnianie praktyk religijnych?

Nie – nie jest; jest to jedynie pokarm, którym karmi się nasza wiara, ale nie jest wiarą. Nie łudźmy się – bez wypełniania praktyk nasza wiara niechybnie uschnie, przestaniemy wsłuchiwać się w głos Pana, by iść za Nim, przestaniemy szukać, jaka jest wola Boża wobec nas – przestaniemy pytać, czego On ode mnie oczekuje?

Wierzyć, to kochać Boga i z tej miłości wypełniac Jego wolę.

 

 

 

Kryterium

3 Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: «Niech Jezus będzie przeklęty!». Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus». (1 Kor 12)

 

No to już wiecie, jak odróżnić prawdziwego chrześcijanina od tego, który nim nie jest. Zwróćcie przy tym uwagę, że ten podział przebiega w poprzek kościołów.

 

A czy ja mówię «Panem jest Jezus»? Czy mówię jedynie słowami, czy też swoim życiem?

 

 

Którym odpuścicie grzechy…

19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». (J20)

 

Zwracam uwagę na kolejność – Jezus pozdrowił apostołów, pokazał rany, by nie mieli wątpliwości, że to On i wreszcie powiedział «Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Charakterystyczne jest jednak, że zanim dodał jeszcze «Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane», tchnął na nich Ducha Świętego.

Dlaczego?

Te słowa są tak trudne do tego, by je przyjąć, że zrozumieć je może tylko ten, komu Duch Święty to objawi!

 

 

 

 

 

Królestwo

4 A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca:  «Słyszeliście o niej ode Mnie – [mówił] – 5 Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym». 6 Zapytywali Go zebrani: «Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?» (Dz 1)

Czy aby przypadkiem Duch Święty nie jest dla mnie za cichy? Czy aby przypadkiem ja również nie oczekuję KRÓLESTWA?

 

 

 

Bierzmowanie cd

Oczywiście pytania, jakie zadałem, są zbyt poważne, bym mógł je pozostawić bez własnej wypowiedzi.
Absolutnie nie chodziło mi o to, by podważać sens sakramentów; chodziło mi jedynie o to, by pokazać, że sam sakrament jest jedynie widomym znakiem tego, co się dzieje w człowieku w jego kontakcie z Bogiem. Sakramenty to nie magia (choć wiele osób w gruncie rzeczy tak je pojmuje) – to nie jest tak, że po wypowiedzeniu jakiegoś zaklęcia coś się w człowieku zmienia. Przywołałem tu chrzest w Duchu Świętym, bo w tym pojęciu następuje odwrócenie akcentów – tam mówi się jedynie i wyłącznie o łasce dostąpienia takiego przeobrażenia człowieka, że widać w nim działanie Ducha Świętego – rolą człowieka jest pragnąć tego przeobrażenia i czekać, aż to się spełni. Obawiam się, że w przypadku wielu katolików przystępujących do bierzmowania takiego pragnienia wcale nie ma – jest pragnienie uzyskania bierzmowania (np. dlatego, że jest wymagane przy zawieraniu małżeństwa), ale nie ma wcale pragnienia, by Duch Święty był we mnie i poprzez mnie działał w świecie; to nie ja pragnę oddać się Bogu, by On poprzez Ducha Świętego korzystał ze mnie, jak z narzędzia, lecz ja chcę coś zyskać dla siebie. Jeśli takiego pragnienia we mnie nie ma, to nie ma się co dziwić, że sakrament nic we mnie nie zmienił.
Czy z tego wynika, że to nakładanie rąk nie ma żadnego znaczenia?
Tego nie powiedziałem – skoro Filip prosił Piotra i Jana by przybyli do Samarii, to przecież nie dlatego, że taka jest tradycja katolicka (bo ona się dopiero kształtowała m.in. dzięki Filipowi), lecz dlatego, że dobrze wiedział, że to jest potrzebne. Jak więc wytłumaczyć, że baptyści, czy zielonoświątkowcy doznają chrztu w Duchu Świętym mimo, że nikt nie nakłada na nich rąk?
To jest w gruncie rzeczy pytanie o to, czy można zostać zbawionym poza kościołem katolickim, na które już w „Listach o miłości” jednoznacznie odpowiadałem. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Bóg kocha każdego człowieka i każdego zaprasza do Siebie przeznaczając go do pełnej jedności z Sobą. Jeśli ktoś prawdziwie pragnie być Jego narzędziem, to fakt, że nie należy do KK nie może być dla Boga żadną przeszkodą. Jest to dokładnie tak samo, jak przynależność do KK niczego nam nie gwarantuje – nam jest łatwiej, bo mamy do dyspozycji sakramenty, z których możemy korzystać, ale jeśli sami nie pragniemy  tego, co jest istotą każdego z nich (w przypadku bierzmowania nie pragniemy tego, by w nas żył Duch Pocieszyciel, który posługiwałby się nami, jak narzędziem), to żadne nałożenie rąk przez biskupa niczego tu nie zmieni. Dlaczego? Bo Bóg szanuje naszą wolność. Miłości możemy uczyć się jedynie w wolności i dlatego Bóg ją nam dał, a teraz ją szanuje – choćbyśmy wykorzystywali ją przeciw sobie.
 
 
 
 

Ostatnie zapewnienie

16 Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. 17 A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. 18 Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. 19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. 20 Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata». (Mt 28)

Jezus ukazał się po raz ostatni. I jakież to słowa były tymi najważniejszymi, z którymi nas zostawił? – że choć odchodzi do Ojca, to jednak pozostaje z nami w każdym dniu naszego życia.

Czy czujesz tę obecność?