Świątynia Opatrzności – wnętrze

Na prośbę s. Marty zrobiłem zdjęcie z wnętrza Świątyni Opatrzności:

 

Jakość zdjęcia przedstawia wiele do życzenia, bo wykonane komórką, ale myślę, że oddaje klimat wnętrza – surowy beton z charakterystycznym użebrowaniem. Jedynie na środku pomieszczenia drewniane podwyższenie, a na nim ołtarz – idealnie w samym centrum. Wokół proste ławki ustawione w dopełniającym ścianę z tarbernaculum i portretami czworoboku. Daje to poczucie niesamowitej bliskości, jakiego nie zaznałem w żadnym innym kościele.

29 lipca: Zdjęcie z oficjalnej strony Centrum Opatrzności Bożej:

 

Marta

(38) W dalszej ich drodze zaszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. (39) Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. (40) Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. (41) A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, (42) a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona. (Łk 10)

S. Marta komentując to czytanie, napisała:


Na pewno i jedna, i druga kochały szczerze Jezusa, na pewno i Jezus szczerze szanował jedną i drugą, a to, co powiedział, powiedział po to, by nas czegoś nauczyć. Czego?

Właściwej kolejności i hierarchii wartości. Na ogół wydaje się nam, że w życiu najważniejsze jest, żeby coś zrobić: że powinniśmy być aktywni, że musimy się czymś wykazać, że mamy sobie na coś zasłużyć i zapracować.
Problem w tym, że tę zasadę samodzielności i zaradności przenosimy na życie religijne, życie wiary.
Tymczasem nieporównanie ważniejsze jest to, co ma zrobić Bóg, niż to co my sami osiągniemy. Zbawienie jest całkowicie darmowym darem Boga, a nie osiągnięciem człowieka. Bóg wymaga od nas tylko jednego: wiary! Wiary, czyli przylgnięcia do Niego – dokładnie to uczyniła Maria! Usiadła jak najbliżej mogła Jezusa, żeby nie uronić niczego, co On przyniósł, co mówił. Na tym polega wiara.



i przyznaję, że nie mam nic do dodania.


Ale czytając s. Martę zastanawiałem się, czy to moje pisanie liczników, nie jest takim właśnie krzątaniem się Marty – szczególnie, że ciągle napotykam się na jakieś trudności.
Pierwszy nieprzezwyciężony problem, to polskie litery. Za jakąś poradą wyczytaną w internecie, wybrałem kodowanie utf8_polish_ci. Okazało się, że definiując parametry procedur, możemy jedynie powiedzieć, że to jest utf8 (ale bez tego polish) i trzeba takie parametry „rzutować” przy porównywaniu napisów. Jeszcze gorzej było z wyświetlaniem zawartości. Ostatecznie założyłem na nowo bazę konwertując wszystkie pola na utf8_general_ci. Ustały te problemy, ale pozostał problem wyświetlania – jak zadeklaruję, że strona ma być wyświetlana jako utf8_general_ci, to zawartość tych pól jest wyświetlana prawidłowo, a więc np. s.Małgorzata, Miśka itd; niestety teksty stałe na stronie wyglądają koszmarnie – mamy więc PrzeglÄ?darka, zamiast Przeglądarka, czy Pierwszy dzieĹ?Â?, zamiast Pierwszy dzień. Jeśli ustawię do wyświetlania utf8 bez określenia dokładniejszego, wszystkie tytuły są właściwe, ale zawartość kolumn zawiera robaczki. Wszystko byłoby dobrze, gdybym wszystko zapisał, jako latin2, bo tu istnieje pełna zgodność kodowania. Niestety są poważne kłopoty z tym, by to teraz przekonwertować.
Wczoraj trafiłem na inny problem – zacząłem myśleć o wyświetlaniu danych w układzie master-detail (czyli stoję na rekordzie z danym komputerem, a w tabeli poniżej widzę wszystkie wizyty z tego komputera). Postanowiłem jednak poszukać jakiś gotowych bibliotek, by zdecydowanie przyspieszyć to moje pisanie. Gdy szukałem ogólniej biblioteki do wyświetlania danych z MySQL, nie udało mi się niczego takiego znaleźć; teraz, gdy szukałem master-detail, trafiłem na wiele bibliotek.
Niestety w tym układzie master-detail wszystkie są płatne – jednak przy wyświetlaniu pojedynczej tabeli można skorzystać z wersji darmowych, w większości, jako triale, ale trafiłem także na bibliotekę całkowicie darmową. Ściągnąłem ją i zacząłem wykorzystywać w swoim projekcie. I tu pojawiły się dwa problemy – pierwszy, który się objawił przy prezentacji wizyt: generalnie działa, ale niektóre strony w ogóle się nie wyświetlają. Jak sądzę, jest to uboczny problem polskich liter – o ile to, co sam napisałem, wyświetla w takim przypadku robaczki, to ta biblioteka w takim przypadku w ogóle sobie nie radzi i strony z takimi robaczkami w ogóle nie jest w stanie wyświetlić.
Drugi problem dotyczy tego, że biblioteka działa na konkretnych obiektach bazodanowych – tabelach, lub widokach. Rzecz w tym, że tego, co wyświetlam na zakładce Najaktywniejsi nie da się przerobić na widok – MySQL jest zbyt prymitywny i takie widoki są dla niego za trudne. Ja pisząc wszystko ręcznie, oparłem się na poleceniu SELECT, ale biblioteka Ajax, z której skorzystałem, nie potrafi prezentować takich danych. 
No i teraz mam trzy wyjścia – albo powrócić do pisania wszystkiego samemu (co jest szalenie pracochłonne), albo skorzystać z któregoś triala z nadzieją, że w nim nie ma takich błędów, albo też naprawiać bibliotekę Ajax. 
Ale może właśnie to, że cały czas mam pod górkę, to sygnał, iż zachowuję się jak Marta? (nie to, bym w ogóle miał przestał pisać, ale że troszczę się o wiele, ale akurat nie o to, o co troszczyć się powinienem)


PS: To wykorzystanie Ajax-a jest podpięte pod pozycję Blogerzy (pokazuje wizyty).

Świątynia Opatrzności

Firma, w której pracuję, dostała od firmy, która nas wykupiła, propozycję nie do odrzucenia przeniesienia się do ich biurowca (za który zresztą płacimy więcej, niż za dotychczasowe miejsce). I w ten oto sposób wylądowałem kilkaset metrów od Świątyni Opatrzności.
Określenie Świątynia jak na dziś jest mocno na wyrost – póki co jest to tylko jakaś konstrukcja betonowa uwieńczona zgrabną kopułą:

Na tym zdjęciu budowla może i wygląda monumentalnie, ale na tle przestrzeni, w jakiej jest, takiego wrażenia nie robi. Przeraża jednak, że to tylko betonowa klatka na powietrze.
Jednak ta betonowa klatka na powietrze pełni rolę zwykłej parafii i codziennie o 7:00 rano jest tam msza… Pierwszy raz trudno mi było znaleźć gdzie dokładnie ona jest i po tej nieudanej próbie wysłałem nawet maila, by się dowiedzieć – no i się dowiedziałem i zacząłem przychodzić. W dniach, w których prowadzę zajęcia, na to by przyjść na mszę do swojej parafii, a później zdążyć na Wilanów, nie mam żadnych szans – w takich dniach muszę odwrócić kolejność: najpierw Wilanów, a potem msza.
Ale wczoraj wstałem an tyle wcześnie, że mimo iż nie miałem zajęć, postanowiłem nie czekać na mszę u siebie, lecz pojechać do Świątyni Opatrzności.. Ledwie zdążyłem, ale zdążyłem (zegar w samochodzie pokazywał co prawda dwie minuty spóźnienia, ale dokładnie o tyle się spieszył). Jakież było jednak moje zdziwienie, gdy się okazało, że Panteon Wielkich Polaków (bo tam jest msza) jest zagrodzony łańcuchami. Już chciałem przez nie przechodzić, gdy grupa osób stojąca przy wejściu do muzeum, zaczęła mnie wołać – okazało się, że ksiądz zaspał i wszystko jest pozamykane. Efekt końcowy był taki, że w pracy byłem później, niż gdybym zaczekał na mszę u siebie i dopiero po mszy jechał do Wilanowa. Jednak nie żałowałem, że tak się nie stało – było coś niesamowicie budującego w atmosferze oczekiwania na księdza; nikt nie miał najmniejszych pretensji, a przeciwnie – wszystkim dopisywał niesamowity humor. A ksiądz, gdy już przyszedł, pierwsze co powiedział to to, że koniecznie musi sobie kupić taki budzik, którego nie da się wyłączyć!