Do Nawróconej (http://nawrocona.blog.onet.pl/) przyplątał się jakiś niedowiarek i koniecznie ją chciał nawrócić na ateizm. Z rana napisałem mu, że szkoda na niego czasu, ale wieczorem w końcu mu odpowiedziałem:
Nie wiem, czy kiedykolwiek kogoś prawdziwie kochałeś. Zakładam, że tak. Przy tym założeniu mogę się odwołać do doświadczenia, które zapewne nie raz przeżyłeś. Wyobraź sobie kompletnie ciemne pomieszczenie. Absolutnie nic nie widać. Na dodatek Ty jesteś w tym pomieszczeniu z zamkniętymi oczami. Nic nie słyszysz – panuje kompletna cisza. A jednak wiesz, jesteś tego absolutnie pewien, że w tym pomieszczeniu jest ta osoba, którą tak kochasz.
Do tego by wiedzieć, że obok Ciebie jest osoba, którą kochasz, nie trzeba jej ani widzieć, ani słyszeć.
Czy rozumiesz teraz, skąd my jesteśmy tacy pewni tego, że obok nas jest Chrystus? Nie musimy Ci wykazywać błędów Twojego rozumowania, w obawie, by nasza wiara się nie zachwiała, bo się nie zachwieje. A Tobie możemy tylko życzyć, byś zamknął oczy i zapragnął pokochać Jezusa.