Dziś usłyszałem, że to zdarzenie w Kanie Galilejskiej, to wcale nie był cud – zachęcam do wysłuchania tego oto kazania, jakie wygłosił ks. Piotr Celejewski dziś w Świątyni Opatrzności:
Spotkania synodalne
Obiecałem Basi, że o tym napiszę – no to piszę.
Jak sądzę, sprawa się zaczęła od konstatacji, że ludziom najbardziej przeszkadza w KK klerykalizacja – jakbyśmy od tego odeszli, to Kościół trafiałby do szerszego grona ludzi. Współczesny człowiek nie lubi moralizowania, nie lubi, jak się go traktuje z niebotycznych wyżyn – chce być traktowany poważnie, z poszanowaniem jego godności, płynącej z samego faktu, że jest się człowiekiem.
Tymczasem wystarczy jedna wizyta w kancelarii parafialnej np. po to, by zawrzeć sakramentalny związek małżeński, by się przekonać, że ksiądz, to coś więcej niż nawet słynna nadzwyczajna kasta. Księża przez wieki byli wynoszeni ponad i zwykli parafianie w tym się dobrze czuli. Jednak dziś już tak nie jest i liczba parafian maleje.
A więc problemem jest powszechny klerykalizm.
Pomysł papieża Franciszka jest prosty – to jest cały plan spotkań synodalnych, poczynając od spotkań w parafiach (pierwszy rok), poprzez spotkania diecezjalne (drugi rok), aż do synodu powszechnego (trzeci rok).
Spotkania adresowane są do wszystkich parafian – także tych nieaktywnych, a nawet do środowisk jawnie występujących przeciw Kościołowi (jak choćby ruchy LGBT+), których celem jest uświadomienie proboszczom, jakie są pragnienia jego parafian.
Oto przykład z parafii Opatrzności Bożej, gdzie proboszcz w pierwszym rzędzie zwrócił się do wszystkich swoich parafian o wypełnienie ankiet , zawierających 10 pytań:
Pytanie 1: Jako ochrzczony z kim dzielisz codzienną drogę wiary: w życiu zawodowym, w parafii, we wspólnocie? Czy i kim są ci, którzy pozostają na marginesie naszej wspólnoty parafialnej?
Pytanie 2: Czy i na ile potrafimy w naszej parafii i w Kościele słuchać głosu Boga, który mówi do nas, do naszych znajomych, do współbraci ze wspólnot, ale również do osób, które mają inne poglądy lub są wykluczone społecznie?
Pytanie 3: Jakie masz możliwości wypowiadania się w swojej parafii i zgłaszania ważnych dla Ciebie spraw? Co pomaga, a co utrudnia otwarte wypowiadanie się?
Pytanie 4: W jaki sposób modlitwa i liturgia ukierunkowują Twoje życie rodzinne i parafialne i czy pomagają Ci wzrastać we wspólnocie Kościoła? Czy jesteś wsłuchany w Słowa Boga w czasie całej Mszy Świętej? Co pomaga, a co utrudnia głębokie przeżywanie Eucharystii?
Pytanie 5: Co należy zrobić, co zmienić, byś chciał działać w naszej parafii i w Kościele oraz stać się aktywnym uczestnikiem wspólnoty?
Pytanie 6: Jakie widzisz możliwości dialogu między różnymi osobami w naszej parafii i w Kościele? Jakie dostrzegasz możliwości dialogu z wyznawcami innych religii i z osobami, które nie przynależą do żadnej religii lub nie uczestniczą w życiu naszej parafii?
Pytanie 7: Jakie relacje ma nasza wspólnota parafialna z członkami innych kościołów chrześcijańskich? Co i jak możemy zrobić, aby stworzyć i pogłębić te relacje?
Pytanie 8: W jaki sposób zarządzana jest nasza parafia? Jaka jest w niej odpowiedzialność osób świeckich? Co można zrobić inaczej?
Pytanie 9: Jak podejmowane są decyzje w naszej parafii? Co można zrobić, aby ulepszyć wspólnotowe podejmowanie decyzji?
Pytanie 10: W jaki sposób w naszej parafii formuje się wierzących do słuchania siebie nawzajem i do współodpowiedzialności za parafię? Co jeszcze można zrobić aby członkowie naszej parafii chcieli i potrafili decydować wspólnie?
Ankieta kończyła się wolnymi wnioskami:
Twoje własne wnioski i sugestie:
I zapraszała na spotkanie:
Czy planujesz przyjść na takie spotkanie? Tak Nie
Jeśli ktoś zainteresował się tym, jak wygląda Droga Synodalna w Niemczech, to wie, jak to jest niebezpieczna droga – tam już droga trwa kilka lat. Takiego kościoła, jaki jest w Niemczech, nie chciałbym w Polsce. Ale dlatego ważne jest, by wszyscy, którym Kościół jest drogi, w tych spotkaniach uczestniczyli i wyrażali swoje zdanie. Kościół tak czy inaczej pozostanie hierarchiczny, co wynika z faktu, że na jego czele stoi nie kto inny, jak sam Jezus Chrystus – ale te spotkania synodalne mają doprowadzić do tego, by zwykli wierni miali jakiś wpływ na swój Kościół. W praktyce przy każdej parafii powstaną zespoły synodalne, których zadaniem będzie opracowanie dokumentów podsumowujących oczekiwania parafian. Ważne jest więc, by każdy wypowiadał swoje zdanie, by przypadkiem się nie okazało, że jedynymi wypowiadającymi się byli np. tylko sami aktywiści LGBT+.
Problem jest tym większy, że obawiam się, iż wielu proboszczów wcale nie będzie chciało organizować takich spotkań – to będą ci, którym taki Kościół, jaki jest, bardzo odpowiada i wcale nie zamierają niczego zmieniać w funkcjonowaniu swoich parafii – to oni rządzą parafią i nikomu nic do tego, jak rządzą. Paradoksalnie w takiej sytuacji swoją nadreprezentatywność zyskają ci, których wizja Kościoła całkowicie burzy dotychczasowe spojrzenie. Na poziomie diecezji właśnie takie spojrzenie zacznie dominować. Spotkania synodalne nie mają nic wspólnego z demokracją – nas zwykłych parafian nikt nie będzie pytał, czy nam te wnioski się podobają, czy nie – wnioski będą takie, jakie będzie zaangażowanie poszczególnych parafian.