W związku z pytaniami o dialog, jaki prowadziłem z Paciorkiem na jego blogu, z przykrością muszę stwierdzić, że niestety po jakiejś niespodziewanej awarii na blogu Paciorka, nie jestem w stanie go odtworzyć w pełni.
Paciorku, ponieważ tajemnicą poliszynela jest, że piszesz o dwóch blogach – Basi i moim, to zatrzymam się tylko przy największym zarzucie:
„Nie stawiaj się w miejscu Pana Boga, wydając pochopne osądy w Swojej nieuporządkowanej decyzyjności.”
Przy mojej notce sprzed tygodnia napisałeś ” i następny problem: Kto nam dał prawo oceniania i osądzania innych”.
Odpowiedziałem wówczas tak:
„Przejrzałem wszystkie (niemal) komentarze w poszukiwaniu owych ocen osób – jakoś nie znalazłem. Jest dużo opisów zachowań, dużo prób zrozumienia opisywanych zachowań, ale na ocenę czy to ks. Adama, czy ks. Tomasza nie natrafiłem. Nie bardzo więc rozumiem Paciorku, dlaczego napisałeś te słowa”.
Przez ten tydzień nie wskazałeś ani jednego przykładu; czy więc aby przypadkiem to nie jest tak, że to Ty wydajesz „osądy w Swojej nieuporządkowanej decyzyjności”? Wydałeś osąd i nie jest ważna prawda materialna, lecz jedynie Twój osąd.
Szczególnie to przykre ze względu na Basię, która właśnie wspaniale poradziła sobie z pokusą jakiejś reakcji na koszmarną intrygę uknutą na blogu ks. Tomasza i przeniesioną dodatkowo na blog Reni – ani Renia, ani Basia nie dały się sprowokować, ale to nie pasowało do koncepcji Twojej notki, więc nieważna prawda materialna. Jak to napisałeś? – „I nie dokładaj innym ile wleźie. Jak już to dołóz najpier Samemu Sobie. Bo jeśli tego nie zrobisz to wcześniej ,czy później dołozy Ci Chrystus. On mówi: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych Mnie uczyniliście.”
~Leszek, 2011-03-12 21:54
Odpowiedź Paciorka była następująca (niestety kolejne wypowiedzi są fragmentaryczne):
Cała ta wypowiedź jest oceną i interpretacją Ty wiesz lepiej ,wiesz co mam na myśli wiesz o kim myślę. wiesz kogo mam na myśli. No chyba że to jest na zasadzie że uderz w stół a nozyce się odezwą. Skoro uważasz,ze …
paciorek 2011-03-12 22:20
Swojej odpowiedzi również nie mam:
Słowa chyba po to są, by je interpretować; słowa, którym nie nada się żadnej interpretacji, są słowami zmarnowanymi. Trudno więc z tego robić zarzut. Osobiście wolę, jak ktoś pisze wprost i nie owija w bawełnę, ale tu …
~Leszek 2011-03-12 23:13
Pisałem o tym, że w tylko na dwóch blogach – Basi i moim, były notki nawiązujące do tego, co się działo na blogu ks. Tomasza (a do tego nawiązywała sama notka), a więc każdy, kto bywa na naszych blogach, nie miał najmniejszych wątpliwości, o kim pisze Paciorek.
Jak tak gorąco pragniesz to niech Ci będzie. Punkt pierwszy: Leszek ma zawsze rację. Gdyby Leszek nie mial racji patrz punkt drugi Leszek ma zawsze rację Leszek jest naj… We wszystkim Leszek jest mądrzejszy od …. …
paciorek 2011-03-12 23:46
(nie jestem tego pewien, ale wydaje mi się, że ten brakujący fragment wiele nie wnosił do treści wypowiedzi)
Paciorku, a czy kiedykolwiek próbowałeś mnie przekonać do swoich racji, jeśli uważałeś, że się mylę? Na jakiej więc podstawie twierdzisz, że nie jestem otwarty na argumenty? Nie zmieniam swoich poglądów jeśli ktoś mówi …
~Leszek 2011-03-13 00:18
Tu niestety muszę uzupełnić. Urwane zdanie brzmiało Nie zmieniam poglądów, jeśli ktoś mówi „tak, bo tak”; jeśli jednak ktoś używa argumentów i te argumenty mnie przekonają, to zdanie zmieniam.
Na to Paciorek już nie odpowiedział, bo rzeczywiście nie zdarzało mu się, by próbował podpierać swego zdania jakimś argumentami (a więc po prostu nie miał na co się powołać).
Następna wypowiedź Paciorka ujmując chronologicznie była znacznie wcześniejsza (bo napisana zaraz za wypowiedzią zaczynającą się od słów „Jak tak gorąco pragniesz…”)
I JESZCZE JEDNO KSIĄDZ MOŻE BYC LEKARZEM ALE LEKARZ NIE MOŻE BYC KSIĘDZEM KSIĄDZ MOŻE BYĆ LESZKIEM ALE LESZEK NIE MOŻE BYĆ KSIĘDZEM A CHWILAMI ZACHOWUJESZ SIĘ JAK KSIĄDZ. Z CIEPŁYM POZDROWIENIEM DOBRANOC
paciorek 2011-03-12 23:49
Moja odpowiedź była rozbita na dwie, z których pierwsza mało istotna, bo po prostu stwierdzała oczywisty fakt, iż rzeczywiście księdzem nie jestem; druga ukazywała bezsens tego dialogu:
Tak nie jestem księdzem …
~Leszek 2011-03-13 00:23
Ale oczywiście rozumiem Paciorku, że chciałeś mi okazać swoją wyższość, która jest niezależna od tego, kto jakie ma argumenty. W tej sytuacji dalsze moje odzywanie się, nie ma najmniejszego sensu.
~Leszek 2011-03-13 00:35
Paciorek odpowiedział jednak bardzo mądrze, przywracając sens dalszego dialogu:
Tak chciałem Ci ukazać Jego wyższość we mnie wobec Ciebie i wobec mnie samego. Jego wyższość-jestem Jego narzędziem I On we mnie działa i przeze mnie i jest wyższy ode mnie i od Ciebie.’ Dopóki nie zrozumiesz głębi …
paciorek 2011-03-13 01:00
(dalej było coś o klęczkach – jednak zupełnie niepotrzebnie, było dla mnie oczywiste, iż Paciorek ma rację, składając taką uwagę)
Ale tu wracamy
do mojej notki sprzed tygodnia, której temat Ktoś wybrał za mnie. Ja również jestem Jego narzędziem – bo do tego są powołani wszyscy, a nie tylko ci, którzy zostali wyświęceni.
~Leszek 2011-03-13 01:19
Na tym zamierzałem zakończyć dialog, jednak uświadomiłem sobie, że to za wcześnie:
Jeszcze żeby nie doszło do jakiś nieporozumień – nie twierdzę, że jestem równy kapłanowi. Nigdy nie będę Jego narzędziem przy udzielaniu rozgrzeszenia, nigdy nie będę Jego narzędziem w największym cudzie, jaki się dokonuje każdego dnia w każdej mszy świętej… Ale gdy mówisz o mnie, że jestem ślepy i nikogo nie mogę doprowadzić do Jezusa, to jest to już z Twojej strony nadużycie – do tego jestem tak samo powołany, jak Ty. Do tego każdy jest powołany. Oczywiście Ty jesteś do tego lepiej przygotowany, Tobie powinno być łatwiej; w szczególności powinno Ci być łatwiej znaleźć odpowiednie argumenty, by skorygować moje błędne spojrzenie. Pytanie jednak, dlaczego tego nie robisz? Dlaczego oczekiwanie argumentów, traktujesz jako „szukanie dziury w całym”? Ty masz większe predyspozycje i powinieneś z nich korzystać!
Skoro takie problemy to Ci sprawia w odniesieniu do osoby, która szczerze pragnie służyć Chrystusowi, to jak Ty sobie dajesz radę w odniesieniu do osób, które należą do świata i z tego świata nie chcą rezygnować?
Paciorku, to piszę do Ciebie, ale oczywiście to jest problem w ogóle stosunków kapłanów do świeckich. Pamiętasz, co mi napisałeś w pierwszym do mnie liście? A jednak teraz zaczynasz się zachowywać dokładnie tak samo, jak ks. Adam i ks. Tomasz. Wytwarzasz granicę, jakiej świecki nie może przekroczyć i oczekujesz przyjmowania wszystkiego na zasadzie „tak, bo tak”. Jeszcze raz wrócę do tego przykładu, który sam zacząłeś – zarzuciłeś nam, że oceniamy osoby; ja przejrzałem zdecydowaną większość komentarzy, by sprawdzić, czy nie masz racji, a Ty pozostawiłeś to nam na zasadzie aksjomatu, który mamy przyjąć do wiadomości. To, co jest uzasadnione w przypadku dogmatów – w innych przypadkach jest niedopuszczalne. I pora to wreszcie zauważyć.
~Leszek, 2011-03-13 03:18
Na koniec chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że Paciorek jest mądrym księdzem. To nie jest kwestia osoby, lecz kwestia formacji. Księża (nie wszyscy, ale jednak większość) nie są gotowi, ani nawet nie są przygotowywani, do tego, by prowadzić dialog.
Być może to tak na prawdę nie jest do niczego potrzebne – sam odczuwam taką potrzebę, ale być może się mylę? Być może to stanowi zagrożenie dla kościoła? Być może lepiej tego nie zmieniać?