Raduję się z moich słabości

(6) Jeśli więc chciałbym się chlubić, nie byłbym szaleńcem, bo mówiłbym prawdę. Powstrzymuję się jednak, bo ktoś mógłby oceniać mnie ponad to, co może u mnie dostrzec lub ode mnie usłyszeć (7) na podstawie ogromu objawień. Dlatego, abym nie unosił się pychą, w moim ciele doświadczam słabości. Została mi ona dana jako wysłannik szatana, który mnie policzkuje, abym nie unosił się pychą. (8) Dlatego trzykrotnie zwróciłem się do Pana z prośbą, aby od­dalił ją ode mnie. (9) Pan jednak mi odpowiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem doskonali się w słabości”. Wolę więc chlubić się raczej moimi słabościami, aby zstąpiła na mnie moc Chrystusa. (10) Dlatego ze względu na Chrystusa raduję się z moich słabości, zniewag, niedostatków, prześladowań i uci­sków. Kiedy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny. (2Kor 12)

Kim to ja już nie byłem? – a to człowiekiem czyhającym na naiwne, młode dziewczyny, a to człowiekiem manipulującym Bogiem dla swoich korzyści, a to człowiekiem szukającym belki w oku bliźniego, a to… – to wszystko tu, na blogu. I co najciekawsze wszyscy, którzy głosili te i podobne brednie szczerze wierzyli, że obnażają mnie w prawdzie…
Dlatego ze względu na Chrystusa raduję się z moich słabości, zniewag, niedostatków, prześladowań i uci­sków. Kiedy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny.