Jeden jest…

Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: „Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą , lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi . Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem ; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. (Mt 23,1-12)

… jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.
… jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie.
… jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus

Oczywiście na te słowa trzeba patrzeć poprzez pryzmat semickiej przesady – jeden, nie oznacza, że rzeczywiście jeden i nikt więcej; oznacza raczej, że pierwszy, a potem długo, długo nic…
Przecież choćby drugim z tych wezwań, Jezus nie znosił przykazania „Czcij swego ojca i swoją matkę” (Pwt 5:16) – chciał jedynie, by do każdego dotarło, że to Bóg jest ponad wszystko. A więc nade wszystko by do mnie dotarło, że nikt nie kocha mnie tak, jak Bóg, że nikt, jak On wie, co jest dla mnie dobre, jaka droga jest dla mnie najlepszal wreszcie, że to w Chrystusa powinienem się wpatrywać i we wszystkim powinienem Go naśladować…
Ale zwróćmy uwagę w jakim kontekście padły te słowa – jest i druga strona tego samego spojrzenia:
To nie ja najbardziej kocham swoje dzieci, lecz Bóg-Ojciec. To nie ja wiem, co jest najlepsze dla moich dzieci, lecz wie to On. I wreszcie to nie we mnie dzieci powinny się wpatrywać i we wszyskim mnie naśladować, lecz w Chrystusa – to On powinien być ich Mistrzem!

* * *

A co, jeśli nie jest?