Jeszcze się nie ujawniło..

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. (1J 3,1-2)


Niedawno cytowałem ten tekst w jednym z komentarzy. Po pierwsze zawiera on stwierdzenie, że ta relacja, w jakiej dziś pozostajemy wobec Boga-Ojca, nie jest relacją ostateczną. Ta ostateczna dopiero się ujawni i to dopiero wtedy, gdy będziemy do Niego podobni. O co chodzi w tym podobieństwie, wyjaśnia druga część zdania bo ujrzymy Go takim, jakim jest – dopiero wtedy, gdy sami będziemy mieli takie ciała, jakie On miał po zmartwychwstaniu, gdy nasz „wzrok” będzie zupełnie innym wzrokiem, gdy będziemy „widzieć” rzeczywistość nas otaczającą taką, jaką ona rzeczywiście jest (a czego dziś możemy mieć co najwyżej przeczucie), dopiero wtedy ujawni się, kim jesteśmy.
Moje przeczucie jest takie, że będziemy wówczas dokładnie w tej samej relacji do Boga-Ojca, w jakiej dziś jest Jego Syn; tzn. że będziemy uczestniczyć w wewnętrznym życiu Trójcy Świętej – będziemy całkowicie zanurzeni w tej miłości, która jest między Bogiem-Ojcem, a Synem, a która uosabia się w Duchu Świętym. Nie my będziemy źródłem tej miłości, a więc w żadnym wypadku nie będziemy bogami, ale różnica będzie taka, że ta miłość będzie nas całkowicie przenikać. Całkowicie – to jest klucz; nie będzie w nas niczego, co by nie było zanurzone w tej miłości, nie było tą miłością.

(wyraźnie jednak zaznaczam, że to tylko moje przeczucie – nic więcej)