W pierwszym wystąpieniu Karola Nawrockiego zaraz po ogłoszeniu wyników exit poll, gdy z wynikiem 50,3% prowadził Rafał Trzaskowski, padły następujące słowa:
I będą błagać i będą szukać mego imienia i odwrócą się od złych dróg. Ja im wybaczę, a kraj wyzwolę. Drodzy państwo, tak, my zwyciężymy – dzisiaj w nocy zwyciężymy!
No i tak rzeczywiście się stało.
Nawrocki-prorok? – nie sądzę. Myślę jednak, że jest to człowiek zawierzenia. W przeciwieństwie do Rafała Trzaskowskiego, który zawsze wszystko zawdzięcza sobie i jedynie sobie, Karol Nawrocki wie, że w ostatecznym rozrachunku los zarówno każdego z nas, jak i całych narodów, a także całej ludzkości jest w rękach Boga. Wierzył, że skoro niespodziewanie dla siebie los sprawił, że pełnił rolę kandydata na urząd Prezydenta RP i mimo tak olbrzymiego hejtu, jaki nań się lał ze wszystkich TVN-ów, Onet-ów, Soków z buraka i czego tam jeszcze, na jego wiece ludzie ciągle jeszcze przychodzą, to tym samym wiedział, że to wcale nie jest jego zasługa – po prostu wiedział, że wypełnia to, po co Pan go posłał.
I dlatego wygłosił następujące słowa:
I będą błagać i będą szukać mego imienia i odwrócą się od złych dróg. Ja im wybaczę, a kraj wyzwolę. Drodzy państwo, tak, my zwyciężymy – dzisiaj w nocy zwyciężymy!
Co to za cytat?
W Biblii Tysiąclecia brzmi on tak:
2Krn 7, 14 to jeśli upokorzy się mój lud, nad którym zostało wezwane moje imię, i będą błagać, i będą szukać mego oblicza, a zawrócą ze swoich złych dróg, Ja z nieba wysłucham [ich] i przebaczę im grzechy, a kraj ich ocalę.
W przemówieniu został nieco skrócony i zaczynał się dopiero o owego i będą błagać, i będą szukać mego oblicza (podmienionego na mego imienia) – ale to dokładnie ten wers 2 Księgi Kronik.
Proszę zwrócić uwagę, że Karol Nawrocki całe przemówienie, łącznie z tym cytatem, wygłosił z pamięci. A cytat to niełatwy – odległy od dzisiejszego języka. Myślę więc, że pewne zniekształcenia wynikały właśnie z tej przyczyny. Porównywałem ten tekst z tłumaczeniem bpa Kazimierza Romaniuka (czyli tzw. Biblii warszawsko-praskiej), porównywałem z kilkoma tłumaczeniami protestanckimi – ewidentnie to, co przedstawił Karol Nawrocki bazuje na Biblii Tysiąclecia. Jedyna większa różnica dotyczy Bożej obietnicy – w Tysiąclatce jest a kraj ich ocalę, a w przemówieniu a kraj wyzwolę. W tłumaczeniu biblijnym byłoby to niedopuszczalne, bo przecież w oryginale chodzi o ocalenie przed gniewem samego Boga – ale np. w Biblii Romaniuka jest i uratuję (od zagłady) jego kraj, a z kolei w Biblii Warszawskiej, czy Gdańskiej jest odpowiednio ich ziemię uzdrowię oraz uzdrowię ich ziemię. Skoro więc bibliści, którzy z samego założenia cyzelują wierność tłumaczenia czasami pozostawiają wersję nie do końca wierne, to co się dziwić Nawrockiemu, że głoszony z głowy cytat okazał się bliższy sytuacji, w której teraz jesteśmy od oryginału. Najważniejsze, że Karol Nawrocki okazał swoje zaufanie Bogu.
Ja co prawda nie wiem, jak głęboka jest jego wiara, bo sam kandydat o tym nie mówił – tym przemówieniem mocno mnie zaskoczył, szczególnie że użył nieoczywistego cytatu. A zdecydowanie mnie tym kupił 🙂
I co dalej?
Zwrócę uwagę na jeszcze jeden fragment z tego przemówienia, mówiący o tym, że to pora na zakopywanie podziałów, że on, jako Prezydent, będzie ludzi łączył… Gdy podobne teksty wygłasza Rafał Trzaskowski, to nikt mu nie wierzy, bo PO wielokrotnie pokazywało, że to tylko słowa. Tymczasem Nawrocki ma świadomość, że bez Brauna, a nade wszystko bez Mentzena, prezydentem by nie został. Mało – jeśli Nawrocki nie wsparłby teraz Konfederacji, to w ogóle nie miałby co marzyć o drugiej kadencji – przecież zwolennicy PiS-u w sposób naturalny wymierają.
Ostatnio Prezes w sposób wręcz lekceważący, odrzucił propozycję Sławomira Mentzena spotkania się w sprawie rządu technicznego. A więc nadal wyznaje zasadę, że na prawo od PiS-u jest tylko ściana. Prezes napompował się sukcesem, chodzi już lekko nad ziemią i jest przekonany, że rozdaje karty – wierzy, że bez Konfederacji (nie mówiąc już o Koronie Polskiej), jedynie z grona posłów Koalicji, widzących, że Ursula von der Leyen już skreśliła Tuska, dobierze sobie dostateczną liczbę posłów, by taki rząd utworzyć. To wszystko są mrzonki pana Prezesa – to mu się nie uda i do powołania takiego rządu nie dojdzie.
Ale Prezydent, jak sądzę, uwierzył już, że wcale nie musi być marionetką – przypuszczam, że od początku stanie się samodzielnym ośrodkiem władzy. Bogdan Rymanowski do swojego kanału zaprosił Paulinę Matysiak i Przemysława Wiplera https://www.youtube.com/live/
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki sam w to uwierzy, że może rozdawać karty. To naprawdę może być Prezydent, który połączy Polaków. PiS nie może głosować przeciw CPK, bo to przecież ostatnio był jego projekt – więc również zagłosuje. A to byłby pierwszy krok do prawdziwej przemiany polskiej sceny politycznej.