Wiemy o wybraniu waszym

(1) Paweł, Sylwan i Tymoteusz do Kościoła Tesaloniczan w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie. Łaska wam i pokój! (2) Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach, (3) pomni przed Bogiem i Ojcem naszym na wasze dzieło wiary, na trud miłości i na wytrwałą nadzieję w Panu naszym, Jezusie Chrystusie. (4) Wiemy, bracia przez Boga umiłowani, o wybraniu waszym, (5) bo nasze głoszenie Ewangelii wśród was nie dokonało się samym tylko słowem, lecz mocą i [działaniem] Ducha Świętego oraz wielką siłą przekonania. Wiecie bowiem, jacy dla was byliśmy, przebywając wśród was. (1 Tes 1)

Nie ma ważniejszego kryterium rozpoznawania prawdy, niż rozpoznawanie owoców:

(16) Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? (17) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. (18) Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. (Mt 7)

Dlatego Paweł taką wagę przykładał do tego, jakie owoce obserwował ze swoimi towarzyszami u tych, których nauczał. To właśnie te owoce oznaczały jednocześnie to, że on sam pozwalał się prowadzić Duchowi Świętemu oraz to, że dokładnie tak samo było z tymi, których nauczał – bo nasze głoszenie Ewangelii wśród was nie dokonało się samym tylko słowem, lecz mocą i [działaniem] Ducha Świętego.
Nikt sobie nie może przypisać zasług (jeśli by tak czynił, to byłoby w tym zwykłe nadużycie), jednak widząc to, jak inni wzrastają, sam zyskuje pewność, że idzie za tym, który wszystko ożywia – Wiemy, bracia przez Boga umiłowani, o wybraniu waszym.


5 odpowiedzi na “Wiemy o wybraniu waszym”

  1. Wszelkie dobro [dobre owoce] jakie wynika z naszego działania pochodzi od natchnienia Ducha Św. jednak tak istotnym jest aby odpowiedzieć „tak” na to natchnienie i poddać się woli Bożej; a to takie trudne aby rozpoznać, kiedy nasze pomysły są natchnieniem Ducha Św, a kiedy li tylko wytworem naszej wyobraźni; oj, bardzo to jest skomplikowane;

    1. Bo chyba jednak nie należy stawiać zbyt wielu pytań, „rozgrzebywać” sprawy, tylko iść za głosem serca. Sumienie nas nie oszuka.

    2. Wiesz- moim zdaniem pytania te należy stawiać ale kierując je do Jezusa; tylko On we właściwym czasie udzieli odpowiedzi, bo tylko On zna „właściwy” czas. Nie wszystkim też dane jest doczekać [zobaczyć] „owoców” swych działań. Dla przykładu; niektórzy wspierający mnie w walce o budowę kościoła nie doczekali jego konsekracji. Mnie dane cieszyć się z tych „owoców”, lecz to uświadamia mi jakiej łaski dostąpiłam.Jednym np. dane jest dożyć złotych godów [dziś w naszym kościele odbyła się taka uroczystość], a innym nie, a przecież wielu wstępujących w związek małżeński marzy o tym. Mnie/nam z mężem dane było niedawno przeżywać rubinowe gody – ile w tym naszej zasługi a ile łaski Pana naszego- Jezusa Chrystusa i Jego działań/starań by związek przetrwał? Takich przykładów można byłoby wymienić wiele. „OWOCE” należą do Pana.

    3. W sumie to właśnie miałam na myśli, pisząc o sumieniu. Ono jest w nas głosem Boga. Szczególnie trzeba prosić Ducha św. o dobre natchnienia.

    4. K. masz do końca rację – właśnie sumieniem powinniśmy w życiu kierować. Przy czym nie wolno tego pojęcia zawężać – najczęściej o sumieniu mówi się w kontekście grzechu, a więc naszego świadomego wyboru zła. Tymczasem sumienie to również wezwanie do podjęcia jakiś działań; zaniechanie tych działań może być takim samym grzechem, co i ten świadomy wybór zła (a w każdym razie sumienie może nam to wyrzucać).I oczywiście w swoim życiu kieruję się swoim sumieniem.Ale sumienie może być błędnie ukształtowane – a więc taka weryfikacja płynąca z obserwacji owoców każdemu jest potrzebna. No ale masz rację Basiu, że owoce zawsze należą do Boga – nam co najwyżej mogą być odsłonięte. No ale nie zawsze są – i w tym też jest mądrość Boża.

Możliwość komentowania została wyłączona.