A sąd polega na tym

(19) A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. (20) Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu. (J 3)
Pełne czytanie to J 3,14-21, a ja znowu chcę się skupić tylko na zakończeniu.
Dziś już wiadomo, że nie każde zaprzeczanie faktom wiąże się z grzechem. Bywa (i to wcale nierzadko), że ludzie zaprzeczają faktom nieświadomie. Zdarza się, że ktoś idzie w zaparte, czyli całkiem świadomie kłamie, przeczy faktom, jednak jak sądzę, znacznie częściej dzieje się to nieświadomie – ktoś subiektywnie jest całkowicie przekonany o tym, że prawda wygląda inaczej, niż inni to widzą.
To jest mechanizm wyparcia.
Ktoś nie jest gotowy jeszcze na to, by przyjąć prawdę.
Klasyczny przykład to zaprzeczanie uzależnieniu przez uzależnionych. Wszyscy już widzą to uzależnienie, a uzależniony będzie pokazywał, że to nieprawda – np. przez miesiąc nie weźmie alkoholu do ust, by później pokazywać innym, że on ma wszystko pod kontrolą (nb. to pod kontrolą to ulubione sformułowanie uzależnionych).
To, co najgorsze, co mogą wtedy zrobić inni, to utwierdzić tego, kto zaprzecza faktom w tym, że jest tak, jak on to widzi. Naszym obowiązkiem jest trwanie przy ukazywaniu prawdy – choćby nawet wydawało się to już bez sensu, choćby to trwanie przy prawdzie mogło nie rodzić żadnych pozytywnych skutków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła…