(39) W tych dniach Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. (40) Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. (41) Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. (42) I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! (43) Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? (44) Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. (45) Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana. (Łk 1)
To wielka sprawa uwierzyć – niełatwo uwierzyć w coś, co na zdrowy rozum wydaje się kompletnie niemożliwe. O tym, czy się uwierzy, czy nie uwierzy, decyduje przekonanie, czy to rzeczywiście Pan do mnie przemówił… Jak wielka musiała być wiara Maryi, że to rzeczywiście przyszedł do Niej anioł Boży, skoro uwierzyła w jego słowa.
Pomyślmy przez chwilę, co by się stało, gdyby Ona nie uwierzyła? – Bóg nigdy nie działa wbrew woli człowieka; do naszego zbawienia konieczna była Jej zgoda, a Jej zgoda zależała od tego, czy uwierzy…
Pomyślmy przez chwilę, co by się stało, gdyby Ona nie uwierzyła? – Bóg nigdy nie działa wbrew woli człowieka; do naszego zbawienia konieczna była Jej zgoda, a Jej zgoda zależała od tego, czy uwierzy…
I ta historia zbawienia powtarza się w życiu każdego z nas – również do nas Pan wysyła swoich posłańców (??????? – ángelos to posłaniec) i my, albo uwierzymy, że to Jego posłaniec, a wówczas wypełni się Jego wola, albo nie uwierzymy… (ale oczywiście może być i tak, że nam się jedynie wydawało, iż to Pan do nas przemówił i uwierzymy w coś, co od początku wydawało się niemożliwe, ale też niemożliwym pozostało już do końca – nawet mimo takiego doświadczenia nadal powinniśmy być gotowi, by uwierzyć w to, z czym przyszedł posłaniec).
Dzięki Maryi FIAT my mamy pewność naszego zbawienia. Dlatego biorąc wzór z Maryi musimy wierzyć BOGU , oddawać wszystkie sprawy trudne w ręce BOGA przez Maryję i wierzyć, ufać 🙂
Dokladnie tak – szczegolnie, ze to moze miec wplyw na czyjes zbawienie.
” Jeśli miłość największa w prostocie,a pragnienie najprostsze w tęsknocie,więc nie dziw, że pragnął Bóg,aby najprostsi Go przyjęli,ci, którzy duszę mają z bieli,a dla miłości swej nie znają słów….” ( Karol Wojtyła – Poezje wybrane)Może nie zawsze wszystko trzeba ubierać w słowa..? Bóg się rodzi…. Życzę Błogosławionych Świąt, dla Ciebie Leszku i wszystkich odwiedzających:)
Dziękuję ślicznie 🙂 Ale sam odwzajemnię się jutro – bo na jutro zaplanowana jest notka z życzeniami.