„Przebaczyć” wcale nie oznacza „zapomnieć”. Wielu z tych, którzy kiedyś skrzywdzili, chciałoby, by ci skrzywdzeni zapomnieli; często wręcz powołują się na etykę chrześcijańską formułując takie oczekiwania – to jest zwykła manipulacja i nie wolno dawać się na to nabierać!
Tak… żeby nam przebaczano 77 razy, a my? „Ja się na nią/ niego nie gniewam, ale nigdy jej/mu nie zapomnę, tego co mi zrobił/a”. Oto nasze klasyczne przebaczenie! Leszku co proponujesz – Przebaczyć to nie zapomnieć? Rozwiń.
No właśnie – dzisiejsza ewangelia:) – nawet nie wiedziałem, że dzisiaj wypadnie. Wybacza się osobie, a pamięta czyny – i to jest istota sprawy. Jeśli potrafimy oddzielić czyn od osoby, to wybaczenie staje się łatwiejsze. Prawdziwe wybaczenie jest możliwe tylko w prawdzie – ohyda czynu pozostaje ohydą czynu, a przebaczenie staje się możliwe.
Przebaczyć, ale nie zapomnieć… Przebaczenie musi się dokonywać każdego dnia… Inaczej nie ma sensu… Szkoda, że nie zawsze to „każdego dnia” wychodzi…. 🙁
Szkoda 🙁
Witaj Leszku::) PRZEBACZYĆ-tak, ZAPOMNIEĆ-nie. Taką zasadę stosuję, po to aby pamięć była mi przestrogą na przyszłość… Jeśli sercem wybaczamy a to się czuje… to nie ma tu żadnej manipulacji … i nie powinno być pretensji… z pozdrowieniem:)
Jasne, że tak
nawet najpiekniejsza zemsta jest przebaczenie….przebaczyc to stac sie wolnym…
„przebaczyć to stać się wolnym” – bardzo celne zdanie!!!
Niedalej jak wczoraj dane mi było doświadcvzyć, jak bardzo trudno jest wybaczyć krzywdę z pozoru niewielką. To mi uświadomiło, że łatwo jest o tym mówić, ale ciężko wyrzucić żal z serca. Są rachunki krzywd, które przypieczętowane zaciętością mogą stanowić okowy naszego życia. Wybaczyć – TAK, ale i w pamiętaniu trzeba zachować umiar, bowiem owo”zapomnieć – NIE ” pielęgnowane na siłę jest właśnie powodem ciągłych zadrażnień. W zależności od pojemności pamięci, może stać się rozdrapywaniem zabliźnionych już ran. Ten temat jest wart rozważania, bo wcaale nie jest taki prosty i łatwy do wcielenia w czyn. Ot, choćby krzywdy wojen, gwałtu, morderstw, rozbojów -kiedy ktoś doznał z tego powodu ogromnej boleści. pozdrawiam
Trudno się nie zgodzić z tym, co napisałaś.
Leszku – w związku z tym tematem przypomniały mi się słowa pieśni; „…..Ojcze zapomnij nam i w Swej Ojcowskiej miłości, ku naszej schyl się słabości, Ojcze zapomnij nam ! ….”Tylko czy my potrafimy schylić się ku cudzej słabości ? czy inną miarą mierzymy siebie, zaś inną pozostałych ? tak, ogromny problem i stary jak świat. pozdrawiam
Ale tego musimy się nauczyć.
już kiedyś o tym pisałeś, prawda? :)) mądre słowa.pozdrawiam :))
Dobrze pamiętasz. Ostatnio wszystkie moje notki są sięganiem do fragmentów starych notek i moich komentarzy – każda łąka, to link do miejsca, z którego pochodzi cytat. Bardzo mi miło, że po tak długiej nieobecności znowu mnie odwiedziłaś.
to prawda.ale moim zdaniem i tak powinny być granice tego przebaczania, bo przecież nie można całe życie dawać sobie robić krzywdę, a potem przebaczać. przebaczenie to również bardzo, bardzo dużo i ciężko to zrobić, a zapomnieć w zasadzie się nie da, chyba, że po wielu latach, ale smutne wspomnienia prędzej czy później w nieoczekiwanej chwili wrócą.to prawda, że ludzie próbują manipulować i to najczęściej Ci którzy sami nie robią nic chrześcijańskiego…Pozdrawiam.
A zwróciłaś uwagę na słowa Angela „Przebaczyć to stać się wolnym”. Zapamiętaj je, bo to bardzo mądre słowa. Przebaczenie ma o wiele większe znaczenie dla osoby przebaczającej, niż tej, której przebaczamy.
Jak zwykle mądre słowa p. Leszku. Oczywiście przebaczyć można, można kontynuować dobre stosunki z osobą, która zawiniła, ale zapomnieć się nie da z prostych powodów. Po prostu nie możemy wykasować część naszej pamięci, nawet jeśli byśmy tego bardzo pragnęli. Nie możemy również zmienić zasad etyki i moralności, toteż, jeśli ktoś zrobił nam umyślnie coś złego, nie możemy z czasem powiedzieć, że z racji tego, że mu przebaczyliśmy, że czyn jego jednak nie był naganny. Nie oto chodzi. Faktycznie manipulacja…Pozdrawiam serdecznie i zapraszam- //www.na-sciezkach-pana.blog.onet.pl
No proszę dawno nie było o Ciebie żadnych notek i w końcu przegapiłem dwie.
Oczywiście i ja zgadzam się z tym, że można przebaczyć, ale nie da się zapomnieć. Da się natomiast nie myśleć o tym, że ktoś wyrządził mi krzywdę. Wiele razy wybaczałam w życiu i wybaczać będę… I myślę, że słowa „tego Ci nigdy nie wybaczę”. Bardzo często te słowa są puste. Ludzie po kilku, a nawet po wielu, wielu latach przebaczają sobie winy iszkoda, ze tak późno, bo zmarnowali wiele lat, które mogłyby być piękne. Ale lepiej późno niż wcale!Pozdrawiam Cię pięknie. :-)))
Oczywiście, że tak – szkoda tych lat bez przebaczenia.
Też tak uważam Leszku. Pozdrawiam! :-)))
Przebaczenie… ostatni Wieczór był o przebaczenie- wielka tajemnica miłości…Z przebaczeniem jest dokładnie jak z raną może się zabliźnić, ale blizna jako taka pozostanie i będzie przypominała o wielu uczuciach, które w czasie wyrządzanej krzywdy nam towarzyszyły- o żalu, gniewie, bólu, lęku, goryczy, smutku,….A gdzie czas na wdzięczność? Wdzięczność za doświadczenie, które powinno umacniać!PS: Dziękuję za tekst (poniżej obrazka), pomoże rozszeżyć naszą inicjatywę…
Nie miałem już żadnego okienka z linkami, ale Marana-tha wprowadziła hasło na swoim blogu, więc reklama jej bloga nie ma sensu. Jeszcze dziś przeniosę informację o Wieczorach Chwały do tamtej ramki.