Spowiedź

Może jeszcze jedną swoją wypowiedź tu przeniosę. W ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan (18 – 25 stycznia) Maria Kołodziejczyk na swoim blogu napisała notkę I odpuść nam nasze winy.
Bardzo oryginalne to podejście, by akurat w tym czasie podkreślać to, co nas różni (a od pół roku nie napisała żadnej notki w swoim dziale Teologia – a więc ewidentnie tę notkę napisała z okazji Tygodnia), ale gdyby tylko to, to jeszcze byłoby pół biedy – co gorsza cała notka oparta jest o takie gombrowiczowskie urabianie gęby. Dla Marii nie jest ważne to, jak spowiedź jest traktowana w KK – ważne jest tylko to, by tak ją przedstawić, by można było naszemu Kościołowi dokopać.
Pod tą notką napisałem następujący komentarz:

Mario, zawsze mnie intrygowało skąd Ty bierzesz wiedzę na temat KK. Skąd np. wzięłaś to zdanie Kościół Katolicki wyposażając swoich kapłanów w atrybuty Boże, oddał do ich dyspozycji dusze i sumienia ludzkie, odrzucając zupełnie Jezusa Chrystusa jako Pośrednika.
Czy to w Twojej głowie rodzą się takie bzdury, czy też robiono Ci jakieś pranie mózgu i wmówiono Ci, że KK to właśnie głosi?
A przecież wystarczy zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego:

1466 Spowiednik nie jest panem, lecz sługą Bożego przebaczenia. Szafarz tego sakramentu powinien łączyć się z intencją i miłością Chrystusa.

Jest to prosta konsekwencja słów Jezusa, które cytowałaś (J 20):
(22) Po tych słowach tchnął na nich i oznajmił: „Przyjmijcie Ducha Świętego. (23) Tym, któ­rym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone; którym zatrzy­macie, są zatrzymane”.

Spowiednik działa pod wpływem Ducha Świętego i im lepiej daje się prowadzić, tym większe są owoce tej spowiedzi.

Dużo piany bijesz, a wszystko nic nie warte, bo odnosi się do gęby, jaką Kościołowi Katolickiemu przyprawiają ideolodzy Twojego Kościoła (przepraszam, ale nie pamiętam jakiej denominacji jesteś wyznawczynią), a nie do Kościoła takiego, jakim on jest.

Zwracasz uwagę (i słusznie), że wśród pierwszych chrześcijan panował zwyczaj upominania, który w ostatniej fazie odbywał się przed całym kościołem. Piszesz (i słusznie – bo tak było):
Ponieważ błądzący nie uznał swego przewinienia, ciążyło ono na jego duszy – było „zatrzymane”.
Jeżeli przyjął napomnienie zgromadzenia, przeprosił Boga i Kościół za swe postępowanie przyrzekając poprawę, zgromadzenie darowało mu jego wykroczenia i wszystko szło w niepamięć. Przewinienia były mu „odpuszczone”.
Jeżeli przyjął napomnienie zgromadzenia, przeprosił Boga i Kościół za swe postępowanie przyrzekając poprawę, zgromadzenie darowało mu jego wykroczenia i wszystko szło w niepamięć. Przewinienia były mu „odpuszczone”.

Pomijasz jednak jedną rzecz – kto ogłaszał, że te grzechy zostały „odpuszczone”, czy też „zatrzymane”? Czy wyobrażasz sobie może jakieś głosowanie? – wiadomo, że nie; ogłaszał to nie kto inny, lecz biskup tego kościoła. Od samego początku spowiedź była zgodna z tym cytatem z Jana, który przywoływałaś. Jedyne, co się zmieniało, to forma – taka publiczna spowiedź przed całym kościołem stawała się coraz trudniejsza do przeprowadzania (ze względu na wzrost liczebny), co prowadziło do tego, że to postępowanie coraz częściej kończyło się na tych wcześniejszych etapach, gdy to jeszcze cały kościół nie był w to zaangażowany. Przy czym nie oszukujmy się – to się bardzo podobało wiernym, że nie musieli wyznawać swoich grzechów przed całym kościołem – sami woleli okazać skruchę we wcześniejszych etapach postępowania. Podejrzewam, że formalnie nikt tego ostatniego etapu nie znosił.

Nie wiem, czy wiesz, ale w Kościele Ewangelickim (a więc bezpośrednio wywodzącym się od Lutra) spowiedź uszna nie została zniesiona – ona cały czas jest, tylko nikt z niej w tych kościołach nie korzysta!
A zwracam na to uwagę, bo obawiam się, iż wszystko, co tu napisałaś, to dorabianie teorii do praktyki.

Tyle cytowanego komentarza.
Jak myślicie, Maria Kołodziejczyk przeprosiła za kalumnie, które wygłaszała pod adresem Kościoła Katolickiego? – ależ gdzie tam! W międzyczasie napisała 6 odpowiedzi na inne komentarze, a ten pozostawiła nie tylko bez przeprosin, ale w ogóle bez żadnej odpowiedzi.

38 odpowiedzi na “Spowiedź”

  1. Leszku- mam prośbę- gdybyś mógł nieco [troszkę] pogrubić [powiększyć] tą drobną czcionkę w notce, mam problemy ze wzrokiem i odczytaniem tego tekstu drobnym tekstem. z góry dziękuję ;

    1. Spieszyłem się do kościoła i mimo, iż widziałem, iż coś poszło nie tak, to nie miałem już czasu, by poprawić. No ale po mszy już to zrobiłem.

  2. OK! dzięki. Kalumnie mają to do siebie, że rzuca się nimi niczym błotem; zawsze coś przylgnie, a jak przyschnie to już ciężko zeskrobać.

    1. Widzę Basiu, że bardzo dzielnie walczyłaś u Marii. To ciekawe, że Maria uznała, że Ciebie zagada. Dobrze, że tam poszłaś, bo obnażyłaś zaślepienie Marii – Marię zaślepiła nienawiść do KK i to cała tajemnica jej postępowania.

  3. W swoim komentarzu pytałem Marię, skąd czerpie swoją wiedzę na temat KK. Dopiero później zauważyłem dopisek:
    Oprac. na podstawie
    Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu
    „Kościół dogmatów i tradycji” – S. Grodzicki

    Szukałem tej pozycji w internecie – okazało się, że nastąpiło tu jakieś drobne przekłamanie: „Kościół dogmatów i tradycji” napisał Jan Grodzicki. Ściągnąłem PDF-a i przeszukałem go pod kątem tego zdania, o które pytałem. Okazało się, że tego zdania tam nie ma – napisała więc je Maria. Ale rzeczywiście całe fragmenty jej notki są przepisane z tej właśnie publikacji. Publikacja ta jest propagowana przez Kościół Adwentystów Dnia Siódmego.

    1. A dlaczego tego nie wpisałeś na tamtym blogu w P.S. ??? moim zdaniem- nienawiść i kłamstwa należy obnażać;

    2. Gdy cały czas brak jakichkolwiek przeprosin, napisałem jeszcze jeden komentarz: Fakt jest jednoznaczny – Twoje tezy nie znajdują potwierdzenia w jakichkolwiek dokumentach Kościoła, a więc mówisz nieprawdę. Ale to, że mówisz nieprawdę, nie oznacza jeszcze, że kłamiesz – wszystko zależy od Twojego rozeznania spraw. Miałem cichą nadzieję, że usłyszałaś coś, czego nie sprawdzając, przyjęłaś za prawdę (wszak szatan robi wszystko, by nas wywieść w pole). Pragnę w innych widzieć dobro, pragnę wierzyć, że niczego nie pragną bardziej, niż tego by służyć Duchowi Świętemu, by być narzędziem w Jego rękach, by nieść innym Bożą miłość – i to stąd ta moja nadzieja… No ale gdyby tak było, to po tym, gdy się dowiedziałaś, że mówisz nieprawdę, Twoja reakcja byłaby zupełnie inna. Nade wszystko starałabyś się wszystko naprostować, a zaczęłabyś od najzwyklejszych przeprosin – jak to zawsze czynią Ci, którzy nieświadomie stali się sługami szatana. Tego jednak nie było. A to oznacza jedno – niestety to było z Twojej strony świadome kłamstwo.

    3. Niestety jeszcze raz musiałem się wypowiedzieć: To, że kłamiesz, to jest fakt (a nie jakaś moja interpretacja) – pokazałem Ci fragment oficjalnej doktryny Kościoła, która przeczy Twojej tezie, a więc już wiesz, że mówiłaś nieprawdę. Dałem Ci sporo czasu na to, byś się mogła z tych sformułowań wycofać – nie zrobiłaś tego. A więc faktem jest również to, że kłamiesz (a nie tylko nieświadomie powtarzasz nieprawdę). Ten kto kłamie, służy szatanowi – to też jest obiektywna prawda. Ja mówię tylko o faktach. Służysz szatanowi i skoro nie widzisz potrzeby wycofania się z tych kłamstw, to jak widać chcesz mu nadal służyć. Bardzo to smutne, ale tak to jest.

    4. Po słowach Marii Leszku proszę Cię zmień płytę, ponieważ ten tytuł. „Służysz szatanowi” strasznie mi się już znudziła:) odezwałem się jeszcze raz:

      Nie zarzucam Ci kłamstwa w sposób abstrakcyjny – napisałaś:
      Kościół Katolicki wyposażając swoich kapłanów w atrybuty Boże, oddał do ich dyspozycji dusze i sumienia ludzkie, odrzucając zupełnie Jezusa Chrystusa jako Pośrednika.
      A ja to skonfrontowałem z tym, co naprawdę głosi KK:
      1466 Spowiednik nie jest panem, lecz sługą Bożego przebaczenia. Szafarz tego sakramentu powinien łączyć się z intencją i miłością Chrystusa.
      A więc wykazałem Ci pomówienie – gdybyś przeprosiła, nie byłoby sprawy, ale Ty nadal tkwisz przy tym, co napisałaś. Skoro świadomie posługujesz się nieprawdą, to właśnie służysz szatanowi – bo to on jest ojcem kłamstwa. Bardzo mi przykro, ale nie mogę zmienić płyty, bo to Ty cały czas tkwisz w kłamstwie.

  4. Jestem pod wrażeniem Twojego postu. Cieszę się, że są ludzie, którzy walczą o naszą wiarę i jej zasady. Domyślałam się , że ta pani musi być z Kościoła Adwentystów dnia siódmego. Leszku podaj mi link na ten blog.

    1. Ależ te linki są – w pierwszy zdaniu notki „I odpuść nam nasze winy” jest https://milerzeczy.blogspot.com/2017/01/i-odpusc-nam-nasze-winy.htmlPodobnie w następnym akapicie słowa „następujący komentarz”, to również link – https://milerzeczy.blogspot.com/2017/01/i-odpusc-nam-nasze-winy.html?showComment=1485557667904#c5805079962113173658- tym razem bezpośrednio do tego komentarza, który tu zacytowałem. Ale z tego mojego pisania zupełnie nic nie wynikło. Mnie się wydaje, że dobrze pisałem (choć Basia skrytykowała to, że napisałem, iż kłamiąc, służy szatanowi), ale jednak zupełnie ic z tego mojego pisania nie wynikło. Ani Maria Kołodziejczyk nie wycofała się ze swoich pomówień, ani żadna czytelniczka (czytelników prawie nie ma) się nie odezwała, że to jej w czymś pomogło. To tylko ja sam upewniłem się w przekonaniu (choć efektów żadnych ono nie przyniosło), że w takich przypadkach, jak Marii, nie wolno się wdawać w dyskusję o wielu wątkach naraz – trzeba wybrać jeden i tylko jego się trzymać. Osoba, z którą się polemiuje, musi mieć świadomość, że nie uda jej się zwekslować rozmowy na inne wątki, że nie rozwodni polemiki. Tu wybrałem ten, przy którym w krótkich słowach można było wykazać, że to pomówienia. Maria nie mogła dowodzić, że to nie są pomówienia, bo to obiektywny fakt (nie znajdzie się w oficjalnych dokumentach Kościoła niczego, co by potwierdzało tezę Marii). Mogła albo wycofać się z pomówień, albo iść w zaparte (niczym Lechu teraz). Gdyby Maria wycofała się z tego pomówienia, dopiero wtedy wziąłbym kolejny element jej pomówień… I tak da capo al fine (termin stosowany w zapisie nutowym oznaczający powtarzanie aż do finału). Skoro jednak szła w zaparte, to miałem już prawo mówić, że jej mówienie nieprawdy było świadomym kłamstwem. A każdy, kto kłamie, służy szatanowi – i to jest obiektywny fakt (bo to szatan jest ojcem kłamstwa). Myślę, że to trzeba pokazywać, bo jeśli w jednym się wykaże, że autor służy szatanowi, to podważa cały tekst. Dlatego tak postępowałem i mimo, iż to moje działanie nie przyniosło żadnych ewidentnych efektów, jestem nadal przekonany, że tak właśnie trzeba działać.

  5. Tak czułem, że u Pana Leszka kółko różańcowe wzajemnej adoracji się zebrało – gratuluję burzliwych negocjacji:)Ze względu na swoje bezpieczeństwo – wolę nie ujawniać danych osobowych:)Ot i co – jak widać wracamy do Średniowiecza?:)

    1. Witam Mario na moim blogu – bardzo miło mi Ciebie powitać. Nie musisz się przedstawiać, bym wiedział kim jesteś. U mnie możesz się czuć bezpieczna – tu żaden hejt Ci nie grozi. Ale skoro tu przyszłaś, to może tu przeprosisz za swoje pomówienia KK?

    2. Leszku po pierwsze nie znam Marii osobiście, więc nie insynuuj mi, że należymy do jednego kościoła. Po drugie to Ty powinieneś przeprosić Marię, ponieważ anonimowy komentarz napisałem ja. Jeśli każdy anonimowy komentarz, który nie jest zgodny z Twoimi poglądami będziesz przypisywał Marii – to popadniesz w jakąś paranoję. Obawiam się, że to już jej początki. Jeszcze raz powtarzam, że jestem tylko stałym czytelnikiem Marii i szczerze ją podziwiam za to, że ona w ogóle odpowiada na Wasze komentarze. Jak widzę poza trzema, podobnie jak Ty myślącymi osobami – innych osób komentujących Twoje posty jakoś nie widzę. Nie dziwię się. Raz jeszcze powtórzę, że na Twoim blogu odnoszę wrażenie, że stworzyliście towarzystwo wzajemnej adoracji pod patronatem miłościwie Wam panującego Kościoła Katolickiego:)Krzysztof.A dyskusja z Tobą przypomina walkę z wiatrakami.

    3. Trzy minuty po Tobie zaglądała Maria i dlatego to jej przypisałem ten wpis. A to pewnie jej napisałeś, że się u mnie wpisałeś i Maria chciała zobaczyć, co napisałeś. Myślę, że to mało istotne. Ale jak tu przyszedłeś, to Ciebie spytam, czy i Ty uważasz, że można kłamać przedstawiając poglądy KK?

    4. A tak a propos walki z wiatrakimi, to przecież rozwiązanie jest bardzo proste – wystarczy, że przestaniecie kłamać i przeprosicie za dotychczasowe pomówienia i już z żadnymi wiatrakami nie trzeba będzie walczyć. Nie spodziewajcie się jednak tego, że przestanę nazywać rzeczy po imieniu – kłamstwo zawsze jest kłamstwem o ile jest świadomym mówieniem nieprawdy, a ten kto kłamie, nie służy nikomu innemu, lecz służy szatanowi. Póki stosujecie kłamstwo, by forsować tezy swojego Kościoła, nie służycie Jezusowi, lecz służycie szatanowi. I to jest cała prawda o waszym postępowaniu. Ale zawsze możecie się nawrócić i po prostu przestać kłamać – Jezus na pewno na to czeka.

  6. Na blogu Marii zabrał głos Krzysztof i znowu musiałem odpowiedzieć:

    Krzysztofie, piszesz patrząc na chore insynuacje, jakie wygłaszają te dwie osoby skierowane przeciwko Marii zarzucając jej współpracę z szatanem oraz oskarżając o herezję wobec KK – kojarzą mi się tylko i wyłącznie z prześladowaniem i paleniem na stosie wszystkich wierzących inaczej, niż wyznawcy KK, a ja się pytam, gdzie Ty znalazłeś to, jakobym oskarżał o herezję wobec KK i by mi przeszkadzało to, że Maria inaczej wierzy?
    Oskarżam ją jedynie o to, że posługuje się kłamstwem w przedstawianiu poglądów KK. Maria napisała Kościół Katolicki wyposażając swoich kapłanów w atrybuty Boże, oddał do ich dyspozycji dusze i sumienia ludzkie, odrzucając zupełnie Jezusa Chrystusa jako Pośrednika.
    A ja to skonfrontowałem z tym, co naprawdę głosi KK:
    1466 Spowiednik nie jest panem, lecz sługą Bożego przebaczenia. Szafarz tego sakramentu powinien łączyć się z intencją i miłością Chrystusa.
    Długi czas miałem nadzieję, że może Maria nieświadomie powtarza nieprawdę, ale skoro nie chce się z tego sformułowania wycofać, to jest to jednoznaczne z tym, że świadomie posługuje się kłamstwem. Każdy, kto się posługuje kłamstwem, służy tym szatanowi. Ja mówię tylko o faktach.
    Tak więc sugeruję nieco mniej piany na ustach, bo z tej piany nic nie wynika (pomijając to, że każdy pieniacz się po prostu ośmiesza). Skoro Maria nie przeprasza za kłamstwa, to Ty zrób to w imieniu tego Kościoła w którym jesteście – ze słów Marii wnioskuję, że chodzi tu o Kościół, a nie sektę (choć nie potwierdziła, że to Kościół Adwentystów Dnia Siódmego – ale przypuszczam, że tak), a więc mam prawo oczekiwać racjonalnego działania, a nie uprawiania demagogii.

    1. Witaj Leszku.Sam widzisz,pycha zaślepia.Za mało obrabiania Kościoła na swoim blogu,więc próbuje tu mieszać.Co do tej „wzajemnej adoracji”.”Nauczycielka” lekceważy swoich wyznawców i nie czyta komentarze pod swoim wpisem?Pozdrawiam serdecznie.

    2. Masz rację – pycha zaślepia. Zarówno Maria, jak i Krzysztof są po prostu zaślepieni. Nie widzą niczego niestosownego w posługiwaniu się kłamstwem. To smutne – to już ten sam poziom, jaki obserwuje się wśród polityków.

    3. Jest takie powiedzenie- „każdy sądzi według siebie”- towarzystwo wzajemnej adoracji zebrało się na blogu Marii, a nam to insynuują. Szkoda gadać.

    4. Dokładnie tak. Przy czym kłamią we wszystkim, co się da (i się nie da). Dziwni ludzie i nie dostrzegają, że są narzędziami w rękach szatana.

  7. Na blogu Marii dyskusję ze swej strony na ten temat zamknęłam komentarzem;”Mario napisałaś < "Nie interesuje mnie absolutnie interpretacja Katechizmu KK oraz jego dogmaty, lecz tylko i wyłącznie żywe Słowo Boże"KŁAMSTWO. Wszak dokonujesz własnej interpretacji Pisma Św. w aspekcie nauczania KK. Ba, plugawym kłamstwem i oczernianiem KK są te Twoje słowa; "Kościół Katolicki wyposażając swoich kapłanów w atrybuty Boże, oddał do ich dyspozycji dusze i sumienia ludzkie, odrzucając zupełnie Jezusa Chrystusa jako Pośrednika. " POTWARZ. KŁAMSTWO. Nie pozostaje mi nic innego, jak modlić się do Ducha Świętego w Twej intencji abyś wykazała skruchę i przeprosiła za te swe grzechy w imię Jezusa Chrystusa.Przybądź, Duchu Święty,Spuść z niebiosów wziętyŚwiatła Twego strumień.Przyjdź, Ojcze ubogich,Dawco darów mnogich,Przyjdź Światłości sumień!………………………Obmyj, co nieświęte,Oschłym wlej zachętę,Ulecz serca ranę!Nagnij, co jest harde,Rozgrzej serca twarde,Prowadź zabłąkane…..Amen!"Nie ma sensu bić piany, bo jeśli ktoś jest przekonany o swej doskonałości i mądrości to tylko Duch Św. morze cokolwiek zmienić w tej mentalności;pozdrawiam Basia

    1. P.S.Przepraszam < powinni być "może" [błąd ortograficzny to efekt pośpiechu, a "gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy"]

    2. Moim zdaniem jest odporna na fakty.Swoje wie i jest dumna z tej „wiedzy”Jestem także przekonany,że nie bardzo ją interesują Twoje i Basi argumentyPozdrawiam.

    3. Józefie- czy ta dumna nie nazywa się pychą? Jan Sztaudynger powiedział; „dzięki szatańskiej pysze jednych nie słucham, drugich nie słyszę”.

  8. Maria napisała,ze jest dumna ze swojego pisania.Ale oczywiście masz rację,bo pycha zaślepia.Stąd ta jej odporność na argumenty,tak Leszka jak i Twoje,bo jak można być dumnym ze świadomego kłamstwa?Pozdrawiam.

  9. Na bloga tej pani już więcej nie wejdę, szkoda czasu; znamienny jest sposób prowadzenia dyskusji przez osoby, które twierdzą, że KK nie jest już Kościołem Chrystusowym więc należy go niszczyć, oczerniać itp. Jeśli ktoś nie ma wątpliwości co do własnego wyboru, to nie musi szukać dla niego wytłumaczenia. Jestem wolna do…., i skoro wybrałam świadomie, nie muszęciągle sobie i innym tego udowadniać. A jeśli muszę, to znaczy, że nie jestem pewna swego, albo kieruje mną jakaś inna motywacja. Pamiętam ataki na Radio Maryja i publiczną debatę: ” zamknąć, jak można tego słuchać, radio dla staruszek, mocherow….., obelgom nie było końca. Odpowiedź jest prosta; nie chcesz, nie słuchaj- Twój wybór, ale dlaczego chcesz odebrać możliwość wyboru innym ?? Nie potrzebna Ci spowiedź, nie mnie oceniać dlaczego, ale zostaw w spokojuTych, dla których nadal jest to sakramentalne spotkanie z Chrystusem. Będziemy rozliczeni z każdego słowa. Ja też nie lubię być obrażana, a wydaje mi się, że dyskusje nt KK „rozpętywane” są po to, żeby obrazić, pomniejszyć, dowartościować siebie i swój wybór, wyszukać kontry, żeby dobrze się poczuć. Jak dla mnie, świadczy to o dużej niepewności. Jakoś nigdy nie słyszałam, żeby katolik atakował w podobny sposób ludzi stojących poza naszym kościołem, obrażał ich duchownych,czy przywódców tych zgromadzeń, wyśmiewał ich strukturę organizacyjną, praktyki religijne, itd.Pozdrawiam.

    1. Krystyno, nade wszystko muszę Cię przeprosić – jeszcze nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło. Rano w pracy przeczytałem, że po bardzo długim milczeniu się odezwałaś, ale gdy wróciłem do domu nie mogłem znaleźć Twojej wypowiedzi. Wszedłem do panela administracyjnego i wówczas tajemnica się wyjaśniła – blogger potraktował Twoją wypowiedź, jako spam (w powiadomieniu nie miałem takiej informacji). Do tej pory trafiały tam jedynie i wyłącznie komentarze, które były reklamą czyjejś działalności – najczęściej usługi pozycjonowania bloga w przeglądarkach. Kompletnie nie rozumiem dlaczego Twój komentarz tam trafił – czym się kierował blogger? Czyżby nie można było wymieniać Radia Maryja? Mnie nie pozostaje nic innego, jak tylko przeprosić (choć sam nie miałem nic z tym wspólnego). A tak szukałem Twojej wypowiedzi, bo chciałem się podpisać pod każdym Twoim słowem. Sam przymierzałem się do tego, by napisać podsumowanie – a patrzymy na sprawę dokładnie tak samo. Ja również sądzę, że problemem polskich protestantów jest to, że sami sobie muszą ciągle udowadniać, że słusznie postąpili odchodząc od KK. Jak widać mają z tym ogromne problemy, skoro by siebie oszukać, muszą uciekać się do kłamstwa. Maria korzysta z kłamliwego opracowania Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego i choć jej wykazuję czarne na białym, że to kłamstwa, to ona nie dopuszcza do siebie tej myśli, sama przed sobą rżnie głupa, byle tylko ocalić przed samą sobą te kłamliwe argumenty.

    2. Witaj Krystyno.Podpisuję się pod każdym Twoim słowem.Zdarzało mi się w dyskusjach z Świadkami Jehowy używać podobnych argumentów,ale tam był mur nie do przejścia,więc dałem sobie z nimi spokój.Jeszce raz gratuluje wyważonego i merytorycznego wpisu.Pozdrawiam serdecznie.

  10. Hmmm…Osobiście przyjaźnię się z wieloma Katolikami, ale nigdy z ich ust nie słyszałam słów nienawiści… Myślę sobie, że to właśnie tacy ludzie jak szanowna większość tu komentujacych, czy wręcz obrabiających „cztery litery” Marii, sprawia, że tak wielka rzesza wiernych odchodzi z KK. Nie wstyd Wam kochani brać udział w tej obrzydliwej nagonce??? Chrześcijanin nie zna nienawiści…Spróbujcie rozmawiac, używając argumentów a nie obelg…OdpowiedzUsuń

    1. Olimpio, jakiej nagonce?Maria kłamie przedstawiając poglądy KK, więc mamy prawo oczekiwać od niej przeproszenia za głoszenie kłamstw, a nade wszystko usunięcia kłamliwych stwierdzeń. Żadnych obelg z naszej strony nie znajdziesz (i nie znalazłaś, bo nawet nie masz czego zacytować) – choć akurat za posługiwanie się kłamstwem i zatwardziałość w kłamstwie pewnie jakieś obelgi by się i należały. A jednak z naszej strony tego nie ma.

  11. Leszku, piszesz, ze Maria i Krzysztof są zaślepieni… (ale to jest Twój punkt widzenia) Gdybym chciała odbic piłeczkę, to musiałabym napisac, że Ty jesteś zaślepiony, gdyż taki wniosek płynie z moich przekonań. Jednak nie chcę się tu wikłać w tego typu przepychanki, gdyż jest to tylko słowo przeciwko słowu… Po prostu rozmawiajmy bez zbędnych emocji, czy oskarżania kogokolwiek o kłamstwo. To co dla Ciebie jest kłamstwem, dla mnie może być najprawdziwszą prawdą…Pozdrawiam

    1. Nie może być dla Ciebie prawdą. Jeżeli Maria pisze, że KK uważa, iż (i tu wymyślone poglądy), a ja pokazuję, co w tej sprawie KK głosi, to sprawa jest jednoznaczna – Maria kłamie i ze swojego kłamstwa, co gorsze nie chce się wycofać. Póki nie pokazałem jej, co KK głosi w tej sprawie, mogła nieświadomie mijać się z prawdą, ale odkąd wie, jakie są poglądy w tej sprawie KK, to w pełni odpowiada za głoszenie kłamstwa.

Możliwość komentowania została wyłączona.