Własciwie nie wiem

Właściwie nie wiem, po co ja tu jeszcze jestem – Panu już dawno nie jestem potrzebny. Pocieszam się, że to ze względu na małą Anię (póki jest jeszcze mała). Jednak czasami sobie myślę, że to po to, by mi jeszcze pokazać, jak bardo mogę upaść. Często dziękuję Bogu za to, że nie jestem atrakcyjny, jako facet, bo to sprawia, że wiele z tych najgroźniejszych pokus mi nie grozi… Niestety są i inne pokusy – również takie w pojedynkę

 

 

 

 

 

Przepraszam, ale troszę nie tak zostałem zrozumiany – ta notka nie powstała pod wpływem chwilowego nastroju – poczucie bezużyteczności jest stanem trwałym, ale nie o tym miała być ta notka – moją intencją było pokazanie, że każdy może upaść i dobrze jest mieć tego świadomość (bo każdy jest poddany pokusom i każdy może im ulec; nigdy te pokusy nie przekraczają możliwości ich odparcia, a jeśli im ulegamy, to za naszym przyzwoleniem; mając jednak świadomość zagrożenia, łatwiej temu zagrożeniu zapobiec)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

11 odpowiedzi na “Własciwie nie wiem”

  1. Czasem tu zaglądam. Prawie nigdy nie zostawiam komentarza, bo…Ale dzisiaj…!Kłamstwem DIABŁA jest „Pan mnie nie potrzebuje”. Jeśli masz trudny czas, to uciekaj od takich stwierdzeń, bo one są przyczyną zguby dla człowieka. Pozwolisz, że się posłużę tekstem piosenki:”Bóg potrzebuje ciebie, dużo bardziej potrzebuje ciebie.Potrzebuje ciebie dużo bardziej niż nieba,Potrzebuje ciebie dużo bardziej niż ziemi,Potrzebuje ciebie dużo bardziej niż morza,Potrzebuje ciebie.”A z pokusamu trzeba walczyć w Jego mocy, bowiem ulegając im sami oddzielamy się od Boga, czyli grzeszymy.Pozdrawiam serdecznie z nadzieją na rychłe polepszenie nastroju. Polecam do przeczytania Psalm 51 (piątkowy)

  2. Ja też mam czasem takie poczucie….Pozdrawiam

  3. nie dlatego,zeby pokaza jak bardzo mozesz upasc ale zeby pokazac ze po upadku wstajesz tj.Chrystus w czasie Drogi Krzyzowej.3maj sie:*

  4. Nie mam zamiaru ci tu teraz pisać coś w stylu „Leszku przecież wiesz, że jesteś potrzebny”, bo niewiele to da, jeśli Tobie brakuje wiary w to… Cóż więc wogóle można napisać? hmm…Życzę Ci aby Dobry Pasterz prowadził Cię ścieżkami życia, na których może wkrótce odkryjesz, że Ty i Twoje życie ma ogromną wartość dla Niego, dla ciebie, dla nas. Przecież piszemy, jesteśmy – tak jak ty piszesz i jesteś. I niech to wystarczy. Trochę się długo nie odzywałam- ale to dlatego, że brakuje mi ostatnio czasu (może to i lepiej…). Pozdrawiam Cię serdecznie.

  5. wiesz…ja mam 17 lat. jestem od Ciebie duzo młodsza. ludzie mówią że jestem ładna. ale co mi z tego? nie myśl tyle o fizycznosci. bo ona tak naprawde nas niszczy jak o niej za duzo myślimy. jestem młoda i moze się Tobie albo innym wydawac ze ja jeszcze nic nie wiem. ale to nie prawda.Wiem tyle, ze pędzenie za tym co chce ciało wielu zgubiło. mnie w pewnym momencie również. trzeba sie czasem zagłębić w ducha. on nie robi problemu z tego ze jestes stary i jak to piszesz zgrzybiały. Wiesz…zajmuje się dziećmi leżącymi w Gdańsku na oddziale onkologicznym…od pierwszego dnia pracy tam nie ma dla mnie ludzi brzydkich. Każdy jest piękny gdy się usmiecha. za tem uśmiechaj sie Leszku :)a co do bycia bezuzytecznym…Pan powołał nas do wielu rzeczy. kazdemu dał jakiś cel i wytyczył drogę (z której nieraz oczywiscie jak to ludzie schodzimy i błądzimy)…ten cel powinien nadawac nam sens zycia. powinnismy starac sie go odnaleźć. ale ciezko jest nieraz. ja na przykład marze bardzo mocno o medycynie i mysle ze dostane sie i mysle ze tego wlasnie chce Pan. ale mysle o tym co po studiach. mysle…ze zakon. ale nei wiem tego na 100%. i to bardzomęczy. nie wiem jakie jest do konca moje powołanie. ale staram sie. szukam. rekolekcje zamkniete w zakonie bardzo pomoagają znalezc sens i siłe. Przede wszystkim nie mozna sie poddawac. jak czujesz taki brak sensu zycia to pojdz na rekolekcje. albo znajdz sobie stałego spowiednika. ja osobiscie polecam Kapuycnów z Gdańska. cudowni ludzie pełni miłości bożej. Leszku…nie wiem czy ci pomogłam czy nie…w kazdym razie nie poddawaj sie tak łatwo! walcz o swoje życie. jest wiele warte. przeciez Pan za nie zginał! wiesz..kiedys mialam taki dzien…ze myslalam ze moje zycie jest nic nie warte i w ogole….i moja siostra pokazała mi film…Pasje…nie wiem czy oglądałes…jak nie to obejrzyj…a jak tak to obejrzyj jeszcze raz…i patrz…nie zamykaj oczu…i wtedy zobaczysz jak wielki ból przezywal Pan za to byś ty mógł żyć….On tyle wyciepriał….Jego cierpienie nie moze byc nic nie warte…musisz pokazac Panu ze jestes wart Jego cieprienia…Jego Syna…:)Pamiętam w modlitwie!usmiechaj sie dużo!Z Bogiem

  6. wszystko co zewnetrzne przemija, najwazniejsze jest serce i dusza ona zawsze moze zostac piekna i mloda chyba ze sami bedziemy ja niszczyc przez wlasnie takie stwierdzenia,a Bogu napewno jestes potrzebny tego mozesz byc pewien bo u niego nie ma emerytow:)pozdr

  7. Mi też się czasem wydaje, że nie wiem po co jestem, ale to mija, przynajmniej na jakiś czas.

  8. Leszku skoro jesteś na tym świecie to znaczy ze jesteś potrzebny jak nikt inny w miejscu którym sie znajdujesz… nikt inny cie nie zastąpi bo gdyby tak mogło być pewnie by już tak było…a Pan wie co robi…

Możliwość komentowania została wyłączona.